Święty Andrzej Bobola
Ród Bobolów był jednym z najstarszych w Polsce. Już w XIII wieku spotykamy Bobolów na Śląsku, a od XIV wieku również w Małopolsce, posługujących się herbem Leliwa. W XVI wieku Bobolowie należeli do szlachty o średnim majątku, jednak zawsze wyróżniali się głębokim katolickim przekonaniem.
Święty Andrzej Bobola urodził się w roku 1591, najprawdopodobniej 29 albo 30 listopada, prawdopodobnie w miejscowości Strachocina koło Sanoka. Po ukończeniu gimnazjum jezuickiego w Braniewie wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Wilnie, gdzie złożył śluby zakonne pod koniec lipca 1613 roku. Następnie, w latach 1613-1622, studiował filozofię i teologię na Akademii Wileńskiej, z dwuletnią przerwą na praktykę pedagogiczną w szkołach jezuickich w Braniewie i Pułtusku. Święcenia kapłańskie przyjął 12 marca 1622 roku, a profesję czterech ślubów zakonnych złożył w kościele Świętego Kazimierza w Wilnie 2 czerwca 1630 roku.
Przez kolejne lata pracował w różnych placówkach zakonnych. W latach 1623-1624 był rektorem kościoła, kaznodzieją, spowiednikiem, misjonarzem ludowym i prefektem młodzieży w Nieświeżu. Jako misjonarz odwiedzał wioski, udzielał chrztów, zawierał małżeństwa i godził zwaśnionych. Następnie, w latach 1633-1635, był moderatorem Sodalicji Mariańskiej wśród młodzieży w Połocku, a w roku 1636 został mianowany kaznodzieją w Warszawie. Przez kolejne lata pełnił różne funkcje duszpasterskie, m.in. w Połocku, Łomży i Wilnie.
Szczególnie zasłużył się w ostatnich pięciu latach swojego życia, pracując jako misjonarz w okolicach Pińska, mimo ogromnych trudności i zagrożenia. Zyskał wtedy przydomki „apostoła Pińszczyzny” i „łowcy dusz”. Niestety, zazdrośni z jego apostolskiej działalności oprawcy z Kozaków doprowadzili do jego męczeńskiej śmierci w Janowie Poleskim 16 maja 1657 roku.
Męczeństwo św. Andrzeja Boboli miało miejsce w bardzo trudnych czasach, pełnych wojen i napięć politycznych i religijnych. Mimo tortur i cierpień, Święty pozostał wierny swojej wierze katolickiej aż do końca, co przypieczętował swoim życiem. Jego kult rozwijał się szybko po jego śmierci, a jego beatyfikacja nastąpiła dopiero po długich staraniach.
Przezwyciężono trudności, i mimo że władze carskie podejmowały wszelkie działania, aby utrudnić sprawę, Andrzej Bobola został ogłoszony błogosławionym przez Piusa IX w dniu 30 października 1853 roku. Radość z beatyfikacji podnosiła na duchu wielu rodaków w ciężkich czasach niewoli. Polacy, Litwini i Rusini mieli swojego Patrona, któremu zgodnie z orzeczeniem Kościoła mogli oddać cześć i zwracać się do niego w różnych potrzebach.
Rosła czci błogosławionego Andrzeja wśród misjonarzy, którzy w tajemnicy wyjeżdżali do pracy na Podlasiu, i wśród żołnierzy wychodzących na front podczas pierwszej wojny światowej – jakby w przekonaniu, że ta wojna przyniesie wyzwolenie. To, co wydarzyło się w listopadzie 1918 roku, zostało uznane przez autorów setek artykułów za cudowne spełnienie się proroctwa.
Proroctwo
Warto tu wspomnieć o niezwykłym zdarzeniu, które miało miejsce w klasztorze dominikanów w Wilnie w 1819 roku. Ojciec Alojzy Korzeniewski modlił się w swojej celi zakonnej do Andrzeja Boboli. Gdy już miał się położyć do łóżka, stanęła przed nim postać w habicie jezuickim i, przedstawiając się, nakazała mu otworzyć okno celi.
Kiedy ojciec Korzeniewski spełnił to polecenie, ujrzał rozległą równinę, którą Bobola wyjaśnił jako ziemię pińską, na której miał on szczęście ponieść męczeństwo za wiarę chrystusową.
Następnie, gdy Andrzej mówił: „patrz jeszcze, a zobaczysz to, co chciałeś zobaczyć”, krajobraz się zmienił. Na równinie pińskiej pojawiły się oddziały Rosjan, Turków, Francuzów, Anglików, Austriaków, Prusaków i innych, których ojciec Korzeniewski nie zdołał rozpoznać. Wszyscy walczyli z nieznaną dotąd zawziętością. Andrzej Bobola dodał wówczas:
„Gdy wojna, której widzisz obraz, zakończy się pokojem, Polska zostanie odbudowana, a ja zostanę uznany jej głównym patronem”.
Wędrówka relikwii
MOSKWA
W 1866 roku do Połocka przybyła komisja rządowa z Petersburga. Rozpowszechniły się bowiem plotki, że Błogosławionemu oddają cześć także prawosławni, obok katolików.
Podczas inspekcji spadła cegła z sufitu, raniąc jednego z urzędników. Zaniepokojeni komisarze, widząc w tym „interwencję Boboli”, natychmiast opuścili kaplicę. Ciało spoczęło w spokoju do czasu rewolucji. W czasach sowieckich próby znieważenia relikwii zostały udaremnione przez stanowcze zachowanie społeczeństwa. Dopiero 23 czerwca 1922 roku wojsko otoczyło kościół. Przybyli wysłannicy Kremla.
Po otwarciu trumny ciało obnażono i rzucano nim o podłogę. Ku zdziwieniu obserwatorów, zwłoki nie rozsypały się. Sporządzono protokół stwierdzający, że „trup zachowuje się dobrze dzięki ziemi, na której leżał”. Po tym antyhumanitarnym akcie profanacji relikwie pozostawiono w spokoju, ale nie na długo. 20 lipca bojownicy wtargnęli do kościoła, maltretując broniących się parafian, i wywieźli ciało do Moskwy, umieszczając je w budynku Higienicznej Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia.
O zwrot relikwii rozpoczął się bezowocny wysiłek rządu Polski. Według relacji Piusa XI, Józef Piłsudski wcześniej planował atak na Połock, aby odzyskać trumnę z ciałem Błogosławionego, ale zewnętrzne okoliczności pokrzyżowały jego plany.
RZYM
Kiedy Związek Radziecki dotknęła klęska głodowa w 1922 roku, Pius XI szybko przyszedł z pomocą ginącemu narodowi. Wówczas rząd sowiecki, doceniając wysiłki Papieskiej Komisji Ratowniczej, przychylił się do prośby Ojca Świętego o wydanie relikwii.
21 września 1923 roku dwaj delegaci wspomnianej Komisji, jezuici: Edmund Walsh i Leonard Gallagher, w towarzystwie podsekretarza stanu Komisariatu Spraw Zagranicznych i trzech członków Czerezwyczajki, udali się do budynku Higienicznej Wystawy, gdzie wskazano im trumnę ze zwłokami Boboli. Rząd Sowiecki nie życzył sobie, aby ciało przewieziono przez Polskę, dlatego uzgodniono trasę przez Odessę i Konstantynopol. 25 września zażądano od Walsha, aby do protokołu odbiorczego dołączył zobowiązanie, że ciało pozostanie w Rzymie i nie będzie nikomu przekazane. Warunku tego ks. Walsh nie zaakceptował.
Relikwie dotarły do Wiecznego Miasta w dniu uroczystości Wszystkich Świętych. Złożono je w bazylice Świętego Piotra w Watykanie, a w maju 1924 roku papież przekazał ciało kościołowi jezuickiemu del Gesu’.
Kanonizacja
W znaczącym momencie zwrócono się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o kanonizację błogosławionego Andrzeja.
Kiedy dopiero co odrodzone państwo polskie zaczęło się stabilizować wewnętrznie i określać swoje granice, milionowa armia bolszewicka ruszyła na Warszawę. Wiadomo, że celem było zaszczepienie idei rewolucyjnych w krajach Europy Środkowej i Zachodniej.
W tym właśnie czasie biskupi polscy obradujący w Częstochowie zwrócili się do papieża Benedykta XV z gorącą prośbą o kanonizację błogosławionego Andrzeja i ogłoszenie go patronem odradzającej się Polski. Wyrazili przekonanie, że jego opieka uchroni Polskę od zagłady i przyczyni się do umocnienia katolicyzmu.
W tym duchu po powrocie do Warszawy kardynał Aleksander Kakowski zarządził odprawienie nowenny w kościołach Archidiecezji od 6 do 15 sierpnia 1920 roku. 8 sierpnia wspaniałą procesją ulicami Warszawy – z relikwiami błogosławionego Andrzeja Boboli i błogosławionego Władysława z Gielniowa, patrona miasta – wzięło udział około stu tysięcy osób. Modlono się przy wtórze armii walczącej tuż pod Warszawą.
Ostatniego dnia nowenny, 15 sierpnia, armia polska odniosła wielkie zwycięstwo, które niedługo potem przyniosło całkowitą klęskę bolszewikom.
Ważnym etapem na drodze do kanonizacji była czternastoletnia obecność ciała błogosławionego Andrzeja w Rzymie, w kościele jezuickim II Gesu’. Wtedy nastąpiło swoistego rodzaju międzynarodowe uznane kultu. I właśnie w Wiecznym Mieście pomyślano o wznowieniu procesu kanonizacyjnego.
Kanonizacja odbyła się w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, 17 kwietnia 1938 roku. Tego samego dnia kanonizowany został również św. Jan Leonardi.
Papież Pius XI bardzo pragnął kanonizować naszego rodaka. I zdążył to uczynić zaledwie rok przed swoją śmiercią. Jemu zawdzięczamy odzyskanie relikwii św. Andrzeja, a także to, że teraz są one w Polsce.
Stary Papież, który przebywał jako nuncjusz w początkach niepodległości Polski, stanowczo opowiedział się za tym, aby św. Andrzej patronował krajowi. I tak też się stało.
Z RZYMU DO WARSZAWY
W 1938 roku – w triumfalnym pochodzie przez Jugosławię, Węgry, Czechosłowację i wiele miast Polski – relikwie świętego Męczennika dotarły do Warszawy.
Stolica przywitała je 17 czerwca 1938 roku. Obecni byli księża biskupi, ale także przedstawiciele Sejmu, Senatu, Rządu i Wojska. Prezydent Ignacy Mościcki złożył na trumnie z relikwiami swoje Krzyż Niepodległości z Mieczami jako wotum.
Przez trzy dni tysiące mieszkańców stolicy – i zapewne nie tylko stolicy – oddawały hołd relikwiom Męczennika w archikatedrze św. Jana. 20 czerwca uroczyście przeniesiono je do kaplicy jezuitów przy ulicy Rakowieckiej.
Od września 1939 roku relikwie znajdowały się w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej. Gdy w czasie Powstania Warszawskiego katedra i kościół jezuitów zostały poważnie uszkodzone, powstańcy przenieśli trumnę z relikwiami do kościoła św. Jacka przy ul. Freta.
Relikwie wróciły do domu jezuickiego przy ul. Rakowieckiej w lutym 1945 roku. Od 13 maja 1989 roku są przechowywane w krypcie nowo zbudowanego Sanktuarium św. Andrzeja.
16 maja 2002 roku św. Andrzej Bobola został ogłoszony Patronem Polski.