„Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.” (Ewangelia Marka 2,17)
„Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników.”
(Ewangelia Marka 2,17)
Słowa Jezusa: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” ukazują głęboki sens Jego misji – przyszedł nie po to, by nagradzać doskonałych, ale by uzdrawiać tych, którzy są poranieni przez grzech. To zdanie uderza w ludzką pychę i fałszywe poczucie sprawiedliwości – największym zagrożeniem duchowym nie jest grzech, ale przekonanie, że się go nie ma.
Jezus jest lekarzem duszy, ale aby mógł uzdrowić, człowiek musi najpierw uznać swoją chorobę. Faryzeusze, do których kierowane są te słowa, uważali się za sprawiedliwych i nie widzieli potrzeby nawrócenia, podczas gdy celnicy i grzesznicy, świadomi swoich upadków, przyjmowali Boże miłosierdzie. To pokora serca, a nie moralna nieskazitelność, otwiera człowieka na zbawienie.
Jezus nie usprawiedliwia grzechu, ale daje grzesznikowi nowe życie. Nie pozostawia go w stanie choroby, lecz zaprasza do przemiany. Słowa te są także wezwaniem dla Kościoła – jego misją nie jest gromadzenie „doskonałych”, lecz niesienie uzdrowienia tym, którzy najbardziej tego potrzebują. Chrześcijaństwo nie jest religią elit moralnych, ale miejscem, gdzie Bóg leczy tych, którzy uznają swoją słabość i pozwalają się Mu prowadzić ku świętości.