Zeszyt drugi – Dzienniczek św. Siostry Faustyny Kowalskiej
522.
PIEŚŃ WIELBIĄCA MIŁOSIERDZIE BOŻE
+ Miłosierdzie Pańskie wyśpiewywać na wieki
Będę przed wszystkim ludem,
Bo ono jest największym przymiotem Boga,
A dla nas nieustannym cudem.
Wytryskujesz z Troistości Bożej
Lecz z jednego miłosnego łona,
Miłosierdzie Pańskie okaże się w duszy
W całej pełni, gdy spadnie zasłoną.
Z źródła miłosierdzia Twego, o Panie,
Płynie wszelkie szczęście i życie,
A więc wszystkie stworzenia i twory
Wyśpiewujcie pieśń miłosierdzia w zachwycie.
Wnętrzności miłosierdzia Bożego otwarte dla nas,
Przez żywot Jezusa na Krzyżu rozpięty,
Nie powinieneś wątpić, ani rozpaczać grzeszniku,
Ale ufać miłosierdziu, bo i ty możesz zostać święty.
Dwa zdroje wytrysły w kształcie promieni
Z Serca Jezusowego,
Nie dla Aniołów, ani Cherubów, Serafinów,
Ale dla zbawienia człowieka grzesznego. (Dz 522)
523.
ŚW. FAUSTYNA WYZNAJE, DLACZEGO PISZE DZIENNIK DUSZY
O Wolo Boża, bądź moja miłością.
Jezu mój, Ty wiesz, że nie napisałam ani jednej litery sama z siebie, a jeżeli piszę, to
tylko na wyraźny rozkaz świętego posłuszeństwa.
Bóg i dusze
S.M. Faustyna
Od Najświętszego Sakramentu
524.
ŚW. FAUSTYNA MIŁUJE PANA JEZUSA UTAJONEGO W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE
+ O Jezu, Boże utajony,
Serce moje Cię czuje,
Choć kryją Cię. zasłony,
Ty wiesz, że Cię miłuję.
525.
ŚW. FAUSTYNA UWIELBIA TRÓJCĘ PRZENAJŚWIĘTSZĄ
+ Wilno 24/XI.1935.
J.M.J. + Drugi Brulionik
Niech będzie Bóg uwielbiony
O Trójco Święta, w której zawarte jest życie wewnętrzne Boga Ojca, Syna i Ducha
Świętego, wiekuista radości, niepojęta głębio miłości spływająca na wszystkie stworzenia i
uszczęśliwiająca je, cześć i chwała Imieninowi Twemu, na wieki wieków – Amen.
Kiedy poznaję Twoją wielkość i piękność , o Boże mój, cieszę się niewymownie z
tego, że tak wielkim jest Pan, któremu służę; z miłością i weselem spełniam Jego św. wolę, a
im Go lepiej poznaję, tym goręcej miłować Go pragnie. Pali mnie pragnienie, bym go
miłowała coraz więcej. (Dz 525).
526.
PAN JEZUS UKAZUJE ŚW. FAUSTYNIE STRÓJ NOWEGO ZGROMADZENIA
+ 14-go. w ten czwartek, kiedy odprawiałyśmy adoracje nocna, z początku nie
mogłam się modlić, jakaś oschłość opanowywała mnie; nie mogłam rozważać Bolesnej Męki
Jezusa, ale położyłam się krzyżem i ofiarowałam Bolesną Mękę Pana Jezusa Ojcu
Przedwiecznemu na zadość uczynienie za grzechy świata całego. Kiedy się podniosłam z
ziemi od tej modlitwy i poszłam do swego klęcznika, nagle ujrzałam Jezusa przy moim
klęczniku. Pan Jezus wyglądał tak, jako jest w biczowaniu, w rękach trzymał szatę białą i
przyodział nią mnie i sznurek, którym mnie przepasał i okrył mnie płaszczem czerwonym
takim, jak był okryty w Męce i welon tego samego koloru i rzekł do mnie: – takie będziesz
mieć ubranie ty i towarzyszki twoje; życie Moje będzie dla was regułą od narodzenia, aż
do skonania na Krzyżu. Wpatruj się we Mnie i według tego zyj, pragnę, abyś głębiej
wniknęła w ducha Mojego i em. jest cichy i pokornego serca. (Dz 526)
527.
PAN JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNE O POMOCY W REALIZACJI JEGO PLANÓW
W pewnej chwili uczulam w duszy przynaglenie, abym się zabrała do czynu i
wypełniła wszystko, czego Bóg żąda ode mnie. Weszłam na chwilę do kaplicy, usłyszałam
taki glos w duszy: czemuż się lękasz? – Czy myślisz, że zabraknie Mi wszechmocy, abym
cię wspierał? – I w pewnej chwili uczulam w duszy dziwna siłę i niczym mi się wydawał
Wszystkie przeciwności, jakie by mi się w wypełnieniu tej woli Bożej przytrafić mogły. (Dz
527)
528.
WSZELKIE ŁASKI PŁYNĄ PRZEZ SERCE PAŃSKIE
W piątek w czasie Mszy św., kiedy dusza moja była zalana szczęściem Boga,
usłyszałam w duszy te słowa: – Miłosierdzie Moje przeszło do dusz przez Serce Boskoludzkie
Jezusa, jako promień słońca przez kryształ. Uczułam w duszy i zrozumiałam, że
wszelkie zbliżenie się do Boga jest nam dane przez Jezusa, w Nim i przez Niego. (Dz 528)
529.
MATKA BOŻA POLECA ŚW. FAUSTYNIE, ABY WYPEŁNIŁA ŻĄDANIA PANA JEZUSA
W dzień zakończenia nowenny w Ostrej Bramie wieczorem, po prześpiewaniu litanii,
jeden z kapłanów przyniósł Najświętszy Sakrament w monstrancji, kiedy postawił na ołtarzu,
zaraz ujrzałam małe Dziecię Jezus, które wyciągało naprzód rączęta do Matki Swojej, która
wtenczas miała postać żywą. Kiedy Matka Boża mówiła do mnie – Jezus Swe rączęta
wyciągał do ludu zebranego. Matka Najświętsza mówiła mi, abym wszystkie żądania Boże
przyjmowała jak dziecko małe, bez żadnych dociekań, inaczej nie podoba się to Bogu. W tej
chwili znikło Dziecię Jezus i Matka Bożą traciła żywość, a obraz pozostał takim jako był
przedtem, jednak dusza moja została zapełniona radością i weselem wielkim i rzekłam do
Pana: czyń ze mną co się Tobie podoba, na wszystko jestem gotowa. Ale Ty o Panie, nie
odstępuj ode mnie ani na moment. (Dz 529)
530.
ŚW. FAUSTYNA OTRZYMUJE ZGODĘ NA POST ŚCISŁY
Na cześć Trójcy Świętej
Prosiłam Matkę Przełożoną o post czterdziestodniowy, raz dziennie przyjmując
kromkę chleba i szklankę wody; jednak Matka Przełożona nie zgodziła się na czterdzieści dni,
ale na siedem dni, zgodnie ze zdaniem spowiednika. Nie mogę Siostry zupełnie usunąć od
obowiązków, a to ze względu na siostry, które by mogły coś zauważyć; ja daje Siostrze
pozwolenie, o ile Siostra może oddawać się modlitwie i notowaniu tych niektórych rzeczy,
ale gorzej mi będzie uchronić Siostrę co do postu, tu naprawdę nie mogę wymyśle i
powiedziała: niech siostra idzie, a mnie może przyjdzie jakie światło. W niedzielę rano
zrozumialam wewnętrznie, że kiedy mnie Matka Przeznaczyła do furty w czasie posiłku,
myślała o tym, aby mi dać sposobność do postu. Rano nie byłam na śniadaniu, ale po chwili
poszłam do Matki Przełożonej i zapytałam, jeżeli mam furtę, to będzie bardzo dobrze uniknąć
zwrócenia na siebie uwagi, a Matka mi odpowiedział: kiedy Siostrę zakładam, myślałam o
tym. Teraz zrozumiałam, że tę sama myśl odczułam wewnętrznie. (Dz 530)
531.
CELEM NOWEGO ZGROMADZENIA BĘDZIE MODLITWA ZA KAPŁANÓW I DUSZE ZAKONNE
24/XI.1935. niedziela, dzień pierwszy. Zaraz poszłam przed Najświętszy Sakrament i
ofiarowałam się z Jezusem, który jest w Najświętszym Sakramencie, Ojcu Przedwiecznemu.
Wtem usłyszałam w duszy te słowa: – Celem twoim jest i towarzyszek twoich łączyć się ze
Mną jak najściślej przez miłość, jednać będziesz ziemie z niebem, łagodzić będziesz
słuszny gniew Boży, a wypraszać będziesz miłosierdzie dla świata. Oddaję ci w opiekę
dwie perły drogocenne Sercu Mojemu, a nimi są dusze kapłanów i dusze zakonne, za
nich szczególnie modlić się będziesz, ich moc będzie w wyniszczeniu wasze, modlitwy,
posty, umartwienia, prace i wszystkie cierpienia, łączyć będziesz z modlitwą, postem,
umartwieniem, pracą, cierpieniem Moim, a wtenczas będą miały moc przed Ojcem
Moim. (Dz 532)
532.
PAN JEZUS MA UPODOBANIE W SERCACH PROSTYCH
Po Komunii św. ujrzałam Pan Jezusa, który mi rzekł te słowa: – Dziś wniknij w
ducha ubóstwa Mojego i tak urządź wszystko, aby najubożsi nie mieli ci czego
zazdrościć. – Nie w gmachach i we wspaniałych urządzeniach, ale w sercu czystym i
pokornym podobam sobie. (Dz 532)
533.
ŻYCIE PANA JEZUSA WZOREM UBÓSTWA
Kiedy pozostałam sama, zaczęłam się zastanawiać nad duchem ubóstwa. Widzę jasno,
że Jezus nic nie miał, chociaż jest Panem wszechrzeczy. Żłobek pożyczony, idzie przez życie
czyniąc dobrze, a Sam nie ma gdzie by głowę skłonić. A na krzyżu, widzę szczyt Jego
ubóstwa, bo nawet i szaty nie ma na Sobie. O Jezu, przez uroczysty ślub ubóstwa, pragnę się
upodobnić do Ciebie, ubóstwo będzie mi matka. Jak zewnętrznie nic nie posiadać i nie
rozporządzać jako własnością, tak i wewnętrznie niczego nie pragnąć. A w Najświętszym
Sakramencie jak wielkie Twoje ubóstwo. Czy była kiedy dusza tak opuszczona – jak Ty Jezu
na krzyżu? (Dz 533)
534.
PAN JEZU CHCE, ABY CZYSTOŚĆ ŚW. FAUSTYNY BYŁA WIĘCEJ NIŻ ANIELSKA
Czystość – ślub ten rozumie się sam przez się, że zabrania wszystkiego, co jest
zakazane szóstym i dziewiątym przykazaniem Bożym, naturalnie – czyn, myśl i słowo,
uczucie i… Rozumiem, że ślub uroczysty różni się od ślubu prostego, rozumiem to w całej
ciągłości. Kiedy się nad tym zastanawiałam, usłyszałam w duszy te słowa: – Jesteś
oblubienicą Moja na wieki, czystość twoja ma być więcej niż anielska, bo z żadnym
aniołem nie wchodzę w tak ścisłą zażyłość jak z tobą. Najdrobniejszy czyn oblubienicy
Mojej ma wartość nieskończoną, dusza czysta ma moc niepojętą przed Bogiem. (Dz 534)
535.
PAN JEZUS PRZYPOMINA ŚW. FAUSTYNIE O SWYM POSŁUSZEŃSTWIE
Posłuszeństwo. Przeszedłem pełnić wolę Ojca Swego. Posłuszny byłem rodzicom,
posłuszny katom, posłuszny jestem kapłanom. Rozumiem o Jezu, ducha posłuszeństwa i na
czym ono polega, nie tylko ono obejmuje wykonanie zewnętrzne, ale dotyka rozumu, woli i
sadu. Słuchając przełożonych, Bogu jesteśmy posłuszni; mniejsza o to, czy anioł, czy
człowiek w zastępstwie Boga będzie mi rozkazywał, posłuszna zawsze być musze. Nie będę
wiele pisać o ślubach, bo te same przez się są jasne i konkretnie ujęte, tu raczej przystępuje do
ogólnego rzucenia myśli na zgromadzenie to. (Dz 535)
536.
ŚW. FAUSTYNA PODAJE OGÓLNE ZASADY ŻYCIA NOWEGO ZAKONU
+ Ogólne streszczenie
Nigdy nie będzie wystawnych domów, ale nieduży kościołek, a przy nim małe
zgromadzenie, małe gronko dusz, które będzie się składać nie więcej jak z dziesięciu dusz;
oprócz tych, będą dwie dusze, które będą załatwiać na zewnątrz różne potrzeby zgromadzenia
i obsługiwać kościół. Nie będą nosić habitu, ale ubranie świeckie, będą miał śluby, ale proste
i podlegać będą ściśle przełożonej, która jest za kratą. Będą miały udział we wszystkich
dobrach duchowych całego zgromadzenia, jednak więcej nigdy nie może być ja dwie, raczej
jedna. Każdy dom będzie niezależny od drugiego, chociaż regułą i ślubami i duchem będą z
sobą jak najściślej. Jednak w wypadkach nadzwyczajnych można przesłać Siostrę z jednego
domu do drugiego, także można przy założeniu domu, wziąć niektóre zakonnice w razie jakiej
potrzeby. Każdy dom podlegać będzie Ordynariuszowi miejscowemu. (Dz 536)
537.
PRZEPISY ODNOSZĄCE SIĘ DO KAŻDEJ SIOSTRY
Każda zakonnica będzie mieszkać w oddzielnej celi, ale jednak życie będzie
zachowane wspólne, schodzić się będą razem na modlitwy, posiłek i rekreacje. Każda z
zakonnic, która złoży profesje już nigdy nie ujrzy świata, nawet przez kraty, bo ta będzie
zasunięta ciemnym suknem, a nawet co do rozmów będzie ściśle ograniczone. Będzie ona
jako osoba umarła, której świat nie rozumie, a ona świata. Ma wstać pomiędzy niebem a
ziemią i błagać nieustannie Boga o miłosierdzie dla świata i moc dla kapłanów, aby ich słowa
próżno nie przebrzmiewały i by mogli się sami utrzymać w tej niepojętej godności – a tak
narażeni – bez żadnej skazy … Dusz tych chociaż będzie niewiele, ale będą duszami
heroicznymi. Dla dusz tchórzliwych i zniewieściałych, miejsca nie będzie. (Dz 537)
538.
WSZYSTKIE SIOSTRY NOWEGO ZAKONU BĘDĄ SOBIE RÓWNE
Pomiędzy sobą nie będą się dzielić na żadne chóry, ani na żadne matki i mateczki, ani
na wielebne, ani na przewielebne, wszystkie będą sobie równe, chociażby ich różniło
pochodzenie bardzo wielkie. Wiemy kim był Jezus, a jak się nużył i z kim przestawał. Nosić
będą szatę, jaka On miał w męce, ale nie tylko szatę, ale maja wycisnąć na sobie pęta jakimi
On był naznaczony, a te są: cierpienie i wzgarda. Każda dążyć będzie do najwyższego
zaparcia siebie i do zmiłowania pokory i ta, która się najwięcej tą cnotą odznaczy, ta będzie
zdolna do przewodniczenia innym. (Dz 538)
539.
SIOSTRY POŚWIĘCĄ SIĘ STAŁEJ MODLITWIE ZA KOŚCIÓŁ
Kiedy nas Bóg uczynił towarzyszkami miłosierdzia Swego, więcej nawet, bo
szafarkami, a wiec miłość nasza ma być wielka dla każdej duszy, począwszy od wybranych, a
skończywszy na duszy, która jeszcze nie zna Boga. Modlitwą i umartwieniem docierać
będziemy do najdzikszych krajów, torując drogę misjonarzom. Pamiętać będziemy o tym, że
jak na froncie żołnierz nie może długo wytrwać, jeżeli nie będzie wspierany przez siły
zewnętrzne, które nie biorą udziału bezpośredniego w walce, ale są dostawcami wszystkiego,
czego potrzebuje – a to uzupełnia modlitwa – a wiec każda ma się odznaczać duchem
apostolstwa. (Dz 539)
540.
ZŁE DUCHY NAKŁANIAJĄ ŚW. FAUSTYNĘ, BY ODRZUCIŁA MYŚL O WSTĄPIENIU DO NOWEGO ZAKONU
Kiedy pisałam wieczorem, usłyszałam głos w celi taki: nie wychodź ze Zgromadzenia
tego, miej miłosierdzie nad sobą, jak wielkie cię czekają cierpienia. Kiedy się spojrzałam w
stronę głosu, nic nie widziałam i pisze dalej. Wtem usłyszałam szum i te słowa: jak widzisz,
zniszczymy cię. Nie męcz nas. Kiedy się spojrzałam i zobaczyłam wiele brzydkich potworów,
kiedy uczyniłam myślą znak krzyża, prysły wszystkie natychmiast. Jak strasznie jest brzydki
szatan, biedne dusze potępione, ze muszą żyć w jego towarzystwie, sam widok jego jest
wstrętniejszy niż cała męka piekła. (Dz 540.)
541.
PAM JEZUS USPOKAJA ŚW. FAUSTYNĘ
Po chwili usłyszałam głos w duszy taki: nie lękaj się niczego, nic nie dotknie się
ciebie bez woli Mojej. Dziwna siła wstąpiła w dusze moją, po tych słowach Pana, cieszę się
niezmiernie jak dobrym jest Bóg. (Dz 541)
542.
ZASADY OBOWIĄZUJĄCE W POSTULACIE NOWEGO ZAKONU
Postulat. Wiek przyjęcia. Każda osoba może być przyjęta od piętnastu do trzydziestu
lat. Na pierwszym miejscu trzeba uważać na ducha, jakim jest przejęta dana osoba i na
charakter, czy ma silna wole i odwagę iść śladami Jezusa, i to z weselem i radością, bo
wesołego dawcę Bóg miłuje; musi mieć wzgardę świata i samej siebie. Brak posagu nie
będzie nigdy przeszkodą w przyjęciu; także musza być wszystkie formalności jasne, zawikłań
nie przyjmować. (Dz 542)
543.
ILE CZASU MA TRWAĆ POSTULAT
Trwanie postulatu. Postulat będzie jeden rok. W tym czasie powinna się dana osoba
badać, czy ten rodzaj życia jej się podoba i nadaje, czy też nie, a także i mistrzyni powinna
pilnie badać, czy dana osoba nadaje się do takiego sposobu życia, czy nie. Po roku, jak się
okaże, że maja dobrą wolę i szczerą chęć służenia Bogu, trzeba ja przyjąć do nowicjatu. (Dz
543)
544.
CEL NOWICJATU
Nowicjat ma trwać rok bez żadnej przerwy w tym czasie. Nowicjuszkę trzeba pouczyć
o cnotach odnoszących się do ślubów i o ważności jakie zawierają śluby. Mistrzyni powinna
usilnie się starać o ich gruntowne wyrobienie. Niech je ćwiczy w pokerze, bo tylko serce
pokorne z łatwością zachowuje śluby i doznaje wielkich radości, które płyną z Boga dla
duszy wiernej.
Nie będą obciążone pracą odpowiedzialną, aby się swobodnie mogły oddać własnemu
uduchowieniu. Są ściśle do zachowywania reguł i ustaw obowiązane, także i postulantki. (Dz
544)
545.
DOPUSZCZENIE DO PROFESJI
Po roku nowicjatu, jeżeli nowicjuszka okaże się wierna, można ją przypuścić do
złożenia profesji na jeden rok; to się ma powtarzać przez trzy lata; wtenczas może już mieć
obowiązki odpowiedzialne, jednak należeć będzie do nowicjatu i raz w tygodniu, musi być
razem z nowicjuszkami na wykładach, a ostatnie sześć miesięcy, przejdzie zupełnie do
nowicjatu, aby się dobrze przygotować do złożenia uroczystej profesji. (Dz 545).
546.
ZASADY ODŻYWIANIA
Co do posiłku, nie będziemy używać mięsa; posiłek będzie taki, aby i tu ubodzy nie
mieli nam czego zazdrościć, jednak święta można trochę odróżnić od dni powszechnych. Trzy
razy będą się posilać na dzień, ściśle zachowywać będą posty w pierwotnym duchu, a
szczególnie te dwa wielkie. Niech pożywienie będzie dla wszystkich sióstr jednakowe, z
wykluczeniem wszelkich wyjątków, aby życie wspólne było w całej czystości zachowane, jak
pod względem pożywienia, tak ubrania i urządzenia celi, jednak jeżeli która z sióstr
zachoruje, powinna mieć wszelkie względy. (Dz 546)
547.
PORZĄDEK DUCHOWY
Co do modlitw. Medytacja godzinę, Msz św. I Komu ni św., pacierze, dwa rachunki
sumienia, oficjum, różaniec, czytanie duchowne, godzina modlitwy w nocy. Co do rozkładu
dnia według godzin, uczynić można lepiej, jak się zacznie tym sposobem żyć. (Dz 547)
548.
PAN JEZUS ZAPEWNIA STAŁĄ POMOC MATERIALNĄ
Wtem usłyszałam w duszy te słowa: – Córko Moja, zapewniam ci stały dochód, z
którego żyć będziesz. Twoim obowiązkiem jest zupełna ufność w dobroć Moją, a Moim
obowiązkiem jest dać ci wszystko, czego potrzebujesz. Czynie się Sam zależny od twoje
ufności, jeżeli ufność twoja będzie wielka, to hojność Moja nie będzie znać miary. (Dz
548)
549-550-551.
OBOWIĄZEK PRACY. MIŁOŚĆ WZAJEMNA. MIŁOŚĆ DO KOŚCIOŁA
O pracy. Jako osoby ubogie, same będą wykonywać wszelkie prace, jakie są w
klasztorze. Każda powinna się cieszyć, jeżeli jej się dostanie obowiązek upokarzający, lub
przeciwny naturze, bo to będzie pomocą do wewnętrznego wyrobienia. Przełożona będzie
często zmieniać obowiązki sióstr, a w ten sposób dopomoże im do oderwania się zupełnego
od tych drobiazgów, do których niewiasty maja wielka skłonność. Naprawdę, nieraz mnie to
śmieszy, jak widzę na własne oczy, że dusze opuściły rzeczy naprawdę wielkie, a przywiązują
się do fatałaszków, czyli drobiazgów. Każda z sióstr będzie po miesiącu w kuchni, nie
wyłączając nawet przełożonej. Niech wszystkie się dotykają każdego trudu, jaki może być w
klasztorze, niech wszystkie maja intencję czysta zawsze, we wszystkim, bo bardzo nie podoba
się Bogu mieszanina. Niech się same oskarżają z uchybień zewnętrznych i proszą przełożona
o pokutę, niech to czynią w duchu pokory. Niech się kochają wzajemnie miłością wyższą,
miłością czystą, widząc w każdej siostrze obraz Boży. Szczególną cecha tego małego
zgromadzenia jest miłość, a wiec niech nie zacieśniają serca swego, ale niech obejmują świat
cały, świadcząc każdej duszy miłosierdzie, przez modlitwę według powołania swego. Jeżeli w
tym duchu miłosierne będziemy, to i same miłosierdzia dostąpimy. Jak wielką powinna każda
mieć miłość do Kościoła, jak dobre dziecko kochające matkę, modli się za nią, tak każda
dusza chrześcijańska powinna się modlić za Kościół, który jest dla niej Matka, a co dopiero
powiedzieć o nas, zakonnicach, gdzie szczególnie zobowiązałyśmy się modlić za Kościół, a
wiec jak wielkie jest nasze apostolstwo, chociaż tak ukryte. Te codzienne drobiazgi będą się
składać u stóp Pana Jezusa, jako ofiara błagalna za świat, ale aby ofiara była mila Bogu, musi
być czysta, musi serce wyzwolić się z wszelkich przywiązań naturalnych, a wszystkie uczucia
zwrócić do Stwórcy swego, kochają w Nim wszystkie stworzenia, według Jego świętej woli, a
tak postępując, każda w duchu gorliwości, przeniesie radość Kościołowi. (Dz 549-550-551)
552.
ZNACZENIE MILCZENIA
Poza ślubami, widzę jedna najważniejszą regule, chociaż wszystkie są ważne, jednak
tę wysuwam na pierwsze miejsce, a nią jest milczenie. Zaprawdę, gdyby ta reguła ściśle
zachowana byłaś, to o inne jestem spokojna. Wielka jest skłonność u niewiast do mówienia;
zaprawdę, duch Święty nie mówi do duszy rozproszonej i gadatliwej, ale przemawia przez
swe ciche natchnienia do duszy skupionej, do duszy milczącej. Gdyby było ściśle zachowane
milczenie, nie byłoby szemrań, rozgoryczeń obmów, plotek, nie byłaby szarpana miłość
bliźniego, jednym słowem, wiele błędów by upadło. Usta milczące są czystym zlotem i
świadczą o świętości wewnętrznej. (Dz 552)
553.
SIOSTRY MAJĄ ZACHOWYWAĆ MILCZENIE
Ale zaraz pragnę mówić o drugiej regule, to jest o mówieniu. Milczeć kiedy powinno
się mówić, jest niedoskonałością, a nawet i nieraz grzechem. A więc niech wszystkie biorą
udział w rekreacji, a przełożona niech nie zwalnia sióstr z rekreacji, chyba, że coś zachodzi
bardzo ważnego. Rekreacje niech będą wesołe w duchu Bożym. W rekreacjach mamy
możność wzajemnego się poznania, niech każda wypowiada swoje zdanie w prostocie dla
zbudowania innych, a nie w duchu jakiejś wyższości, albo co nie daj Boże jakich sprzeczek;
to by się nie zgadzało z doskonałością i z duchem naszego powołania, które ma się odznaczać
miłością. Dwa razy dziennie będzie rekreacja po pół godziny, ale natomiast, która siostra
przerwie milczenie jest obowiązana zaraz oskarżyć się przełożonej i poprosić o pokutę, a
przełożona za to uchybienie niech nakłada pokuty publiczne, bo jeżeliby było inaczej, to sama
odpowie przed Panem. (Dz 553)
554.
O KLAUZURZE W NOWYM ZAKONIE
O klauzurze. Za klauzurę nikt nie będzie wchodził bez szczególnego pozwolenia
Ordynariusza i to w razach nadzwyczajnych, to jest udzielania Sakramentów chorym, lub
wspierania czyli dysponowania na śmierć, lub w obrzędach pogrzebowych, albo może się
zdarzyć konieczna potrzeba wpuścić za klauzurę jakiego robotnika w celu naprawek w
klasztorze, jednak tu musi być wpierw wyraźne pozwolenie. Drzwi. prowadzące za klauzurę
mają być stale zamknięte, a klucz ma mieć tylko przełożona. (Dz 554)
555.
O WYCHODZENIU SIÓSTR DO ROZMÓWNICY
O wychodzeniu do rozmównicy. Żadna siostra nie wyjdzie do rozmównicy bez
szczególnego pozwolenia przełożonej, a przełożona nie powinna łatwo udzielać pozwolenia
na częste wychodzenie do rozmównicy, te które umarły dla świata, nie powinny do niego
wracać nawet przez rozmowę ale jeżeli przełożona uzna za stosowne, aby jakaś siostra wyszła
do rozmównicy, to niech się trzyma następujących wskazówek: niech ,sama towarzyszy danej
siostrze, w razie by nie mogła sama, niech wyznaczy zastępczynię, a ta jest obowiązana do
dyskrecji, nie będzie powtarzać co słyszała w rozmównicy, ale przełożoną powiadomi o
wszystkim. Rozmowy powinny być krótkie, chyba, że wzgląd na osobę zatrzyma je dłużej,
jednak nigdy nie będą odsuwać sukna,. chyba w nadzwyczajnych wypadkach, jak się to
zdarzyć może na prośbę usilną ojca lub rodzonej matki. (Dz 555)
566.
O PISANIU LISTÓW PRZEZ SIOSTRY
O listach. Każda siostra może pisać listy zapieczętowane do Ordynariusza, któremu
dom podlega, poza tym, na każdy list prosić będą o pozwolenie i otwarty oddadzą
przełożonej, a przełożona ma się kierować duchem miłości i roztropnością ma prawo wysłać
albo zatrzymać, według tego co będzie z większą chwałą Bożą, ale bardzo bym pragnęła, aby
te pisania były jak najrzadziej; nieśmy pomoc duszom przez modlitwę i umartwienie, a nie
przez pisma. (Dz 556)
557.
O SPOWIEDZI I SPOWIEDNIKACH
O spowiedzi. Spowiedników dla zgromadzenia wyznaczy Ordynariusz, jak
zwyczajnego, tak i nadzwyczajnego. Spowiednik zwyczajny będzie jeden i słuchał będzie
spowiedzi całego zgromadzenia raz w tygodniu. Spowiednik nadzwyczajny będzie
przychodził raz na .kwartał, przed którym jest obowiązana każda siostra się stawić, chociażby
nie czyniła właściwej spowiedzi. Spowiednik zwyczajny jak i nadzwyczajny, dłużej nie
będzie sprawował swego urzędu nad trzy lata; w końcu trzechlecia, odbędzie się tajne
głosowanie i według tego przełożona przedłoży prośbę sióstr Ordynariuszowi, jednak może
być spowiednik zatwierdzony na drugie a nawet i na trzecie trzechlecie. Zakonnice spowiadać
się będą przy zamkniętej kracie, konferencje, które będą mówione do zgromadzenia, także
przez. kratę zasuniętą ciemnym suknem. Siostry nigdy nie będą mówić pomiędzy sobą o
spowiedzi i spowiednikach, a raczej niech się modlą za nich, aby im Bóg udzielił światła do
kierowania ich duszami. (Dz 557)
558.
O KOMUNII ŚWIĘTEJ
O Komunii św. Niech siostry nie mówią o tym, która rzadziej, a która częściej
przystępuje do Komunii św., niech się powstrzymują od wydawania sądu w tym przedmiocie,
do którego nie mają prawa; wszelki sąd pod tym względem, należy wyłącznie do
Spowiednika. Może przełożona zapytać daną siostrę, ale nie w tym celu, aby się dowiedzieć
przyczyny, dla której nie chodzi do Komunii św., ale raczej dlaczego, aby jej ułatwić
Spowiedź. Niech się nie ważą przełożone wchodzić w dziedzinę sumień sióstr. Przełożona
może nieraz zarządzić, aby zgromadzenie ofiarowało Komunię na pewną intencję. Każda
powinna się starać o jak największą czystość duszy, aby mogła codziennie przyjmować
Boskiego Gościa. (Dz 558)
559.
ŚW. FAUSTYNA WIDZI RUINY KLASZTORU, KTÓRE MA ODBUDOWAĆ
W pewnej chwili kiedy weszłam do kaplicy, ujrzałam mury jakiegoś budynku jakoby
rozrzuconego, okna były bez szyb, nie wykończone drzwi bez drzwi, ale same futryny, wtem,
usłyszałam w duszy te słowa: – Tu ma być ten klasztor. – Jednak trochę mi się nie podobało,
że to na tych gruzach ma być. (Dz 559)
560.
PAN JEZUS PRZYPOMINA ŚW. FAUSTYNIE O OBOWIĄZKU POSŁUSZEŃSTWA WOBEC SPOWIEDNIKA
Czwartek. Czułam się tak przynaglona, żeby jak najprędzej przystąpić do czynu,
według życzeń Pańskich. Kiedy przystąpiłam do spowiedzi św., jedno zdanie przedłożyłam
nad zdanie spowiednika. W pierwszej chwili nie zdałam sobie z tego sprawy, jednak kiedy
odprawiałam godzinę św. ujrzałam Pana Jezusa w takiej postaci, jak jest na tym obrazie i
powiedział mi, żebym o wszystkim co do mnie mówi i czego żąda, mówiła spowiednikowi i
przełożonym, – a czyń tylko to, na co otrzymasz pozwolenie. I dał mi Jezus poznać, jak
bardzo Mu się nie podoba dusza samowolna; poznałam w tej duszy samą siebie. Dostrzegłam
w sobie ten cień samowoli, rzuciłam się w proch przed Majestatem Jego i sercem rozdartym
przepraszałam Go; ale Jezus nie pozwolił mi długo na trwanie w tym usposobieniu, ale Jego
Boskie spojrzenie napełniło duszę moją tak wielką radością, że nie mam słów aby o
wypowiedzieć i dał mi Jezus poznać, abym Go więcej pytała i radziła się Jego. Naprawdę, jak
słodkie spojrzenie jest Pana mojego, wzrok Jego przenika duszę moją do najtajniejszych
głębin, rozumie się duch mój z Bogiem bez żadnego słowa mówienia, czuję, że On żyje we
mnie, a ja w Nim. (Dz 560)
561.
MATKA BOŻA POLECA ŚW. FAUSTYNIE, BY ZAWSZE SPOGLĄDAŁA NA KRZYŻ
W jednej chwili ujrzałam ten obraz w jakiejś małej kapliczce, i w jednej chwili
ujrzałam, jak z tej małej kapliczki stała się wielka i piękna świątynia i w tej świątyni ujrzałam
Matkę Bożą z Dzieciątkiem na ręku. W jednej chwili znikło Dzieciątko Jezu z ręki Matki
Bożej, a ujrzałam żywy wizerunek Jezusa ukrzyżowanego. Powiedziała mi Matka Boża,
abym postępowała tak jak Ona, pomimo radości zawsze wpatrywała się w krzyż i
powiedziała, że łaski; których mi Bóg udziela, nie są tylko dla mnie, ale i dla innych dusz.
(Dz 561)
562.
PAN JEZUS RADUJE SIĘ, GDY MSZĘ ŚW. ODPRAWIA SPOWIEDNIK ŚW. FAUSTYNY
Jak widzę Dzieciątko Jezus w czasie Mszy św. jednak nie zawsze jednakowe, czasami
bardzo radosne, a czasami wcale się nie patrzy na kaplicę, najwięcej jest teraz wesołe, jak
nasz spowiednik odprawia Mszę św. Ogromnie mnie to zdziwiło, że tak go kocha małe
Dziecię Jezus, czasami je widzę w kolorowej zapaseczce. (Dz 562)
563.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WIZJĘ PRZYSZŁEGO KLASZTORU
Nim przyjechałam do Wilna, i nim poznałam tego spowiednika, jednak widziałam w
pewnej chwili nieduży kościół, a przy nim to zgromadzenie. Klasztor ten miał dwanaście cel,
każda zakonnica miała mieszkać oddzielnie. Widziałam kapłana, który mi dopomagał w
urządzaniu tego klasztoru, a którego poznałam o parę lat później, jednak w widzeniu już go
znałam. Z wielkim poświęceniem widziałam, jak wszystko urządzał w tym klasztorze, i
pomagał mu jeszcze jeden kapłan, ale jeszcze do rej pory go nie poznałam. Widziałam kraty
żelazne, zasunięte suknem ciemnym i do kościoła tego siostry nie wychodziły. (Dz 563)
564.
MATKA BOŻA ZACHĘCA ŚW. FAUSTYNĘ DO UWIELBIANIA TRÓJCY ŚWIĘTEJ
Dzień Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, w czasie Mszy św. usłyszałam szelest
szat i ujrzałam Matkę Najświętszą w dziwnej pięknej jasności. Szata Jej biała z szarfą
niebieską – która mi powiedziała: – wielką mi radość sprawiasz, kiedy wielbisz Trójcę Św. za
udzielone mi łaski i przywileje – i znikła zaraz. (Dz 564)
565.
O POKUTACH I UMARTWIENIACH
Na pierwszy miejscu są umartwienia wewnętrzne. Ale poza tem praktykować
umartwienia zewnętrzne, ściśle określone, aby je wszystkie praktykowały. Tymi są: trzy dni
w tygodniu zachowywać będziemy ścisły post, dniami tymi są: piątek, sobota, środa. W
każdy piątek odprawią dyscyplinę, przez czas odmówienia. pięćdziesiątego psalmu, wszystkie
o jednej godzinie, we własnych celach, godzina wyznaczona trzecia – za konających
grzeszników. Dwa wielkie posty, jako i dni kwartalne, wilię, będzie taki posiłek: raz dziennie
kawałek chleba i trochę wody.
Niech każda stara się o wypełnienie tych umartwień, które są przepisane dla
wszystkich, ale jeżeli która siostra pragnie coś ponadto, niech prosi przełożoną o pozwolenie.
Jeszcze jedno umartwienie ogólne: żadnej siostrze nie wolno wejść do celi drugiej, bez
szczególnego pozwolenia przełożonej, ale przełożona powinna nawet nieraz niespostrzeżenie
wchodzić do cel sióstr, nie w jakiejś formie szpiegostwa, ale w duchu miłości. i
odpowiedzialności, jaką ma przed Bogiem; żadna nie będzie nic zamykać na klucz, reguła
będzie ogólnym kluczem dla wszystkich. (Dz 565)
566.
DZIECIĄTKO JEZUS UKAZUJE SIĘ ŚW. FAUSTYNIE
W pewnym dniu po Komunii św., nagle ujrzałam Dzieciątko Jezus, które stało przy
moim klęczniku, trzymając się obiema rączętami klęcznika. Chociaż to małe Dziecię, jednak
przeniknęła duszę moją bojaźń i lęk, widzę w Nim swego sędziego, Pana i Stwórcę, przed
którego świętością drżą Aniołowie, a z drugiej strony duszę moją zalewa miłość (34)
niepojęta, gdzie mi się wydaje, że konam pod jej wpływem. Widzę teraz, że Jezus wpierw.
umacnia moją duszę i czyni ją zdolną do obcowania z Sobą, bo inaczej nie zniosłabym tego,
co w danej chwili przeżywam. (Dz 566)
567.
STOSUNEK SIÓSTR DO PRZEŁOŻONEJ
Niech wszystkie siostry szanują przełożoną jako samego Pana Jezusa, jak to już w
ślubie o posłuszeństwie wspomniałam; niech się do niej odnoszą z dziecięcym zaufaniem,
niech nigdy nie szemrzą, ani ganią jej rozkazów, bo to się bardzo nie podoba Bogu. Każda
niech się kieruje duchem wiary. W stosunku do przełożonych, niech z prostotą prosi o
wszystko czego potrzebuje, niech Bóg zachowa i oby się to nigdy nie powtórzyło i nigdy nie
zdarzyło, aby która z was miała być przyczyną smutku, albo łez przełożonej. Niech każda
wie, jak czwarte przykazanie obowiązuje dziecko do czci względem rodziców, tak zakonnicę
Względem przełożonej. Niedobra to zakonnica, jeżeli sobie pozwala i ośmiela się sądzić
przełożoną. Niech będą szczere do przełożonej i niech jej mówią o wszystkim i o swoich
potrzebach z dziecięcą prostotą.
Siostry będą mówiły do swej przełożonej w ten sposób: proszę Siostry Przełożonej
Nie będą jej nigdy całować w rękę, ale przy każdym spotkaniu na korytarzu, czy też kiedy się
udadzą do celi przełożonej, będą mówić: niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, skłaniając
lekko głowę.
Siostry wzajemnie do siebie będą mówić: proszę siostry dodając imię. Niech się
.kierują w stosunku do przełożonej duchem wiary, a nie czułostkowością, albo pochlebstwem,
bo to niegodne zakonnicy i bardzo by ją poniżało. Zakonnica powinna być wolna, jak królowa
i będzie nią tylko wtenczas, kiedy będzie żyć duchem wiary; nie dlatego powinniśmy słuchać
i szanować przełożoną, że jest dobra, święta, roztropna, nie, nie dlatego, ale tylko dlatego,’ Że
mi miejsce Boga zastępuje, a słuchając jej, Bogu samemu jestem posłuszna. (Dz 567)
568.
STOSUNEK PRZEŁOŻONEJ DO SIÓSTR
Przełożona powinna się odznaczać pokorą i miłością dla każdej siostry, bez żadnych
wyjątków, niech się nie kieruje sympatią, albo antypatią, ale duchem Chrystusowym. Niech
wie o tym, że Bóg będzie od niej żądał rachunku za każdą siostrę; niech nie prawi siostrom
morałów, ale niech da przykład głębokiej pokory i zaparcia siebie, to będzie najskuteczniejszą
nauką dla podwładnych. Niech będzie stanowcza, ale nigdy szorstka, niech ma cierpliwość,
jeżeli ją’ nudzić będą tymi samymi pytaniami, chociażby jej przyszło powtórzyć sto razy to
samo, jednak zawsze z tą samą równowagą; niech się stara wyczuć potrzeby sióstr I niech nie
czeka, aż ją będą o to, czy owo prosić, bo różne są usposobienia dusz; jeżeli zauważy, że
która siostra jest smutna, albo cierpiąca, niech się stara wszelkimi sposobami 'jej dopomóc i
pocieszyć, niech się dużo modli i prosi o światło, jak ma postępować z każdą, bo każda dusza
to inny świat. Bóg ma różne sposoby obcowania z duszami, dla nas one są nieraz
niezrozumiałe i niepojęte, dlatego przełożona niech będzie ostrożna, aby nie przeszkodzić
działaniu Bożemu w której duszy. Nigdy niech nie upomina sióstr, kiedy jest zdenerwowana,
ale upomnienia zawsze powinny być zaprawione zachętą, trzeba duszy dać poznać, aby
uznała swój błąd, ale nie. trzeba jej łamać. Przełożona powinna się odznaczać miłością
czynną dla sióstr, niech bierze wszelki trudna swoje barki, aby ulżyć siostrom, niech nie żąda
żadnych usług od sióstr, niech je szanuje jako oblubienice Jezusa i niech będzie gotowa na ich
usługi czy w dzień czy w nocy, raczej niech prosi, a. nie. rozkazuje. Niech ma serce otwarte
na cierpienia sióstr, a sama niech się uczy i wpatruje w księgę otwartą, to jest w Jezusa
Ukrzyżowanego. Niech się zawsze gorąco modli o światło, a szczególnie wtenczas, kiedy ma
coś ważniejszego załatwić z którą siostrą. Niech się strzeże wchodzić w dziedzinę ich sumień,
bo tu ma łaskę tylko kapłan, ale zdarza się, że niektóra dusza czuje jakby potrzebę
wypowiedzenia się przed przełożoną, a więc przełożona może przyjąć takie wypowiedzenie
się przez jakąś duszę, ale jednak niech pamięta o tajemnicy, bo niczym się więcej dusza nie
zrazi, jak tym, że się coś wypowie, co ona powiedziała w zaufaniu, czyli w tajemnicy.
Niewiasty mają zawsze słabe głowy pod tym względem, rzadko się spotyka niewiastę z
umysłem męskim. Niech się stara o głębokie zjednoczenie z Bogiem, a Bóg będzie rządził
przez nią. Matka Najświętsza będzie przełożoną308 tego klasztoru, a my będziemy wiernymi
Jej córkami. (Dz 568)
569.
ŚW. FAUSTYNA WYZNAJE SWOJĄ SŁABOŚĆ
15/XII. Dziś od samego rana jakaś dziwna moc zmusza mnie do czynu, nie daje mi
spokoju ani na chwilę; jakiś dziwny żar zapalił się w sercu moim do czynu, nie umiem go
opanować, jest to ciche męczeństwo Bogu tylko znane, ale niech czyni ze mną to, co Jemu się
podoba, na wszystko jest gotowe serce moje. O Jezu, Mistrzu mój najdroższy, ani na moment
nie odstępuj mnie. Jezu, przecież Ty wiesz dobrze, jak słaba jestem sama z siebie, dlatego
wiem, że słabość moja zmusza Cię, abyś ustawiczne był ze mną. (Dz 569)
570.
PAN JEZUS NAZYWA ŚW. FAUSTYNĘ SZAFARKĄ SWEGO MIŁOSIERDZIA
W pewnej chwili, ujrzałam Pana Jezusa w szacie jasnej, było to w oranżerii. Pisz to,
co ci powiem: Rozkoszą Moją jest łączyć się z tobą, z wielkim pragnieniem czekam i
tęsknię do tej chwili, w której sakramentalnie zamieszkam w klasztorze twoim. Duch
Mój spocznie w klasztorze tym, błogosławić będę szczególnie okolicy tej, gdzie klasztor
ten będzie. Z miłości do was, oddalę wszelkie kary, które sprawiedliwość Ojca Mojego
słusznie wymierza. Córko Moja, schyliłem Serce Swoje do próśb twoich, zadaniem
twoim i obowiązkiem jest tu na ziemi wypraszać miłosierdzie dla świata całego. Nie
znajdzie żadna dusza usprawiedliwienia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do
miłosierdzia Mojego i dlatego pierwsza niedziela po Wielkanocy, ma być świętem
Miłosierdzia, a kapłani mają w dniu tym mówić duszom o tym wielkim i niezgłębionym
miłosierdziu Moim. Czynię cię szafarką miłosierdzia Swego. Powiedz spowiednikowi,
aby obraz ten był w kościele wystawiony, a nie za klauzurą w klasztorze tym. Przez
obraz ten, udzielać będę wiele łask dla dusz, a przeto niech ma przystęp wszelka dusza
do niego. (Dz 570)
571.
ŚW. FAUSTYNA PRAGNIE NIGDY NIE OBRAŻAĆ GRZECHEM PANA JEZUSA
Jezu mój, Prawdo wiekuista, nie lękam się niczego, żadnych trudów, żadnych cierpień,
jednego się tylko lękam, to jest obrazić Ciebie. Jezu mój, wolałabym nie istnieć, niż Ciebie
zasmucić. Jezu, Ty wiesz, że nie zna miłość moja nikogo, tylko Ciebie, w Tobie utonęła dusza
moja. (Dz 571)
572.
ŚW. FAUSTYNA OCZEKUJE OD SIÓSTR WIELKIEJ GORLIWOŚCI
O, jak wielka powinna być gorliwość każdej duszy w tym klasztorze żyjącej, jeżeli
Bóg pragnie z nami zamieszkać. Każda niech pamięta o tym, że jeżeli my, dusze zakonne, nie
przebłagamy Boga, to któż Go przebłaga? Każda niech płonie jako czysta ofiara miłości
przed Majestatem Bożym, ale aby była miłą Bogu, niech się ściśle jednoczy z Jezusem; z
Nim, w Nim i przez Niego tylko, możemy się podobać Bogu. (Dz 572)
573.
SPOWIEDNIK POLECA ŚW. FAUSTYNIE OGLĄDNĄĆ RUINY DOMU
21/X.II.193S. W [pewnej] chwili powiedział spowiednik, żebym zobaczyła ten dom,
czy to jest ten sam, jaki widziałam w widzeniu. Kiedy poszłam razem ze swym spowiednikiem
zobaczyć ten dom, a raczej te gruzy, jednym rzutem oka poznałam wszystko, takie
same jako widziałam w widzeniu. Kiedy Się dotknęłam desek, które były zbite jakoby drzwi,
w tej samej chwili, jako błyskawica, jakaś moc przeniknęła duszę moją, dając mi pewność
niezłomną. Prędko się oddaliłam od miejsca tego, z duszą przepełnioną radością, zdaje mi się,
jakoby moc jakaś przykuwała mię do miejsca tego. Cieszę się niezmiernie z tego, że widzę
zupełną zgodność rzeczy tych, które widziałam w widzeniu. Kiedy mówił spowiednik o
urządzeniu cel i innych rzeczy, poznałam wszystko to samo, co mi mówił Jezus; cieszę się
niezmiernie, że Bóg działa przez niego, ale się wcale temu nie dziwię, że mu Bóg daje tyle
światła, bo przecież w sercu czystym i pokornym mieszka Bóg, który jest światłością samą, a
wszystkie cierpienia i przeciwności są na to, aby się okazała świętość duszy. Kiedy wróciłam
do domu, weszłam zaraz do naszej kaplicy, aby chwilę odpocząć, wtem usłyszałam w duszy
te słowa: – Nie lękaj się niczego, Ja jestem z tobą, sprawy te w ręku Moim są i
przeprowadzę je według miłosierdzia Swego, a woli Mojej nic się sprzeciwić nie może.
(Dz 573)
574.
1935 ROK. DZIEŃ WIGILIJNY
Od samego rana duch mój był pogrążony w Bogu. Jego obecność przenikała mnie na
wskroś. Wieczorem przed wieczerzą, weszłam na chwilę do kaplicy, ażeby u stóp Pana Jezusa
podzielić się opłatkiem z tymi, którzy są z daleka, a których Jezus bardzo kocha, a ja mam im
wiele do zawdzięczenia. Kiedy się w duchu dzieliłam tym opłatkiem z pewną osobą,
usłyszałam w duszy te, słowa: – serce jego jest Mi niebem na ziemi. – Kiedy wychodziłam z
kaplicy, w jednej chwili ogarnęła mnie wszechmoc Boża. Wtem poznałam, jak bardzo Bóg
nas miłuje; o, gdyby dusze choć w cząstce mogły to pojąć i zrozumieć. (Dz 574)
575.
DZIEŃ BOŻEGO NARODZENIA
Pasterka. W czasie Mszy św. znowuż ujrzałam małe Dzieciątko Jezus, niezmiernie
piękne, które z radością wyciągało rączęta do mnie. (44) Po Komunii św. usłyszałam te
słowa: Ja zawsze jestem w sercu twoim, nie tylko w chwili kiedy Mnie przyjmujesz w
Komunii św., ale zawsze. – W radości wielkiej przeżywałam święta te. (Dz 575)
576.
MIŁOŚĆ SPROWADZIŁA PANA JEZUSA NA ZIEMIĘ
O Trójco Święta, Boże wiekuisty, tonie duch mój w piękności Twojej, niczem są
wieki przed Tobą, Tyś zawsze ten sam. O, jak wielki jest Majestat Twój. Jezu, co jest
powodem, że taisz swój Majestat, że opuściłeś tron nieba, a przebywasz z nami?
Odpowiedział mi Pan: – Córko Moja, miłość mię sprowadziła i miłość mię zatrzymuje.
Córko Moja, o gdybyś wiedziała jak wielką zasługę i nagrodę ma jeden akt czystej
miłości ku Mnie, umarłabyś z radości. Mówię to dlatego, abyś się ustawicznie łączyła ze
Mną przez miłość, bo to jest cel życia duszy twojej; akt ten polega na akcie woli; wiedz o
tym, Ze dusza czysta jest pokorna; kiedy się uniżasz i wyniszczasz przed Majestatem
Moim, wtenczas ścigam cię łaskami swoimi, używam wszechmocy, aby cię wywyższyć.
(Dz 576)
577.
ŚW. FAUSTYNIE Z TRUDEM ODMAWIA MODLITWĘ CHWAŁA OJCU
W pewnej chwili, kiedy mi spowiednik za pokutę kazał odmówić Chwała Ojcu, to mi
zabierało bardzo dużo czasu i nieraz zaczynałam, a nie skończyłam, bo duch mój łączył się z
Bogiem i nie mogłam się utrzymać; ale jestem nieraz mimo woli ogarnięta przez wszechmoc
Bożą i cała jestem w Nim pogrążona przez miłość, a wtenczas nie wiem, co się wokoło mnie
dzieje. Kiedy o tym posiedziałam spowiednikowi, że ta krótka modlitwa zabiera mi nieraz
bardzo dużo czasu i nie mogę jej nieraz odmówić, spowiednik mi kazał ją odmówić zaraz
przy konfesjonale. Jednak duch mój tonie w Bogu i nieraz nogę myśleć tego co chcę, pomimo
wysiłku, jednak spowiednik powiedział – proszę mówić za mną. Każde słowo powtórzyłam,
jednak kiedy wymawiałam każde słowo, duch mój pogrążał się w Osobie, którą
wymawiałam. (Dz 577)
578.
DNI CIERPIENIEŃ SZYBKO MIJAJĄ
W pewnej chwili powiedział mi Jezus o pewnym kapłanie, że – lata te będą ozdobą lat
jego kapłańskich; dni cierpień zawsze wydają się dłuższe, ale i one przejdą, chociaż tak
powoli idą, że nam się nieraz wydaje, że się raczej wstecz cofają, a jednak prędki ich koniec,
a potem wieczna i niepojęta radość. Wieczność – kto pojmie i zrozumie chociażby to jedno
słowo, które od Ciebie pochodzi, o niepojęty Boże, to jest wieczność. (Dz 578)
579.
NIEKTÓRE ŁASKI PAN JEZUS PRZEZNACZA TYLKO NIEKTÓRYM DUSZOM
Wiem o tym, że łaski, których mi udziela Bóg, są nieraz wyłącznie dla niektórych
dusz, ta świadomość napełnia mnie wielką radością, zawsze cieszę się dobrem innych dusz,
jako bym je sama posiadała. (Dz 579)
580.
NIEDOSKONAŁOŚCI DUSZ WYBRANYCH RANIĄ SERCE PANA JEZUSA BARDZIEJ, NIŻ GRZECHY INNYCH
W pewnej chwili powiedział mi Pan: – że więcej Mnie ranią drobne niedoskonałości
dusz wybranych, aniżeli grzechy dusz w świecie żyjących. – Bardzo się tym zasmuciłam, że
Jezus doznaje cierpieli od dusz wybranych, a Jezus mi powiedział: – Nie koniec na tych
drobnych niedoskonałościach, odsłonię ci tajemnicę Serca Swego, co cierpię ,od dusz
wybranych. niewdzięczność za tyle łask jest stałym pokarmem – dla Serca Mego od
duszy wybranej. Miłość ich jest letnia. Serce Moje znieść tego nie może, te dusze
zmuszają Mnie, abym je od Siebie odrzucił. Inne niedowierzają Mojej dobroci i nigdy
nie chcąc zaznać słodkiej poufałości we własnym sercu, ale szukają Mnie gdzieś daleko i
nie znajdują.. to niedowierzanie Mojej dobroci, najwięcej Mnie rani. Jeżeli nie
przekonała was o miłości Mojej śmierć Moja, to cóż was przekona? Często rani Mnie
dusza śmiertelnie, tu Mnie nikt nie pocieszy. Używają łask Moich na to, aby Mnie
obrażać. Są dusze, które gardzą . Moimi łaskami i wszelkimi dowodami Mojej miłości;
nie chcą usłyszeć wołania Mojego, ale idą w przepaść piekielną. Ta utrata dusz, pogrąża.
Mnie w smutku śmiertelnym. Tu duszy nic pomóc nie mogę, chociaż Bogiem jestem, bo
ona Mną gardzi; mając wolną wolę może Mną gardzić, albo miłować Mnie. Ty, szafarko
Mojego miłosierdzia, mów światu całemu ó Mojej dobroci, a tym pocieszysz Serce Moje.
(Dz 580)
581.
PAN JEZUS PRZEMAWIA DO ŚW. FAUSTYNY W JEJ SERCU
Najwięcej ci powiem, kiedy rozmawiasz ze Mną w głębi serca swego; tu nikt
przeszkodzić nie może działaniu Mojemu, tu odpoczywam, jako w ogrodzie zamkniętym. (Dz 581)
582.
PRZEMIANY W DUSZY ŚW. FAUSTYNY DZIAŁY SIĘ Z ŁASKI PANA JEZUSA
Wnętrze duszy moje jest jakoby wielkim i wspaniałym światem, w którym mieszka
Bóg i ja. Poza Bogiem, nikt tam wstępu nie ma. W początku tego życia z Bogiem, przenikała
mnie bojaźń i oślepienie. Jego jasność oślepiała mnie i myślałam, że Go nie ma w sercu
moim, a jednak były to chwile, w których Bóg pracował w duszy mojej, a miłość stawała się
czysta i silniejsza i doprowadził Pan wolę moją do najściślejszego zjednoczenia z świętą wolą
Swoją. Nikt nie pojmie, co przeżywam w tym wspaniałym pałacu duszy swojej, gdzie
przebywam ustawicznie z Umiłowanym swoim. Żadne rzeczy zewnętrzne, nie przeszkadzają
mi w obcowaniu z Bogiem, chociażbym użyła najsilniejszych wyrazów, to i to, nie będzie
nawet cieniem tego, jak jest dusza upojona szczęściem i miłością niepojętą – tak wielką i
czystą, jak źródło z którego wypływa, to jest Sam Bóg. Dusza jest tak przesiąknięta Bogiem
na, wskroś, czuję to fizycznie i ciało bierze udział w tych radościach; chociaż się to zdarza, że
tchnienia Boże są różne w tej samej duszy, jednak pochodzą z tego samego źródła. (Dz 582)
583.
PAN JEZUS PROSI ŚW. FAUSTYNĘ O WODĘ
W pewnej chwili ujrzałam Jezusa spragnionego i omdlewającego rzekł do mnie: –
Pragnę. – Kiedy podałam Panu wody, przyjął, ale nie pił i znikł zaraz; był ubrany tak, jako w
męce. (Dz 583)
584.
PAN JEZUS SWOIM SŁOWEM WYPEŁNIA SERCE ŚW. FAUSTYNY
Kiedy rozważasz to, co ci powiem w głębi serca twego, większą odnosisz korzyść
niżbym przeczytała wiele ksiąg. O, gdyby dusze chciały słuchać głosu Mego, kiedy
przemawiam w głębi ich. serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości. (Dz 584)
585.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE PRZEBIEG ROZMOWY Z ARCYBISKUPEM WILNA
8/1:1936. Kiedy byłam u Arcypasterza i prosiłam go, że Pan Jezus żąda ode mnie,
żebym się modliła wypraszając miłosierdzie Boże dla świata i żeby było zgromadzenie takie,
które by wypraszało dla świata miłosierdzie Boże i prosiłam, aby mi udzielił pozwolenia na to
wszystko, co żąda ode mnie Pan Jezus, Arcypasterz odpowiedział mi te słowa: – Co do
modlitwy, to Siostrze pozwalam i nawet zachęcam, jak najwięcej się modlić za świat i
wypraszać dla niego miłosierdzie Boże, bo wszyscy miłosierdzia potrzebujemy, a i
spowiednik na pewno Siostrze nie zabrania się modlić w tej intencji. A co się tyczy tego
zgromadzenia, to niech Siostra trochę zaczeka, niech się wszystko trochę pomyślniej ułoży;
rzecz ta, sama w sobie dobra jest, ale nie trzeba się spieszyć; jeżeli to jest wolą Bożą, to czy
trochę wcześniej, czy trochę później, to będzie. Dlaczegóż by nie miało być, przecież tyle jest
różnych zgromadzeń, to i to będzie, jeżeli Bóg tak żąda. Proszę być zupełnie spokojną, Pan
Jezus wszystko może; staraj się o ścisłe zjednoczenie z Bogiem i bądź dobrej myśli. Słowa te,
napełniły mnie wielką radością. (Dz 585)
586.
PAN JEZUS ZAPOWIADA ŚW. FAUSTYNIE NADCHODZĄCE TRUDNOŚCI
Kiedy wyszłam od Arcypasterza, usłyszałam w duszy te słowa: dla utwierdzenia
ducha twego przemawiam przez zastępców Swoich, zgodnie z tym, czego żądam od ciebie,
ale wiedz o tym, że nie zawsze tak będzie; sprzeciwiać ci się będą w wielu rzeczach, a przez
to, okaże się w tobie łaska Moja i, że sprawa ta Moją jest, ale ty nie lękaj się niczego, Ja
jestem zawsze z tobą. Wiedz jeszcze o tym, córko Moja, że wszystkie stworzenia. czy wiedzą,
czy bezwiednie, czy chcą czy me chcą, zawsze pełnią wolę Moją. (Dz 586)
587.
PAN JEZUS TAK ŚCISLE ŁĄCZY SIĘ Z DUSZĄ ŚW. FAUSTYNY, PONIEWAŻ JEST POKORNA
W pewnej chwili nagle ujrzałam Pana Jezusa w Majestacie wielkim, Który mi
powiedział te słowa: – Córko Moja, jeżeli chcesz, stworzę w tej chwili nowy świat
piękniejszy od tego, a resztę dni w nim przeżyjesz. – Odpowiedziałam: nie chcę żadnych
światów, ja pragnę Ciebie Jezu, pragnę Cię kochać taką miłością, jaką Ty mnie kochasz, o
jedno Cię błagam, uczyń serce moje zdolne do kochania Ciebie. Dziwi mnie to bardzo, Jezu
mój, że dajesz mi takie pytanie, bo i cóż mi po tych światach, chociażbyś mi ich dał tysiąc,
cóż rni po nich, Ty wiesz Jezu dobrze, że serce moje kona z tęsknoty za Tobą; wszystko co
jest poza Tobą, niczym jest dla mnie. – W tej chwili nic już nie widziałam, ale jakaś moc
ogarnęła duszę moją i dziwny ogień zapalił się w sercu moim i weszłam jakoby w rodzaj
konania za Nim, wtem usłyszałam te słowa: – Z żadną duszą nie łączę się tak ściśle i w ten
sposób, jako z tobą, a to dla głębokiej pokory i ognistej miłości jaką masz ku Mnie. (Dz 587)
588.
PAN JEZUS JEST ZAZDROSNY O SWĄ OBLUBIENICĘ
W pewnej chwili usłyszałam w duszy te słowa: – Każdy, ruch serca twego jest Mi
przytomny; wiedz o tym córko Moja, że jedno spojrzenie twoje na kogoś innego,
zraniłoby Mnie więcej, niż wiele grzechów przez duszę inną popełnionych. (Dz 588)
589.
MIŁOŚĆ UWALNIA OD LĘKU
Miłość wypędza z duszy bojaźń. Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą
mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o
Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze; Bóg jest Miłość, a
Duch Jego – jest. spokój. I widzę teraz, że czyny moje, które wypłynęły z miłości,
doskonalsze są, niż czyny, które spełniam z bojaźni. Zaufałam Bogu i nie lękam się niczego,
zdana jestem na Jego świętą wolę; niech czyni ze mną co chce, a ja Go i tak kochać będę. (Dz
589)
590.
ŚW. FAUSTYNA PROSI O UZDROWIENIE Z WAD JĘZYKA
Kiedy przyjmuję Komunię św. proszę i błagam Zbawiciela, aby uleczył język mój,
bym nigdy nie obraziła miłości bliźniego. (Dz 590)
591-592.
ŚW. FAUSTYNA CHCE BYĆ MAŁĄ JAK FIOŁEK
Jezu, Ty wiesz, jak gorąco pragnę się ukryć, aby mnie nikt nie znał, tylko Twoje
Najsłodsze Serce. Pragnę być fiołkiem maleńkim ukrytym w trawie, nieznanym wśród
wspaniałego ogrodu zamkniętego, gdzie rosną piękne róże, lilie. Piękną różę i cudną lilię
widać z daleka, ale małego fiołka, aby zobaczyć, trzeba się nisko schylić – zdradza go tylko
zapach. O, jak się cieszę, że mogę się tak ukryć. O Boski mój Oblubieńcze, dla Ciebie jest
kwiat serca mego i woń czystej miłości. Utonęła dusza moja w Tobie, wiekuisty Boże; od
chwili, w której Sam mnie pociągnąłeś ku Sobie, o Jezu mój, nim Cię więcej poznaję, tym
goręcej Cię pożądam. Poznałam w Sercu Jezusa, że dla dusz wybranych jest w samym niebie
niebo, gdzie nie wszyscy wstęp mają, ale tylko dusze, wybrane. Niepojęte szczęście, w
którym dusza zatopiona będzie. O, mój Boże, że też nie mogę tego opisać, chociaż w
najdrobniejszej cząstce. Dusze są przeniknięte Jego Bóstwem, przechodzą z jasności w
jasność, światłość niezmienna, ale nigdy monotonna, zawsze nowa, a nigdy nie mająca zmian.
O Trójco Święta. daj poznać się duszom. (Dz 591-592)
593.
UPOKORZENIA DAJĄ DUSZY WIELKIE DOBRO
O, Jezu mój, nie ma nic lepszego dla duszy, jak upokorzenia. We wzgardzie jest
tajemnica szczęścia, kiedy dusza poznaje, że jest nicością i nędzą sama z siebie, a wszystko
co ma dobrego w sobie, jest tylko darem Bożym, kiedy dusza widzi w sobie wszystko darmo
dane, a jej własnością jest tylko nędza, to ją utrzymuje w ustawicznym korzeniu się przed
Majestatem Bożym, a Bóg widząc duszę w takim usposobieniu, ściga ją Swymi łaskami.
Kiedy dusza zagłębia się w przepaści swej nędzy, Bóg używa Swej wszechmocy, aby ją
wywyższyć; jeżeli jest na ziemi dusza prawdziwie szczęśliwa, to tylko dusza prawdziwie
pokorna; w początku wiele cierpi z tego powodu miłość własna, ale Bóg po mężnym
potykaniu się, udziela duszy wiele światła, którym ona poznaje jak nędzne jest wszystko i
pełne złudy. Bóg Sam jest tylko w sercu jej; dusza pokorna nie dowierza sama sobie, ale
ufność swoją w Bogu pokłada. Bóg broni duszy pokornej i Sam się wtajemnicza w sprawy
jej, a wtenczas dusza pozostaje w największym szczęściu, jakiego nikt pojąć nie może. (Dz
593)
594.
ŚW. FAUSTYNA ROZMAWIA ZE ZMARŁĄ SIOSTRĄ ZAKONNĄ
W pewnej chwili wieczorem przyszła do mnie jedna ze zmarłych Sióstr, która już
przedtem była u mnie parę razy; jak ją widziałam pierwszy raz w stanie bardzo cierpiącym, a
później stopniowo w mniejszych cierpieniach, a w ten wieczór ujrzałam ją szczęściem
promieniującą i powiedziała mi, że już jest w niebie i powiedziała mi, że Bóg doświadczył
tym utrapieniem dom ten dlatego, że Matka Generalna poddała się wątpliwościom jakoby nie
dowierzając o tym, com powiedziała o duszy tej. Ale teraz na znak, że dopiero teraz jest w
niebie, Pan Bóg będzie błogosławił domowi temu, potem zbliżyła się do mnie i uścisnęła
mnie serdecznie i powiedziała – już muszę odejść. Zrozumiałam, jak ścisła jest łączność tych
trzech etapów życia dusz, to jest ziemia, czyściec, niebo. (Dz 594)
595
PANU JEZUSOWI NIE PODOBA SIĘ NIEDOWIERZANIE KAPŁANÓW W SPRAWACH DUCHOWYCH
Zauważyłam to wiele razy, że Bóg doświadcza niektóre osoby ze względu na to, co
mówi do mnie, bo nie podoba się Jemu niedowierzanie. Kiedy raz zauważyłam, że Bóg
doświadczył pewnego Arcykapłana, że miał niechęć, i nie dowierzał sprawie tej żal mnie
ogarnął i prosiłam Boga za nim i ulżył mu Pan. Bardzo się Bogu me podoba niedowierzanie
Jemu i przez to niektóre dusze tracą wiele łask; niedowierzanie duszy rani Jego Najsłodsze
Serce, które jest, pełne dobroci i miłości niepojętej ku nam: bo wielka jest różnica między
obowiązkiem, gdzie kapłan powinien nieraz nie dowierzać, ale dlatego, aby się głębiej
przekonać o prawdziwości darów czy łask w pewnej duszy; i kiedy to czyni w tym’ celu, by
móc lepiej duszą pokierować i posunąć ją do głębszego zjednoczenia z Bogiem, wielką i
niepojętą ma za to nagrodę;, ale lekceważenie i niedowierzanie łaskom Bożym w duszy
dlatego, że się nie może swoim rozumem zgłębić i pojąć, nie podoba się Panu; bardzo mi żal
tych dusz, które trafiają na niedoświadczonych kapłanów. (Dz 595)
596.
SW. FAUSTYNA PRZEJMUJE NA SIEBIE CIERPIENIA PEWNEGO KAPŁANA
W pewnej chwili prosił mnie jeden kapłan, żebym się pomodliła na jego intencję;
obiecałam się pomodlić i poprosił o umartwienie. Kiedy otrzymałam pozwolenie na pewne
umartwienie, uczułam w duszy jego pociąg taki, aby w dniu tym odstąpić wszystkie łaski,
jakie dobroć Boża mnie przeznaczyła, dla tego kapłana i prosiłam Pana 1ezusa, by raczył
wszystkie cierpienia i utrapienia zewnętrzne i wewnętrzne, jakie w dniu tym miał ten kapłan
cierpieć, aby Bóg raczył na mnie to dopuścić. Bóg przyjął w części to moje-pragnienie i zaraz
nie wiadomo skąd, zaczęły wyrastać różne trudności i przeciwności do tego stopnia, że jedna
z Sióstr powiedziała głośno te słowa, te Pan Jezus ma coś w tym, że wszyscy ćwiczą Siostrę
Faustynę, a fakta były podnoszone tak bezpodstawne, że jedne Siostry to podnosiły, a drugie
przeczyły temu, a ja w milczeniu ofiarowywałam się za tego kapłana. Jednak nie na tym
koniec, doznałam cierpień wewnętrznych. Najpierw ogarnęło mnie zniechęcenie i niechęć 40
Sióstr, później jakaś niepewność zaczęła mnie męczyć, nie mogłam się skupić do modlitwy:
głowę moją zaczęły zaprzątać różne sprawy.. Kiedy zmęczona weszłam do kaplicy, jakiś
dziwny ból ścisnął moją duszę i zaczęłam cicho płakać; wtem usłyszałam w duszy głos taki: –
Córko Moja, czemuż płaczesz, przecież sama się ofiarowałaś na to cierpienie; wiedz, te
jest to maleńka cząstka, co tyś przyjęła za duszę tę. On więcej jeszcze cierpi. – l
zapytałam się Pana, dlaczego tak z nim postępujesz? Odpowiedział mi Pan, że dla potrójnej
korony, która mu jest przeznaczona: dziewictwa, kapłaństwa i męczeństwa. W tej chwili
radość zapanowała w duszy mojej na widok tak wielkiej chwały, jaką otrzyma w niebie. W tej
chwili zmówiłam Te Deum za tę szczególną łaskę Bożą, że się dowiedziałam, że Bóg tak
postępuje z tymi, których ma mieć blisko Siebie więc niczym są wszystkie cierpienia w
porównaniu z tym, co nas czeka w niebie. (Dz 596)
597.
MATKA BOŻA UMACNIA SPOWIEDNIKA ŚW. FAUSTYNY
W pewnym dniu po naszej Mszy św., nagłe ujrzałam swego spowiednika, który miał
Mszę św. w kościele św. Michała, przed obrazem Matki Bożej. Była część Mszy św.
ofiarowania i widziałam małe Dzieciątko Jezus, które się garnęło do niego, jakoby przed
czymś uciekało, szukając schronienia u niego. Jednak kiedy przyszedł czas Komunii znikło
jak zwykle. Wtem ujrzałam Matkę Najświętszą, która go osłoniła Swym płaszczem i rzekła: –
Odwagi synu mój, odwagi synu mój, i mówiła jeszcze coś, czego ja nie dosłyszałam. (Dz 597)
598.
DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO MAJĄ PRAWO WSZYSCY GRZESZNICY
O, jak gorąco pragnę, aby miłosierdzie Twoje wysławiała każda dusza. Szczęśliwa
dusza, która wzywa miłosierdzia Pańskiego, doświadczy tego, co powiedział Pan, że bronił jej
będzie jako Swej chwały, a któż się ośmieli walczyć z Bogiem? Wszelka duszo, wysławiaj
miłosierdzie Pańskie przez swą ufność w miłosierdzie jego, przez życie całe, a szczególnie w
godzinę śmierci i nie lękaj się niczego duszo droga, kimkolwiek jesteś, a im większy
grzesznik, tym ma większe prawo do miłosierdzia Twego, Panie. O, niepojęta dobroci, Bóg
pierwszy się zniża do grzesznika. O Jezu, pragnę wysławiać miłosierdzie Twoje za dusz
tysiące. Wiem dobrze, o Jezu mój, że mam mówić duszom o Twojej dobroci, o niepojętym
miłosierdziu Twoim. (Dz 598)
599.
PAN JEZU UDZIELAŁ ŁASK DUSZOM, ZA KTÓRE MODLIŁA SIĘ ŚW. FAUSTYNA
Pewnej chwili, kiedy mnie prosiła pewna osoba o modlitwę, kiedy się spotkałam z
Panem, powiedziałam Mu te słowa: Jezu, ja kocham szczególnie te dusze, które Ty miłujesz,
a Jezus mi odpowiedział te słowa: – A Ja udzielam szczególnych łask tym duszom, za
którymi się wstawiasz do Mnie. (Dz 599)
600.
PAN JEZUS OBROŃCĄ ŚW. FAUSTYNY
Dziwnie mnie Jezus broni, naprawdę jest to wielka łaska Boża, której doświadczam od
dawniejszego czasu. (Dz 600)
601.
ŚWIĘCONA WODA PRZYNOSI POMOC DUSZOM UMIERAJĄCYCH
W pewnej chwili, kiedy zaniemogła śmiertelnie jedna z naszych Sióstr, i zeszło się
całe Zgromadzenie, a był także i kapłan, który udzielił chorej absolucji, wtem ujrzałam
mnóstwo duchów ciemności. W tej chwili zapominając się. że jestem w towarzystwie Sióstr,
chwyciłam za kropiło i poświęciłam ich i znikły zaraz; jednak kiedy Siostry przyszły do
refektarza, Matka Przełożona zrobiła mi uwagę, że nie powinnam święcić chorej w obecności
kapłana, że do niego najeży ta czynność. Przyjęłam to upomnienie w duchu pokuty, ale
wielką przynosi ulgę święcona woda dla umierających. (Dz 601)
602.
ŚW. FAUSTYNA ODDAJE PANU JEZUSOWI PROWADZENIE JEJ SPRAW
Jezus mój, Ty widzisz, jak słaba jestem sama z siebie, dlatego kieruj Sam wszystkimi
sprawami moimi. Wiedz Jezu, że ja bez Ciebie ani się ruszę do żadnej sprawy, ale z Tobą
przystąpię do rzeczy najtrudniejszych. (Dz 602)
603.
PAN JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNĘ, ŻE DOSKONALE PEŁNI JEGO WOLĘ
29/1.1936. Wieczorem, kiedy byłam w celi, nagle ujrzałam jasność wielką, a wysoko
w tej jasności wielki, ciemno szary krzyż i nagle zostałam pochwycona w bliskość tego
krzyża, jednak wpatrując się w niego nic nie rozumiałam i modliłam się, co to ma znaczyć?
W tej chwili ujrzałam Pana Jezusa, a znikł mi krzyż. Pan Jezus siedział 'w jasności wielkiej;
stopy i nogi do kolan tonęły w tej jasności tak, że ich nie widziałam. Jezus pochylił się do
mnie i spojrzał łaskawie i mówił mi o woli Ojca Niebieskiego. Mówił mi, że ta dusza jest
najdoskonalsza i święta, która pełni wolę Ojca Mojego, ale nie wiele jest takich dusz.
Szczególną miłością patrzy na duszę, która żyje wolą Jego i powiedział mi Jezus, że ja w
doskonały sposób, czyli doskonale pełnię wolę Bożą i dlatego w tak szczególny i ścisły
sposób łączę się z tobą i obcuję. Niepojętą miłością ogarnia Bóg tę duszę, która żyje Jego
wolą. Zrozumiałam, jak bardzo Bóg nas miłuje, jak jest prostym choć niepojętym, jak łatwo z
Nim obcować, choć tak wielki Majestat Jego. Z nikim nie mam takiej łatwości i swobody, jak
z I Nim, nawet rodzona matka ze szczerze kochającym dzieckiem nie rozumieją się tak, jak
dusza moja z Bogiem. Kiedy byłam w tej łączności z Panem, ujrzałam dwie pewne osoby i
nie było mi tajne wnętrze ich; smutny stan tych dusz, ale ufam, że i one miłosierdzie Boże
wysławiać będą. (Dz 603)
604-605.
NA ZIEMI MAMY UPODOBNIĆ SIĘ DO PANA JEZUSA
Także w tej samej chwili widziałam pewną osobę, i w części stan jego duszy i wielkie
doświadczenia, jakie Bóg zsyła na tę duszę; cierpienia te dotyczyły umysłu jego i tak w ostrej
formie; że żal mi się zrobiło i rzekłam do Pana: czemu tak z nim postępujesz? I odpowiedział
mi Pan: dla jego potrójnej korony, ale i dał mi Pan poznać, jak niepojęta chwała czeka
duszę, która jest podobna do Jezusa cierpiącego tu na ziemi, będzie dusza taka miała
podobieństwo do Jezusa w Jego chwale. Ojciec Niebieski o tyle dusze nasze uwielbi i uzna je,
o ile będzie w nas widział podobieństwo do Syna Swego. Zrozumiałam to, że to upodobnienie
się do Jezusa jest nam dane tu na ziemi. Widzę dusze czyste i niewinne, na które Bóg
wywiera swą sprawiedliwość i dusze te są ofiarami, które podtrzymują świat i uzupełniają to,
co nie dostawało Męce Jezusa; takich dusz jest niewiele. Cieszę się niezmiernie, że mi Bóg
dozwolił poznać takie dusze. O Trójco Święta, Boże Wiekuisty, dziękuję Tobie. żeś mi dał
poznać wielkość i różnicę stopni chwały, która dzieli dusze. O, jak wielka różnica jest
pomiędzy jednym stopniem głębszego poznania Boga. – O, gdyby to dusze wiedzieć mogły. O
Boże mój, gdybym mogła uzyskać jeden z nich więcej, chętnie bym poniosła wszystkie męki
jakie wycierpieli męczennicy razem. Naprawdę. wszystkie te męki wydają mi się niczym w
porównaniu z chwałą, która nas czeka przez całą wieczność. O Panie, zanurz duszę moją w
oceanie Bóstwa Swego i udziel mi łaski poznania Ciebie, bo im Cię lepiej poznaję, tym Cię
goręcej pragnę, a miłość moja potęguje się ku Tobie: czuję w swej duszy otchłań
niezgłębioną, którą wypełnia tylko Bóg; rozpływam się w Nim, jako jedna kropla w oceanie;
zniżył się Pan do nędzy mojej. jako promień słońca do ziemi pustej i skalistej, a jednak Pod
wpływem Jego promieni, pokryła się dusza moja zielenią, kwieciem i owocami i stała się
ogrodem pięknym dla Jego odpocznienia. (Dz 604-605)
606.
ŚW. FAUSTYNA Z POMOCĄ ŁASKI PRACUJE NAD NIEDOSKONAŁOŚCIĄ
Jezu mój, pomimo Twych łask, jednak czuję i widzę całą nędzę swoją. Zaczynam
dzień walką i kończę go walką, zaledwie się uprzątnę z jedną trudnością, to na jej miejsce
powstaje dziesięć do zwalczenia, ale nie martwię się tym, bo wiem dobrze, że to jest czas
wałki, a nie pokoju. Kiedy ciężkość walki przechodzi siły moje, rzucam się jak dziecię w
objęcia Ojca Niebieskiego i ufam, że nie zginę. O Jezu mój, jak bardzo jestem skłonna do
złego i to mię zmusza do ustawicznego czuwania nad sobą, ale nie zrażam się niczym, ufam
łasce Bożej, która w największe nędzy obfituje. (Dz 606)
607.
CIERPLIWOŚĆ W PRZECIWNOŚCIACH DAJE MOC DUSZY
Pośród największych trudności i przeciwności. nie tracę wewnętrznego spokoju, ani na
zewnątrz równowagi, i to doprowadza przeciwników do zniechęcenia. Cierpliwość w
przeciwności daje moc duszy. (Dz 607)
608-609.
ŚW. FAUSTYNA TRZYMAŁA NA RĘKACH DZIECIĄTKO JEZUS
2 luty [1936]. Z rana kiedy się przebudziłam na głos dzwonka, opanowała mnie tak
wielka senność, a nie mogąc przyjść do przytomności. skoczyłam1io zimnej wody, a po
dwóch minutach opuściła mnie senność. Kiedy przyszłam na medytację, cały rój myśli
niedorzecznych cisnął mi się do głowy i całą medytację przewalczyłam. To samo było w
czasie pacierzy, jednak. kiedy wyszła Msza św., w duszy mojej zapanowała dziwna cisza i.
radość. Wtem ujrzałam Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem Jezus i Dziadunia św., który stał za
Matką Bożą. Matka Najświętsza rzekła do mnie: – Oto masz najdroższy Skarb,. – l podała mi
Dziecię Jezus, kiedy przyjęłam Dziecię Jezus na ręce, znikła mi Matka Boża i św. Józef,
zostałam sama z Dzieciątkiem Jezus. Powiedziałam Mu: ja wiem, żeś Ty Pan i Stwórca mój,
chociaż jesteś taki maleńki. Jezus wyciągnął Swoje rączęta i z uśmiechem patrzył na mnie;
duch mój by zapełniony radością nieporównaną i nagle znikł mi Jezus, a czas Mszy św. był,
aby przystąpić do Komunii św. Zaraz wyszłam razem z Siostrami do Komunii św. z duszą
przenikniętą. Po Komunii św. usłyszałam w duszy te słowa: – Ja jestem w sercu twoim ten
Sam, któregoś miała na ręku. Wtem prosiłam Pana za pewną duszę. aby udzielił Pan łaski
do walki i odjął to doświadczenie. – Jak prosisz. Tak się stanie. ale zasługa jego nie
zmniejszy się. – Radość zapanowała w duszy mojej, że Bóg jest tak dobry i miłościwy,
wszystko Bóg daje, o co Go z ufnością prosimy. (Dz 608-609)
610.
ROZMOWA ŚW. FAUSTYNY Z PANEM JEZUSEM PRZYNOSI JEJ MOC DUSZY
Po każdej rozmowie z Panem, dziwnie umocniona jest dusza moja. jakiś głęboki
spokój panuje w duszy mojej j czyni mnie odważną tak, że się nie lękam niczego na świecie,
jedną mam tylko obawę, aby nie zasmucić Jezusa. (610)
611.
ŚW. FAUSTYNA WZYWA MIŁOSIERDZIA NAD CAŁYM ŚWIATEM
O Jezu mój, błagam Cię, przez dobroć Najsłodszego. Serca Twojego, niech się uciszy
gniew Twój i okaż nam miłosierdzie Swoje. Rany Twoje niech nam będą zasłoną przed
sprawiedliwością Ojca Twojego. Poznałam Cię o Boże, jako źródło miłosierdzia, którym
ożywia się i karmi wszelka dusza. O, jak wielkie jest Miłosierdzie Pańskie, ponad wszystkie
przymioty Jego; miłosierdzie jest największym przymiotem Boga, wszystko co mnie otacza, o
tym mi mówi. Miłosierdzie jest żywotem dusz, litość Jego jest nieprzebrana. O Panie, patrz na
nas i postępuj z nami według litości Twych niepoliczonych, według wielkiego miłosierdzia
Twego. (Dz 611)
612.
ŚW. FAUSTYNA BEZ WAŻNEJ PRZYCZYNY OPUŚCIŁA KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ
W pewnej chwili miałam wątpliwości czy ta rzecz, która mi się przydarzyła, nie
obraziła Pana Jezusa ciężko; ponieważ nie mogłam sobie zdać sprawy z rzeczy tej, toteż
postanowiłam nie przystępować do Komunii św., aż się wpierw wyspowiadam, chociaż
skruchę. obudziłam natychmiast, bo mam. to przyzwyczajenie, że po najmniejszym
uchybieniu, ćwiczę się w skrusze. W dniach, w których nie przyjmowałam Komunii św., nie
odczuwałam obecności Bożej, cierpiałam z tego powodu niewymownie, ale znosiłam to jako
karę za grzech. Jednak w spowiedzi św. otrzymałam naganę, że mogłam przystępować do
Komunii św., że to, co mi się przydarzyło, nie było przeszkodą do przyjęcia Komunii św. Po
spowiedzi przyjęłam Komunię św., nagłe ujrzałam Pana Jezusa, który mi powiedział te
Słowa: wiedz córko Moja, że większą Mi sprawiłaś przykrość tym, żeś się nie łączyła ze
Mną w Komunii św., aniżeli to drobne uchybienie. (Dz 612)
613.
NA PROŚBĘ ŚW. FAUSTYNY PAN JEZUS BŁOGOSŁAWI PRZYSZŁEMU ZGROMADZENIU
W pewnym dniu, widziałam kapliczkę i w niej sześć Sióstr, które przyjmowały
Komunię św., której udzielał nasz spowiednik, ubrany w komżę i stułę. W kaplicy tej, nie
było ani ozdób, ani klęczników; po Komunii św. ujrzałam Pana Jezusa w takiej postaci, jako
jest na tym obrazie. Jezus szedł i zawołałam: Jak możesz Panie, przechodzić i nic mi nie
mówić? Ja nic sama bez Ciebie nie uczynię, musisz zostać ze mną i błogosław mi i
Zgromadzeniu temu, i Ojczyźnie mojej. Jezu uczynił znak krzyża i rzekł: – Nie lękaj się
niczego, Ja jestem zawsze z tobą. (Dz 613)
614.
ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PANA JEZUSA UBICZOWANEGO
Dwa ostatnie dni przed Wielkim Postem, miałyśmy wspólnie z wychowankami,
godzinę adoracji wynagradzającej. W obu godzinach widziałam Pana Jezusa w takiej postaci,
jak jest po ubiczowaniu; ból mi ścisnął duszę tak wielki, że zdaje mi się, że te wszystkie męki
odczuwam we własnym ciele i we własnej duszy. (Dz 614)
615.
ŚW. FAUSTYNA CIERPI PRZYNAGLANA DO SPEŁNIANIA WOLI PANA JEZUSA
1/3.1936. W dniu tym, w czasie Mszy św. ogarnęła mnie dziwna moc i przynaglenie,
abym przystąpiła do wykonania życzeń Bożych, przychodziły mi tak jasne zrozumienia
rzeczy tych, które żąda Pan ode mnie, że naprawdę gdybym powiedziała czyli tłumaczyła się,
że czegoś nie rozumiem, w tym, co żąda Pan ode mnie, kłamstwo bym popełniła, bo Pan mi
daje poznać wolę Swoją wyraźnie i jasno, i nie mam w rzeczach tych ani cienia wątpliwości. I
zrozumiałam, że byłoby największą niewdzięcznością dłużej odkładać sprawę tę, którą Pan
chce przeprowadzić na chwałę Swoją i dla pożytku wielkiej liczby dusz, a mnie używa jako
nędznego narzędzia, przez które ma przeprowadzić swoje wieczyste plany miłosierdzia.
Naprawdę, co za niewdzięczną by była dusza moja, gdyby dłużej miała się opierać woli
Bożej. Nic mnie od tego już nie powstrzyma, ani prześladowanie, ani cierpienie, ani
szyderstwa, ani groźby, ani prośby, ani głód, ani chłód, ani pochlebstwa, ani przyjaźnie, ani
przeciwności, ani przyjaciele, ani nieprzyjaciele, ani rzeczy te, które przeżywam, ani rzeczy
przyszłe, ani nienawiść piekielna – nic mnie nie oderwie od spełnienia woli Bożej. Nie na
własnych siłach się opieram, ale na Jego wszechmocy, bo kiedy mi dał łaskę poznania woli
Swojej świętej, to też i udzieli mi łaski wykonania. Nie mogę pominąć tego, jak mi stawia
opór w tym dążeniu moja własna niższa natura, która występuje ze swoimi wymogami i
powstaje nieraz walka w duszy tak wielka, że jak Pan Jezus w Ogrójcu, tak i ja wołam do
Boga Ojca Przedwiecznego: „Jeżeli można, niech odejdzie ode mnie ten kielich, ale nie jako
ja chcę, ale jako Ty o Panie, niech się stanie wola Twoja”. Nie jest mi tajne wszystko, co
przechodzić będę, ale z całą świadomością rzeczy przyjmuję wszystko, co mi ześlesz, o Panie.
Ufam Tobie Boże miłosierny i pragnę okazać pierwsza, okazać tę ufność, której żądasz od
’dusz. Z Prawdo wiekuista, wspomagaj mnie i oświecaj na drogach życia i spraw, aby się we
mnie spełniła wola Twoja.
Niczego nie pragnę, tylko spełnienia woli Twojej, Boże mój; mniejsza o to, czy będzie
mi łatwo, czy też trudno, czuję, że jakaś moc dziwna nagli mnie do czynu, jedno mnie tylko
wstrzymuje, to święte posłuszeństwo. O Jezu mój, naglisz mnie, a z drugiej strony
podtrzymujesz i wstrzymujesz mnie. O Jezu mój, ale i w tym niech się stanie wola Twoja. W
takim stanie trwałam przez parę dni bez przerwy, siły fizyczne zmniejszyły mi się i chociaż
nie. mówiłam nic o tym nikomu, jednak jak Matka Przełożona zauważyła moje cierpienie i
powiedziała, że zauważyłam, że Siostra jest zmieniona i bardzo przybladła; poleciła, żebym
chodziła wcześniej na spoczynek i dłużej sypiała, a wieczorem kazała mi przynosić kubek
gorącego mleka. Jej troskliwe k prawdziwe matki serce, chciała mi dopomóc, jednak nie mają
na cierpienia ducha rzeczy zewnętrzne wpływu i niewiele przynoszą ulgi. W konfesjonale
czerpałam siłę i pociechę, że już niedługo będę czekać na to, aby przystąpić do czynu. (Dz
615)
616.
ŚW. FAUSTYNA CZERPAŁA MOC ZE ŚWIĘTEJ HOSTII
W czwartek kiedy szłam do celi, ujrzałam nad sobą Hostię św. w wielkich jasnościach.
Wtem usłyszałam głos, który mi się dawał, że wychodzi znad Hostii: – w Niej twoja siła,
Ona cię bronić będzie. – Po słowach tych znikło widzenie, ale dziwna moc wstąpiła w duszę
moją i jakieś dziwne światło, na czym polega nasza miłość ku Bogu, a to jest na pełnieniu
woli Bolej. (Dz 616)
617.
ŚW. FAUSTYNA PIĘKNO SWEJ DUSZY ZAWDZIĘCZA ŁASCE TRÓJCY ŚWIĘTEJ
O Trójco Święta, Boże Wiekuisty, pragnę błyszczeć w koronie miłosierdzia Twego,
jako malutki kamień, którego piękność zależy od Twego promienia światła i niepojętego
miłosierdzia. Wszystko, co piękne jest w duszy mojej, Twoim jest, o Boże, ja zawsze sama z
siebie jestem nicością. (Dz 617)
618.
ŚW. FAUSTYNA ROZWAŻAŁA GORYCZ PANA JEZUSA, GDY PODANO MU OCET I ŻÓŁĆ
Na początku postu, prosiłam swego spowiednika, o umartwienie na ten okres postu i
otrzymałam takie, abym nie ujmowała sobie pokarmów, ale kiedy będę, spożywać – mam
rozważać, tak Pan Jezus przyjął na krzyżu ocet z żółcią: to będzie jako umartwienie. Nie
wiedziałam, że tak wielką korzyść będę czerpać dla duszy swojej. Korzyść ta jest, że
ustawicznie rozważam Jego bolesną Mękę, i wtenczas kiedy spożywam pokarmy, nie,
rozróżniam co spożywam, ale jestem zajęta śmiercią Pana Swego. (Dz 619)
619.
ŚW. FAUSTYNA POSTANAWIA WSZYSTKO CZYNIĆ DLA ZBAWIENIA DUSZ
Także prosiłam na początku postu, o zmianę rachunku szczegółowego i otrzymałam
taki szczegół, że wszystko co będę czynić – w czystej intencji zadośćuczynienia za grzeszników,
to mnie utrzymuje w ustawicznym łączeniu z Bogiem i ta intencja udoskonala czyny
moje, bo wszystko co czynię, czynię dla dusz nieśmiertelnych. Wszystkie trudy i zmęczenia
niczym mi są kiedy pomyślę, że jednają dusze grzeszne z Bogiem. (Dz 619)
620.
MATKA BOŻA UCZY ŚW. FAUSTYNĘ POKORY
Maryja, ma Mistrzyni, która mnie poucza zawsze jak żyć dla Boga. Rozpromienia się
duch mój w Twojej cichości i pokorze, o Maryjo. (Dz 620)
621.
PAN JEZUS PRZEZNCZA ŁASKI DUSZOM, ZA KTÓRE SIĘ MODLIMY, WEDŁUG SWEGO UZNANIA
W pewnej chwili, kiedy weszłam na pięć minut na adorację i modliłam się za pewną
duszę, zrozumiałam, że nie zawsze modlitwy nasze Bóg przyjmuje za te dusze, za które my
się modlimy, ale przeznacza za inne dusze i nie przynosimy im ulgi, jakie cierpią w ogniu
czyśćcowym; jednak modlitwa nasza nie ginie. (Dz 621)
622.
PAN BÓG SAM DECYDUJE O STOPNIU ZJEDNOCZENIA Z DUSZĄ WYBRANĄ
Poufne obcowanie duszy z Bogiem. Bóg zbliża się do duszy w sposób szczególny,
wiadomy tylko Bogu i duszy. Nikt nie dostrzega tej tajemniczej łączności, w tej łączności
przewodniczy miłość i dokonywuje wszystkiego tylko miłość. Jezus udziela się duszy w
sposób łagodny, słodki, a w głębi Jego jest spokój. Jezus udziela jej wiele łask i czyni ją
zdolną do podzielenia Jego myśli wieczystych i odsłania duszy nieraz Swe Boskie zamiary.
(Dz 622)
623.
O.ANDRASZ ROZUMIE POTRZEBĘ POWSTANIA ZAKONU POKUTNEGO
Kiedy mi Ojciec Andrasz powiedział, że dobrze by było, aby w Kościele Bożym
istniała grupa dusz, które by wypraszały miłosierdzie Boże, bo naprawdę my wszyscy tego
miłosierdzia potrzebujemy, po tych jego słowach, dziwne światło wstąpiło w duszę moją. O,
jak dobry jest Pan. (Dz 623)
624.
ŚW. FAUSTYNA DOŚWIADCZA GORYCZY POSŁUSZEŃSTWA
18/3.1936. W pewnej chwili prosiłam Pana Jezusa, ażeby Sam zaczął pierwszy krok
przez jakąś zmianę, albo jakiś czyn zewnętrzny, albo niech mnie wydalą, bo sama nie jestem
w stanie opuścić tego Zgromadzenia i tak konałam więcej niż trzy godziny. Nie mogłam się
modlić, ale wolę swoją poddawałam woli Bożej. Na drugi dzień rano Matka Przełożona mówi
mi, że Matka Generalna zabiera Siostrę do Warszawy; odpowiedziałam Matce, że może już
nie pojadę, ale od razu tu wystąpię. Uważałam, że to jest ten znak zewnętrzny, o który Boga
prosiłam. Matka Przełożona [nie] odpowiedziała na to, ale jednak po chwili zawołała mnie
znowu i powiedziała: – wie Siostra co, jednak niech Siostra jedzie, niech się Siostra nie liczy
ze stratą podróży, chociażby Siostra miała zaraz wrócić z powrotem. Odpowiedziałam dobrze,
pojadę i chociaż mi ból przedzierał duszę, bo wiedziałam, że przez to wyjeżdżanie odciągnie
się ta sprawa, jednak zawsze staram się być posłuszna pomimo wszystkiego. (Dz 624)
625.
ŻYCIE W NOWYM ZAKONIE MA BYĆ POKORNE, JAK ŻYCIE MATKI BOŻEJ
Wieczorem, kiedy się modliłam, powiedziała mi Matka Boża: – życie wasze ma być
podobne do życia Mojego, ciche i ukryte, nieustannie się jednoczyć z Bogiem i prosić za
ludzkością i przygotować świat, na powtórne przyjście Boga. (Dz 625)
626
PAN JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNĘ O SWEJ POMOCY
Wieczorem w czasie benedykcji, chwilę dusza moja obcowała z Bogiem Ojcem,
czułam, że jestem na Jego ręku, jako, dziecię i usłyszałam w duszy te słowa: – Nie lękaj się,
córko Moja niczego, wszyscy przeciwnicy rozbiją się u nóg Moich. – Po tych słowach
wstąpił w duszę moją tak głęboki spokój i taka dziwna cisza wewnętrzna. (Dz 626)
627.
PAN JEZUS PONOWNIE ZAPEWNIŁ ŚW. FAUSTYNĘ O SWEJ POMOCY
Kiedy się skarżyłam Panu, że mi odbiera tę pomoc i znowuż będę Sama i nie będę
wiedziała jak postępować, usłyszałam te słowa: – Nie lękaj się, Ja zawsze jestem z tobą. Po
tych słowach znowuż głębia spokoju wstąpiła w duszę moją. Jego obecność przeniknęła mnie
na wskroś w sposób odczuwalny. Duch mój był zalany światłem, a i ciało brało w tym udział.
(Dz 627)
628.
PAN JEZUS PRZEZ ŚW. FAUSTYNĘ ROZPRASZA WĄTPLIWOŚCI PEWNEJ SIOSTRZE
Wieczorem w ostatnim dniu, jak miałam wyjechać z Wilna, jedna Siostra, starsza już
wiekiem, odkryła mi stan swojej duszy; powiedziała mi, że już od paru lat cierpi
wewnętrznie, że zdaje jej się, że wszystkie spowiedzi jej są źle odprawiane i, że ma
wątpliwości czy też jej Pan Jezus przebaczył. Zapytałam się jej, czy kiedy mówiła o tym
spowiednikowi, odpowiedziała mi, że już wiele razy o tym mówiła spowiednikowi i zawsze
mi mówią spowiednicy, żebym była spokojna, a jednak cierpię bardzo i nic mi nie przynosi
ulgi i wciąż zdaje mi się, że mi Bóg nie przebaczył. Odpowiedziałam jej, niech Siostra będzie
posłuszna spowiednikowi i być zupełnie spokojna, bo to jest na pewno pokusa. Ona jednak ze
łzami w oczach błagała, żebym się zapytała Pana Jezusa, czy jej przebaczył i czy jej
spowiedzi są dobre czy nie. Odpowiedziałam jej energicznie, niech się Siostra sama pyta,
jeżeli nie wierzy spowiednikom, ona jednak uchwyciła mnie za rękę i nie chciała puścić aż jej
powiem i żebym się za nią pomodliła i powiedziała jej, co Pan Jezus mi o niej powie, płacząc
gorzko i nie chciała mnie puścić i mówi mi: ja wiem, że Pan Jezus do Siostry mówi, a nie
mogąc się od niej wyrwać, bo mnie chwyciła za ręce, więc przyrzekłam jej, że się za nią
pomodlę. Wieczorem w czasie benedykcji, usłyszałam w duszy te słowa: – powiedz jej, że
więcej rani Moje Serce jej niedowierzanie, aniżeli grzechy, które popełniła. – Kiedy jej o
tym powiedziałam, rozpłakała się jak dziecko i radość wielka wstąpiła w jej duszę.
Zrozumiałam, że Bóg pragnął tę duszę pocieszyć przeze mnie, a więc chociaż mnie to wiele
kosztowało, spełniłam życzenie Boże. (Dz 628)
629.
PAN JEZUS PO RAZ KOLEJNY ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNE O SWEJ POMOCY
Kiedy weszłam na chwilę do kaplicy w ten sam wieczór, ażeby podziękować Bogu za
wszystkie łaski jakich mi udzielił w domu tym, nagle ogarnęła mnie obecność Boża. Czuję
[się] jako dziecko na ręku najlepszego Ojca i usłyszałam’ te słowa: Nie lękaj się niczego, Ja
jestem zawsze z tobą. – Jego miłość przeniknęła mnie na wskroś, czuję, że wchodzę z Nim w
zażyłość tak ścisłą, na której wyrażenie nie mam słów. (Dz 629)
630.
ANIOŁ, JEDEN Z SIEDMIU DUCHÓW, OPIEKOWAŁ SIĘ ŚW. FAUSTYNĄ W CZASIE PODRÓŻY
Wtem ujrzałam przy sobie jednego z siedmiu duchów, tak jak dawniej
rozpromienionego, w postaci świetlanej; stale go widziałam przy sobie, kiedy jechałam
pociągiem, widziałam. Widziałam jak na każdym z mijanych kościołów stał Anioł, jednak w
bledszym świetle od ducha tego, który mi towarzyszył w podróży. A każdy z duchów, którzy
strzegli świątyń, skłaniał się duchowi temu, który był przy mnie.
Kiedy weszłam do furty w Warszawie, duch ten znikł; dziękowałam Bogu za Jego
dobroć, że nam daje Aniołów za towarzyszy. Ach, jak mało się nad tym ludzie zastanawiają,
że zawsze mają przy sobie takiego gościa i zarazem świadka wszystkiego. Grzesznicy,
pamiętajcie, że macie świadka czynów swoich. (Dz 630)
631.
W MIŁOSIERDZIU BOŻYM JEST NASZE ZBAWIENIE
O Jezu mój, wszelki umysł przechodzi dobroć Twoja, a miłosierdzia Twego nie
wyczerpie nikt. Dla tej duszy zatrącenie, która chce się zatracić, bo kto pragnie zbawienia, dla
tego jest morze niewyczerpane miłosierdzia Pańskiego; skąd małe naczynie pomieści w sobie
morze niezgłębione? . . . (Dz 631)
632.
ŚW. FAUSTYNA ŻEGNA WSPÓŁSIOSTRĘ, KTÓRA CELOWO JEJ DOKUCZAŁA
Kiedy się żegnałam z Siostrami i już miałam odjechać, jedna z Sióstr bardzo mnie
przepraszała, że mi tak mało dopomagała w obowiązku i, że nie tylko mi nie dopomagała, ale
że się starała zawsze utrudniać. Jednak ja ją w duszy uważałam za dobrodziejkę wielką, bo
wyćwiczyła mnie w cierpliwości; do tego stopnia mnie ćwiczyła, że jedna ze starszych Sióstr
wyraziła się tak, że Siostra Faustyna to albo głupia, albo święta, bo naprawdę przeciętny
człowiek nie zniósłby tego, żeby tak ktoś stale robił na przekór. Ja jednak zawsze zbliżałam
się do niej z życzliwością. Starała się ta pewna Siostra tak utrudniać mi pracę w obowiązku,
tak, że pomimo mojego wysiłku, udało się jej nieraz coś zepsuć z tego, co było dobrze
zrobione, jako mi sama przy pożegnaniu zeznała, przepraszając mnie bardzo. Nie chciałam
wnikać w intencje jej, ale brałam to, jako doświadczenie Boże… (Dz 632)
633.
ŚW. FAUSTYNA DZIWI SIĘ LUDZIOM ZAZDROSNYM O DOBRO PRZEZ INNYCH PODEJMOWANE
Dziwię się niezmiernie, jak można mieć tak wielką zazdrość, ja widząc czyje dobro,
cieszę się tym, jakobym sama to posiadała, radość innych jest moją radością, a cierpienie
innych jest cierpieniem moim, bo inaczej nie śmiałabym obcować z Panem Jezusem. Duch
Jezusa jest zawsze prosty, łagodny, szczery, wszelka złośliwość, zazdrość, nieżyczliwość
pokrywa na uśmiechem życzliwości jest diabełkiem inteligentnym; słowo surowe, ale płynące
z miłości szczerej nie rani serca. (Dz 633)
634.
PAN JEZUS WYJAŚNIA ŚW. FAUSTYNIE CELOWOŚĆ TRUDNOŚCI
22/3. {1936] . Kiedy przyjechałam do Warszawy, weszłam na chwilę do małej
kapliczki, aby podziękować Panu za szczęśliwą podróż i prosiłam Pana o pomoc i łaskę we
wszystkim, co mnie tu czeka, poddaję się we wszystkim Jego św. woli. Usłyszałam te słowa:
– Nie lękaj się niczego, wszystkie utrudnienia posłużą na to, aby się urzeczywistniła woła
Moja. (Dz 634)
635.
MATKA BOŻA POLECA ŚW. FAUSTYNIE, BY MÓWIŁA LUDZIOM TAKŻE O BOŻEJ SPRAWIEDLIWOŚCI
Dzień 25 marca. Rano w czasie rozmyślania, ogarnęła mnie obecność Boża w sposób
szczególny, widząc wielkość niezmierną Boga i zarazem Jego zniżenie się do stworzenia.
Wtem ujrzałam Matkę Bożą, która mi powiedziała: – O, jak bardzo miła dusza jest Bogu,
która idzie wiernie za tchnieniem Jego łaski; Ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić
światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który
przyjdzie nie jako Miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia Sprawiedliwy. O, on dzień jest
straszny. Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim
Aniołowie. Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu, póki czas zmiłowania; jeżeli ty teraz
milczysz, będziesz odpowiadać w on dzień straszny za wielką liczbę dusz. Nie lękaj się
niczego, bądź wierna do końca, Ja współczuję z tobą. (Dz 635)
636.
PEWNA SIOSTRA WYRAŻA RADOŚĆ Z PRZYJAZDU ŚW. FAUSTYNY DO DOMU ZAKONNEGO PRZEŻYWAJĄCEGO POWAŻNE BRAKI
Który przyjechałam do Walendowa, jedna z Sióstr przy powitaniu powiedziała mi, że
Siostra do nas przyjechała, to Już teraz będzie wszystko dobrze; zapytałam ją – dlaczego
Siostra tak mówi? A ona mi odpowiedziała, że tak czuje w duszy. Duszyczka ta, jest pełna
prostoty i bardzo miła Sercu Jezusowemu. Dom ten rzeczywiście był w wyjątkowych
brakach, . . Nie będę tu o wszystkim wspominać. (Dz 636)
637.
PAN JEZUS NA PROŚBĘ ŚW. FAUSTYNY PRZEMÓWIŁ DO NIEJ PRZEZ SPOWIEDNIKA
Spowiedź. Kiedy się przygotowywałam do spowiedzi, rzekłam do Pana Jezusa
utajonego w Najświętszym Sakramencie: Jezu, proszę, przemów do mnie przez usta tego
kapłana, a znak mi będzie ten, że przecież on nic nie wie o tym, że Ty Jezu żądasz ode mnie
tego założenia Miłosierdzia; niech mi powie coś o tym Miłosierdziu. Kiedy przystąpiłam do
konfesjonału i zaczęłam spowiedź, kapłan ten przerywa mi spowiedź i zaczyna mi mówić o
wielkim Miłosierdziu Bożym i z tak wielkim naciskiem, że jeszcze nigdy tak nie słyszałam i
pyta się mnie, czy ty wiesz, że Miłosierdzie Pańskie jest nad wszystkie dzieła Jego, że jest
koroną dzieł Jego? I wsłuchiwałam się w te słowa, które mi Pan przez usta tego kapłana
mówił. Chociaż wierzę, że zawsze przez usta w konfesjonale kapłańskie przemawia Bóg, to
jednak tu doświadczyłam tego w sposób szczególny. Chociaż nie odsłoniłam wcale co do
życia Bożego, jakie jest w mojej duszy, ale oskarżyłam się tylko z uchybień, jednak kapłan
ten wiele mi powiedział sam, co jest w duszy mojej i zobowiązywał mnie do wierności
natchnieniom Bożym. Powiedział mi: idziesz przez życie z Matką Bożą, która wiernie
odpowiadała każdemu natchnieniu Bożemu. O Jezu mój, kto pojmie dobroć Twoją? Jezu,
odpędź ode mnie myśli, które nie są zgodne z wolą a Twoją. Poznaję, że nic już mnie nie
łączy z tą ziemią, tylko to dzieło Miłosierdzia. (Dz 638)
639.
PAN JEZUS PRZYPOMINA ŚW. FAUSTYNIE WARTOŚĆ OFIAR PODEJMOWANYCH ZA ZGODĄ SPOWIEDNIKA
Czwartek. W czasie adoracji wieczornej, ujrzałam Pana Jezusa ubiczowanego i
umęczonego, który mi powiedział: Córko Moja, pragnę, ażebyś w najdrobniejszych rzeczach
była zależna od spowiednika. Największe ofiary twoje nie podobają. Mi się, jeżeli je spełniasz
bez pozwolenia spowiednika i znowuż przeciwnie – najdrobniejsza ofiarka w oczach Moich
ma wielkie znaczenie, jeżeli jest z pozwoleniem spowiednika. Największe dzieła w oczach
Moich są bez znaczenia, jeżeli są samowolne, a często są niezgodne z wolą Moją i
zasługują raczej na karę, a nie na nagrodę; i znowuż najdrobniejszy czyn twój z
pozwolenie spowiednika jest miły oczom Moim i jest Mi niezmiernie drogi; utwierdź się
w tym na zawsze, czuwaj nieustannie, bo piekło całe wysila się przeciw tobie z powodu
dzieła tego, albowiem wiele dusz odwróci się od wrót piekła i będą uwielbiać miłosierdzie
Moje; ale nie lękaj się niczego, bo Jam jest z tobą; wiedz, że sama z siebie nic nie możesz.
(Dz 639)
640.
ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA 1000 ŻYWYCH HOSTII OZNACZAJĄCYCH NAWRÓCOWNE DUSZE
W pierwszy piątek miesiąca przed Komunią, ujrzałam dużą puszkę napełnioną
Hostiami świętymi; jakaś ręka postawiła mi tę puszkę i wzięłam ją w rękę, a było w niej
tysiąc Hostii żywych. Wtem usłyszałam głos: – te Hostie są przyjęte przez dusze, którym
wyprosiłaś łaskę szczerego nawrócenia w czasie tego Wielkiego Postu, a było to na tydzień
przed Wielkim Piątkiem. Dzień ten przepędziłam w wielkim skupieniu wewnętrznym,
wyniszczając się na korzyść dusz. (Dz 640)
641.
ŻYCIE ŚW. FAUSTYNY BYŁO OFIARĄ DLA DUSZ
Co za radość wyniszczać się na korzyść dusz nieśmiertelnych; wiem o tym, że
ziarenko pszeniczne, aby mogło być pokarmem, musi być zniszczone i starte w kamieniach,
tak i ja, abym była pożyteczna Kościołowi i duszom muszę być zniszczona, chociaż na
zewnątrz nikt nie dostrzeże mojej ofiary. O Jezu, chcę być na zewnątrz utajona, tak jak ten
opłatek, gdzie oko nic nie dostrzeże, a jestem hostią Tobie zakonsekrowaną. (Dz 641)
642.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WYDARZENIA Z NIEDZIELI PALMOWEJ
Niedziela Palmowa. W tę niedzielę przeżywałam w szczególny sposób uczucia
Najsłodszego Serca Jezusowego; duch mój był tam gdzie był Jezus, widziałam Pana Jezusa
siedzącego na oślątku i uczniów i wielkie rzesze, które szły razem z Panem Jezusem
rozradowane z gałęziami w ręku i jedni rzucali je pod nogi, gdzie jechał Pan Jezus, a inni
trzymali gałązki w górze skacząc i wyskakując przed Panem i nie wiedzieli co czynić z
radości. I widziałam drugą rzeszę, która wyszła na przeciw Jezusowi, tak samo z
rozradowanym obliczem i z gałęziami w rękach i nieustannie wykrzykiwali z radości 'i dzieci
małe, ale Jezus był bardzo poważny i dał mi poznać Pan, jak cierpiał w tym czasie. l w tej
chwili nic nie widziałam, tylko Jezusa, który miał Serce przesycone niewdzięcznością. (Dz
642)
643.
SPOWIEDNIK DOPATRZYŁ SIĘ W PRZEŻYCIACH ŚW. FAUSTYNY ZŁUDZEŃ
Spowiedź kwartalna. Ociec Bukowski. Kiedy znowuż mnie przynagliła jakaś siła
wewnętrzna, abym już dłużej nie odkładała tej sprawy, nie znajdując spokoju, powiedziałam
o tym spowiednikowi Ojcu Bukowskiemu, że jednak już dłużej nie mogę czekać. Ojciec mi
odpowiedział: Siostro, to jest złudzenie, tego Pan Jezus żądać nie może, Siostra ma śluby
wieczyste, to wszystko jest złuda, Siostra jakąś herezję wymyśla i krzyczy na mnie prawie na
cały głos. Zapytałam się, czy wszystko jest złudzeniem, odpowiedział mi, że- wszystko, a
więc jak mam nadal postępować, proszę mi powiedzieć. – A więc Siostra nie może iść za
żadnym natchnieniem, ma być rozproszona, nic nie zważać co będzie w duszy słyszeć: a
starać się na zewnątrz spełnić dobrze swoje obowiązki, a o tych rzeczach wcale nie myśleć,
żyć w zupełnym rozproszeniu. Odpowiedziałam: dobrze, bo dotychczas postępowałam
według własnego sumienia, a teraz, jak mi Ojciec każe nie zważać na wnętrze własne, więc
nie będę, i powiedział: jeżeli ci Pan Jezus coś znowu powie, proszę mi powiedzieć, a Siostrze
tego czynić nie wolno. Odpowiedziałam – dobrze, będę się starała być posłuszna. Nie wiem
skąd się Ojcu wzięła taka surowość. (Dz 643)
644a.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE STAN SWEJ DUSZY PO OSTATNIEJ SPOWIEDZI W WIELKĄ ŚRODĘ
Kiedy odeszłam od konfesjonału, cały rój myśli przy tłoczył moją duszę; po co to być
szczerym, przecież to, com powiedziała, nie są grzechy, więc nie mam obowiązku o tym
mówić spowiednikowi, to znowuż, że jak to dobrze, już nie potrzebuję uważać na własne
wnętrze, byle na zewnątrz było dobrze, nie potrzebuję teraz na nic uważać, rzeczywiście, iść
za tymi głosami wewnętrznymi, które mnie nieraz tyle kosztują upokorzenia, już teraz będę
swobodna, to znowuż jakiś dziwny ból ścisnął moją duszę, – to mi nie wolno obcować z Tym,
którego jak gorąco pragnę? Który jest całą siłą mojej duszy? Zaczęłam wołać: do kogóż
pójdę, o Jezu. Ale z tą chwilą zakazu spowiednika zapadła w duszę moją ciemność wielka,
lękam się, aby nie usłyszeć jakiego głosu wewnątrz, aby przez to, nie złamać zakazu
spowiednika, to znowuż konam z tęsknoty za Bogiem. Wnętrze moje rozszarpane, nie mając
własnej woli, ale zupełnie zdana na Boga. (Dz 644)
644b.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE KONANIE SWEJ DUSZY
Było to w Wielką Środę, cierpienie to wzmogło się więcej w Wielki Czwartek. Kiedy
przyszłam na rozmyślanie. weszłam w rodzaj konania, nie czułam obecności Bożej, ale cała
sprawiedliwość Boża zaciążyła nade mną, widziałam się jakoby ubita za grzechy świata.
Szatan zaczął szydzić ze mnie: widzisz, już teraz nie będziesz się starała o dusze, patrz, jaką
masz zapłatę, nikt ci nie będzie wierzył, że, tego żąda Jezus, patrz, jak cierpisz teraz, a co
jeszcze cierpieć będziesz, przecież już cię teraz zwolnił spowiednik z tego wszystkiego. Teraz
mogę żyć, jak mi się podoba, byle na zewnątrz było dobrze. Te straszne „myśli dręczyły omie
całą godzinę. Kiedy się zbliżała Msza św. ból mi ścisnął serce, to ja mam wyjść z Zakonu? A
jeżeli Ojciec mi powiedział, że to jakaś herezja, to mam odpaść od Kościoła? – zawołałam
głosem wewnętrznym i bolesnym do Pana: Jezu, ratuj mnie. Jednak ani jeden promień światła
nie wchodził do duszy mojej i czuję, że mnie siły opuszczają, jakoby rozdział ciała od duszy.
Poddaję się woli Bożej i powtarzam: niech się stanie o Boże, ze mną to, coś postanowił, nie
ma już nic we mnie mojego. Wtem nagle ogarnęła mnie obecność Boża i przeniknęła mnie na
wskroś, do szpiku kości. Był to czas przyjęcia Komunii św. W chwilę po Komunii św.
straciłam wszystko co mnie otacza i gdzie jestem. (Dz 644)
645.
PAN JEZUS POLECA ŚW. FAUSTYNIE POSŁUSZEŃSTWO SPOWIEDNIKOWI
Wtem ujrzałam Pana Jezusa w takiej postaci, jak jest namalowany na tym obrazie i
powiedział mi: – Powiedz spowiednikowi, że dzieło to, Moim jest, a ciebie, używam jako
nędznego narzędzia. – I powiedziałam: – Jezu, ja nie mogę nic czynić co mi każesz, bo mi
spowiednik powiedział, że to wszystko jest złudzeniem i nie wolno mi słuchać Twojego,
żadnego rozkazu, ja nic nie będę czynić co mi teraz będziesz polecał. Przepraszam Cię Panie,
mnie nic nie wolno, ja muszę być posłuszna spowiednikowi. Jezu, przepraszam Cię
najmocniej, Ty wiesz, co cierpię z tego powodu, ale trudno, Jezu, mnie spowiednik nie
pozwolił iść za rozkazami Twoimi. Jezus słuchał z łaskawością i zadowoleniem tych moich
wywodów i żalów. Ja myślałam, że to bardzo obrazi Pana Jezusa, a tymczasem przeciwnie,
Jezus był zadowolony i rzekł do mnie łaskawie: – O wszystkim mów zawsze spowiednikowi
co Ja ci polecam i co mówię do ciebie, a czyń tylko to, na co otrzymasz pozwolenie, nie
trwóż się i nie lękaj niczego, Ja jestem z tobą. – Dusza moja napełniona radością i pierzchły
wszystkie myśli dręczące, a pewność i odwaga wstąpiły do duszy mojej. (Dz 645)
646.
SPOWIEDNIK USPOKOIŁ ŚW. FAUSTYNĘ
Jednak po chwili weszłam w mękę, jaką cierpiał Jezus w ogrodzie Oliwnym. Trwało
to do piątku rana. W piątek przeżywałam Mękę Jezusa, ale już w inny sposób. W tym dniu
przyjechał do nas z Derd Ojciec Bukowski. Jakaś dziwna moc mnie popchnęła, abym poszła
do spowiedzi i powiedziała o wszystkim co mi się przydarzyło i co mi Jezus powiedział.
Kiedy o tym powiedziałam Ojcu – Ojciec był całkiem inny i powiedział mi: Niech się Siostra
nie lęka niczego, nic się Siostrze złego nie stanie, bo Pan Jezus nie dopuści. Jak Siostra jest
posłuszna i w takim usposobieniu, proszę się niczym nie martwić. Bóg znajdzie sposób do
przeprowadzenia tego dzieła, proszę mieć zawsze taką prostotę i szczerość i o wszystkim
mówić Matce Generalnej. Ja to co powiedziałem, to dlatego, aby Siostrę przestrzec, bo
bywają złudzenia nawet u osób świętych, do tego może się nieraz przyłączyć jakiś podszept
szatański, a czasami od nas samych, więc trzeba być ostrożną; niech Siostra w dalszym ciągu
postępuje tak, jak dotąd, widzi Siostra, że Pan Jezus się za to nie gniewa. Może Siostra
powtórzyć te niektóre rzeczy, które teraz zaszły, stałemu spowiednikowi. (Dz 646)
647.
PRZED SPOWIEDZIĄ NALEŻY POMODLIĆ SIĘ ZA SPOWIEDNIKA
Jedną rzecz zrozumiałam, że muszę się wiele modlić za każdego spowiednika o
światło Ducha Świętego, bo kiedy przystępuję do konfesjonału, a najpierw nie pomodliłam
się gorąco, to niewiele mnie zrozumie spowiednik. Ojciec ten zachęcał mnie do gorącej
modlitwy w tych intencjach, aby Bóg lepiej dał poznać i zrozumieć rzeczy te, które żąda ode
mnie: niech Siostra odprawia nowennę po nowennie, a Bóg łask nie odmówi. (Dz 647)
642.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WYDARZENIA Z NIEDZIELI PALMOWEJ
Niedziela Palmowa. W tę niedzielę przeżywałam w szczególny sposób uczucia
Najsłodszego Serca Jezusowego; duch mój był tam gdzie był Jezus, widziałam Pana Jezusa
siedzącego na oślątku i uczniów i wielkie rzesze, które szły razem z Panem Jezusem
rozradowane z gałęziami w ręku i jedni rzucali je pod nogi, gdzie jechał Pan Jezus, a inni
trzymali gałązki w górze skacząc i wyskakując przed Panem i nie wiedzieli co czynić z
radości. I widziałam drugą rzeszę, która wyszła na przeciw Jezusowi, tak samo z
rozradowanym obliczem i z gałęziami w rękach i nieustannie wykrzykiwali z radości i dzieci
małe, ale Jezus był bardzo poważny i dał mi poznać Pan, jak cierpiał w tym czasie. l w tej
chwili nic nie widziałam, tylko Jezusa, który miał Serce przesycone niewdzięcznością. (Dz
642)
649.
DUSZA ŚW. FAUSTYNA ZATONĘŁĄ W BOGU
Rezurekcja. [12.łV.1936.] Kiedy weszłam do kaplicy duch mój zatonął w Bogu,
jedynym Skarbie swoim; obecność Jego zalała mnie. (Dz 649)
650.
ŚW. FAUSTYNA ODDAJE SWE ŻYCIE W RĘCE PANA JEZUSA
O Jezu mój, Mistrzu i Kierowniku mój, umacniaj mnie, oświecaj mnie w tych ciężkich
chwilach życia mojego, nie spodziewam się pomocy od ludzi, w Tobie cała nadzieja moja.
Czuję, że jestem sama wobec żądań Twoich, Panie. Pomimo lęków i wstręt6w natury, pełnię
wolę Twoją św. i pragnę ją spełnić, jak najwierniej w całym życiu i w śmierci swojej. Jezu, z
Tobą wszystko mogę, czyń ze mną co się Tobie. podoba, daj mi tylko Swoje miłosierne
Serce, a dość mi na tym.
O Jezu i Panie mój, dopomóż, niech się ze mną stanie to, coś zamierzył przed
wiekami, jestem gotowa na wszelkie skinienie woli Twojej świętej. Udziel światła rozmowni
mojemu, abym mogła poznać co jest wolą. Twoją. O Boże, który przenikasz duszę moją, Ty
wiesz, że niczego nie pragnę, prócz chwały Twojej.
O wolo Boża, rozkoszy serca mojego, pokarmie duszy mojej, światłość umysłu
mojego, siło wszechmocna woli mojej, bo kiedy się jednoczę z wolą Twoją Panie, wtenczas
moc Twoja działa przeze mnie i zajmuje miejsce słabej woli mojej. Na każdy dzień staram się
spełnić życzenie Boże. (Dz 650)
651.
ŚW. FAUSTYNA WYCHWALA MIŁOSIERDZIE BOŻE
O Boże niepojęty. Jak wielkim jest miłosierdzie Twoje, przechodzi wszelkie pojęcie
ludzkie i anielskie razem; wszyscy Aniołowie i ludzie wyszli z wnętrzności miłosierdzia
Twego. Miłosierdzie jest kwiatem miłości, Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem,
w miłości się poczyna, w . miłosierdziu się przejawia. Na co spojrzę, wszystko mi mówi o
Jego miłosierdziu, nawet sama sprawiedliwość Boża mówi mi o Jego niezgłębionym
miłosierdziu, bo sprawiedliwość wypływa z miłości. (Dz 651)
652.
WOLA BOŻA JEST POKARMEM ŚW. FAUSTYNA
Na jedno słowo uważam i z tym jednym się zawsze liczę, to jedno mi jest wszystkim,
tem żyję i z tem umieram, a to jest święta wola Boża. Ona jest mi pokarmem codziennym;
cała dusza moja jest wsłuchana w życzenia Boże, pełnię zawsze to, czego Bóg ode mnie żąda,
chociaż nieraz drży natura moja i , czuję, że wielkość ich przechodzi .siły moje. Wiem
dobrze, czym jestem sama z siebie, ale też wiem dobrze, czym jest łaska Boża, która mnie
wspiera.
653.
NIEKTÓRZY SPOWIEDNICY LĘKAJĄ SIĘ DUSZ PROWADZĄCYCH GŁĘBSZE ŻYCIE WEWNĘTRZNE
25.IV.I936. Walendów. W dniu tym, cierpienie w duszy mojej było tak ciężkie, jak
rzadko kiedy. Od samego rana czułam jakoby rozdział ciała od duszy, czuję przeniknięcie
Boże na wskroś, czuję całą sprawiedliwość Bożą w sobie, czuję, że jestem sama wobec Boga.
Pomyślałam, że jedno słowo kierownika uspokoiłoby mnie zupełnie, ale cóż, tutaj go nie ma.
Jednak postanowiłam szukać światła w spowiedzi św. Kiedy odsłoniłam swą duszę, kapłan
ten bał się mnie dalej słuchać spowiedzi, a to mnie wprowadziło w jeszcze większe,
cierpienie. Kiedy widzę bojaźliwość jakiego kapłana, to w ten czas nie otrzymuję żądnego
uspokojenia wewnętrznego, to też postanowiłam sobie, że tylko przed kierownikiem będę się
starała odsłaniać swą duszę we wszystkim, od rzeczy największej do najdrobniejszej i
trzymać się ściśle jego wskazówek. (Dz 653)
654.
ROZWAŻANIE MĘKI PANA JEZUSA POMAGA W PRZYJMOWANIU CIERPIEN
Teraz rozumiem, że spowiedź jest tylko wyznaniem grzechów, a kierownictwo jest
zupełnie co innego, ale nie o tem chcę powiedzieć. Pragnę powiedzieć tę rzecz dziwną, która
mi się pierwszy raz przydarzyła; kiedy spowiednik zaczął do mnie mówić, nie rozumiałam ani
jednego słowa jego, wtem nagle ujrzałam Pana Jezusa Ukrzyżowanego, który mi rzekł: – W
Męce Mojej szukaj siły i światła. Po skończonej spowiedzi, rozważałam straszną Mękę
Jezusa i zrozumiałam, że to co ja cierpię, jest niczym w porównaniu z Męką, Zbawiciela, a
każda nawet najmniejsza niedoskonałość, była przyczyną tej strasznej Męki. Wtem duszę
moją ogarnęła tak wielka skrucha i dopiero w tym odczułam, że jestem V'{ morzu
niezgłębionego miłosierdzia Bożego. O, jak mało mam słów, ażeby wyrazić to, co
przeżywam. Czuję, że jestem jak kropla rosy pochłonięta w głębie bezdennego oceanu
miłosierdzia Boga.
655.
ŚW. FAUSTYNA PRZEŻYWA ROZTERKĘ ZWIĄZANĄ Z OPUSZCZENIEM ZAKONU
+ 11 maj 1936 r. Przyjechałam do Krakowa ucieszyłam się, że już teraz, będę mogła
wszystko spełnić, czego żąda Pan Jezus.
W pewnej chwili, kiedy się widziałam z Ojcem A. . . . i kiedy już wszystko
powiedziałam, otrzymałam taką odpowiedź: niech się Siostra modli do dnia święta Serca
Jezusowego i dołączy jakie umartwienie, a w dzień Serca Jezusowego dam Siostrze
odpowiedź. Jednak w pewnym dniu, usłyszałam w duszy taki głos: Nie lękaj się niczego, Ja
jestem z tobą. – A po tych słowach; przyszło mi w duszy tak wielkie przynaglenie, że nie
czekałam święta Serca Jezusowego, ale w spowiedzi oświadczyłam, że już opuszczam
Zgromadzenie. Odpowiedział mi Ojciec: jeżeli Siostra sama zdecydowała, to i sama bierze
odpowiedzialność za siebie, więc niech Siostra idzie. Ucieszyłam się, że już wychodzę.
Na drugi dzień rano, nagle opuściła mnie obecność Boża, ciemność wielka ogarnęła
duszę moją, modlić się nie mogę; wskutek tego nagłego opuszczenia Bożego, postanowiłam
sobie sprawę tę trochę odłożyć, aż się wpierw porozumiem z Ojcem.
Odpowiedział mi Ojciec A., że takie zmiany często bywają w duszach i to nie jest
przeszkodą do działania. (Dz 655)
656.
MATKA GENERALNA WYRAŻA SWOJE ZROZUMIENIE DECYZJI ŚW. FAUSTYNY
Matka Generalna, kiedy rozmawiałam z Matką o tym wszystkim co zaszło,
odpowiedziała mi te słowa: Siostro, ja Siostrę zamykam w tabernakulum z Panem Jezusem,
gdziekolwiek się Siostra stamtąd ruszy, to będzie wola Boża. (Dz 656)
657.
ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PROMIENIE WYPŁYWAJACE Z HOSTII ŚWIĘTEJ
19 czerwiec. Kiedy poszłyśmy do Jezuitów na procesję Serca Jezusowego, w czasie
nieszporów ujrzałam te same promienie wychodzące z Przenajświętszej Hostii, jako są namalowane
w tym obrazie. Duszę moją ogarnęła wielka tęsknota za Bogiem. (Dz 657)
658.
SPOWIEDNIK PROSI ŚW. FAUSTYNĘ O MODLITWĘ ZA SIEBIE
Czerwiec 1936. Rozmowa z Ojcem A. Wiedz, że rzeczy te, są trudne i ciężkie; twoim
głównym kierownikiem jest Duch Św., my tylko możemy pokierować tymi natchnieniami, ale
prawdziwym kierownikiem twoim to jest Duch Św. Jeżeli Siostra sama zdecydowała wyjście
swoje, więc ja, ani nie zabraniam, ani nie nakazuję, tu odpowiedzialność bierze Siostra sama
za siebie. Ja to mówię dla Siostry, że może Siostra zacząć działać, stać cię na to, a więc
możesz. Są to rzeczy prawdopodobne, to wszystko coś mi powiedziała teraz i dawniej, więc
przemawia za tym, ale jednak trzeba być w tym wszystkim bardzo ostrożną i wiele się modlić
i prosić-dla mnie o światło. (Dz 658)
659.
ŚW. FAUSTYNA MA BYĆ POSŁUSZNA SPOWIEDNIKOWI
W czasie Mszy św., którą odprawił Ojciec Andrasz, ujrzałam małe Dzieciątko Jezus,
które mi powiedziało, że we wszystkim mam zależeć od niego, żaden uczynek samowolny
chociażbyś w niego wiele wysiłków włożyła, nie podoba Mi się, zrozumiałam tę
zależność. (Dz 659)
660.
ŚW. FAUSTYNA PROSI O ŁASKĘ SPEŁNIENIA WOLI PANA JEZUSA
O Jezu mój, Ty na sądzie w dzień ostateczny, zażądasz sprawy z dzieła tego miłosierdzia; o
Sędzio sprawiedliwy, ale i Oblubieńcze mój, dopomóż mi do spełnienia woli Twojej św. O
Miłosierdzie, cnoto Boska.
O Najmiłosierniejsze Serce Jezusa, Oblubieńca mojego, uczyń serce moje, podobne do
Swego. (Dz 660)
661.
ŚW. FAUSTYNA ROZWAŻAŁA MĘKĘ PAŃSKĄ
16 lipiec. Dziś całą noc spędziłam na modlitwie; rozważałam Mękę Pańską, a duszę
moją przygniatała sprawiedliwość Boża. Ręka Pańska dotyka się mnie. (Dz 661)
662.
IRONICZNY UŚMIECH BARDZO RANI DUSZĘ SZCZERĄ
17 lipiec. O Jezu mój, Ty wiesz jak wielkie przeciwności mam w sprawie tej, jak wiele
zarzutów muszę znieść, jak wiele ironicznych uśmiechów z równowagą muszę przyjąć. O,
sama bym tego nie przeżyła, ale z Tobą wszystko mogę, Mistrzu mój. O, jak boleśnie rani
uśmiech ironiczny wtenczas, kiedy się mówi z wielką szczerością. (Dz 662)
663.
WIELKOŚĆ CZŁOWIEKA POTWIERDZAJĄ JEGO CZYNY
22 lipiec. O Jezu mój, wiem, że o wielkości człowieka świadczy czyn, a nie słowo, ani
uczucie, – dzieła, które z nas wypłynęły, te o nas mówić będą, Jezu mój, nie dozwól mi na
marzenia, ale daj mi odwagę i siłę do spełnienia woli Twojej św. Jezu, jeżeli chcesz mnie
zostawić w niepewności, chociażby do końca życia, niech będzie w tym Imię Twoje błogosławione.
(Dz 663)
Czerwiec.
664.
ŚW. FAUSTYNA JEST PEWNA, ŻE POWSTANIE NOWE ZGROMADZENIE SIÓSTR MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
+ O Jezu mój, jak się niezmiernie cieszę z tego, żeś mi dał zapewnienie, że
Zgromadzenie to będzie. Już nie mam żadnej w tym wątpliwości, ani cienia i widzę, jak
wielką ono odda chwałę Bogu; będzie odbiciem tego największego przymiotu, który jest w
Bogu, to jest miłosierdzie Boże. Nieustannie wypraszać będą dla siebie i świata całego
miłosierdzie Boże, a wszelki uczynek miłosierdzia wypływać będzie z miłości Bożej, którą to
miłością przepełnione będą. Ten wielki przymiot Boży, będą się starały przyswoić sobie i nim
żyć i starać się, by inni go poznali i ufali dobroci Bożej. Zgromadzenie to, Miłosierdzia
Bożego, będzie w Kościele Bożym, jako ul we] wspaniałym ogrodzie, ukryte, ciche, Siostry,
jako pszczółki pracować będą, aby mioem karmić dusze bliźnich, a wosk ma płynąć na cześć
Boga. (Dz 664)
+ 29 czerwiec 1936.
665.
ŚW. FAUSTYNA UPEWNIA SIĘ O POWSTANIU ZGROMADZENIA
Ojciec Andrasz, polecił mi odprawić nowennę w intencji lepszego poznania woli
Bożej. Modliłam się gorąco, dołączając pewne umartwienie ciała. Pod koniec nowenny,
otrzymałam wewnętrzne światła i zapewnienie, że zgromadzenie to będzie i jest miłe Bogu.
Pomimo trudności i przeciwności, w duszę moją wstąpił zupełny spokój i siła z wysoka.
Poznałam, że woli Bożej nic się nie oprze, ani umorzy; zrozumiałam, że powinnam spełnić tę
wolę Bożą pomimo przeciwności, prześladowań, cierpień wszelkiego rodzaju, pomimo
wstrętów i lęku natury. (Dz 665)
666.
34
WYPEŁNIENIE WOLI BOŻEJ JEST PODSTAWĄ OSIĄGNIĘCIA DOSKONAŁOŚCI
Zrozumiałam, że wszelka dążność do doskonałości i cała świętość, jest na wypełnieniu
woli Bożej. Doskonałe spełnienie woli Bożej, jest dojrzałość w świętości, tu na wątpliwości
nie ma miejsca. Otrzymać światło Boże, poznawać czego Bóg od nas żąda, a nie czynić tego,
jest wielką zniewagą Majestatu Bożego. Dusza taka zasługuje, żeby ją Bóg opuść H zupełnie;
jest podobna do Lucyfera, który miał .wielkie światło, a nie pełnił woli Bożej. Dziwny spokój
wstąpił w duszę moją, kiedy rozważałam, że pomimo wielkich trudności, zawsze szłam
wiernie (117) za poznaną wolą Bożą. O Jezu, udziel mi łaski, abym w czyn wprowadziła
poznaną wolę Twoją, Boże. (Dz 666)
667.
ŚW. FAUSTYNA W CIERPIENIU UCIEKA SIĘ O POMOC DO PANA JEZUSA
14 lipiec. O godzinie trzeciej otrzymałam list. O Jezu, Ty wiesz jeden co cierpię, ale
zamilknę i nie powiem o tym stworzeniu, bo wiem, że mnie żadne nie pocieszy. Tyś mi jest
wszystkim, o Boże, a wola Twoja św. jest mi pokarmem; żyję teraz tym, czym będę żyć w
wiekuistości.
Wielką mam cześć dla świętego Michała Archanioła, on nie miał przykładu w
pełnieniu woli Bożej, a jednak spełnił wiernie życzenia Boże. (Dz 667)
668.
ŚW. FAUSTYNA ODDAJE SWOJE ŻYCIE PANU JEZUSOWI
+ 15 lipiec. W czasie Mszy świętej ofiarowałam się Ojcu Niebieskiemu przez
Najsłodsze Serce Jezusa na wszystko; niech ze mną robi, co Jemu się podoba, sama z siebie
jestem nicością i nie mam co by było godnego w nędzy mojej, przeto się rzucam w morze
miłosierdzia Twego, Panie. (Dz 668)
669.
CIERPIENIE MIAŁO BYĆ POWOŁANIEM ŚW. FAUSTYNY
16 lipiec. Uczę się być dobrą od Jezusa, od Tego, który jest dobrocią samą, abym
mogła być nazwaną córką Ojca Niebieskiego. Dziś kiedy mię spotkała wielka przykrość przed
południem, w tym cierpieniu starałam się połączyć wolę swoją z wolą Bożą i milczeniem
wielbiłam Boga. Po południu poszłam na pięć minut adoracji, wtem nagle ujrzałam krzyżyk,
który mam na piersiach, żywy, Jezus mi powiedział: – Córko Moja, cierpienie będzie ci
znakiem, że Ja jestem z tobą. Po tych słowach, wstąpiło wielkie wzruszenie do mojej duszy.
(Dz 669)
670
ŚW. FAUSTYNA Z ŁATWOŚCIĄ ROZMAWIAŁA Z PANEM JEZUSEM
O Jezu, Mistrzu mój i Kierowniku mój, z Tobą jednym umiem rozmawiać; z nikim nie
jest tak łatwa rozmowa, jak z Tobą, Boże. (Dz 670)
671.
ŚW. FAUSTYNA POSTANAWIA O PRZEŻYCIACH WEWNĘTRZNYCH ROZMAWIAĆ TYLKO ZE SPOWIEDNIKIEM
W życiu duchownym zawsze będę się trzymać ręki kapłańskiej. O życiu duszy i jej
potrzebach, mówić będę tylko ze spowiednikiem. (Dz 671)
672.
ŚW. FAUSTYNĘ OGARNIA OBECNOŚĆ BOŻA PO DWÓCH GODZINACH DUCHOWEGO KONANIA
+ 4 sierpień 1936. Męka wewnętrzna przeszło dwie godziny. Konanie. . . . .Nagle
przenika mnie obecność Boża, czuję, że przechodzę pod władzę sprawiedliwego Boga,
przenika mnie ta sprawiedliwość do szpiku kości, zewnętrznie tracę siłę i przytomność, Wtem
poznaję wielką świętość Boga i wielką nędzę swoją, powstaje w duszy straszna męka, dusza
widzi wszystkie uczynki swoje nie bez skaz. Wtem w duszy obudza siła ufności… i dusza całą
mocą swoją rwie się do Boga, ale widzi, jak nędzną jest i jak wszystko co ją otacza marnym
jest. I tak wobec tej świętości – o biedna dusza. . . . . (Dz 672) 13 sierpień.
673-674.
PAN JEZUS UDZIELA ŚW. FAUSTYNIE UDRĘCZONEJ POKUSAMI ŁASKI POKOJU
Przez cały dzień byłam dręczona strasznymi pokusami, bluźnierstwa cisnęły mi się do
ust, niechęć do wszystkiego co święte i Boże; jednak walczyłam przez dzień cały; wieczorem
zaczęło mi przytłaczać umysł: – po cóż mówić o tym spowiednikowi? On się z tego wyśmieje;
jakaś niechęć i zniechęcenie ogarnęło moją duszę i zdawało mi się, że w takim stanie nie
mogę w żaden sposób przystąpić do Komunii św. Kiedy pomyślałam, że mam nie przystąpić
do Komunii św., tak straszny ból ścisnął moją duszę, że o mało nie zakrzyknęłam na cały głos
w kaplicy. Jednak spostrzegłam się, że są Siostry i postanowiłam pójść do ogrodu i schronić
się, abym mogła chociaż głośno zapłakać. Wtem nagle stanął Jezus przy mnie i rzekł: – Gdzie
zamierzasz iść? Nic nie odpowiedziałam Jezusowi, ale cały ból wylałam przed Nim i ustąpiły
wszystkie zakusy szatana. Jezus mi powiedział, że: – Spokój wewnętrzny, który masz, jest
łaską – i nagle znikł. Ja się czułam szczęśliwa i dziwnie uspokojona. Naprawdę, w jednej
chwili żeby wróciła taka moc pokoju, to rzeczywiście, że tylko Jezus może to sprawić, On –
Pan Najwyższy. (Dz 673-674)
675.
ŚW. FAUSTYNA POZNAJE WIELKĄ MOC ARTYKUŁU NAPISANEGO O MIŁOSIERDZIU BOŻYM
+ 7 sierpień 1936 rok.
Kiedy otrzymałam ten artykuł o Miłosierdziu Bożym z tym obrazkiem, dziwnie
przeniknęła mnie obecność Boża. Kiedy się pogrążyłam w modlitwie dziękczynnej, nagle
ujrzałam Pana Jezusa w jasności wielkiej, tak jako jest namalowany i u stóp Jezusa widziałam
Ojca Andrasza i Ks. Sopoćko, obaj trzymali pióra w ręku, a z czubków tych obu piór,
wychodziły błyski i ogień na kształt błyskawicy, który trafiał w wielki tłum ludzi, który był
zapędzony nie wiem dokąd w swym biegu. Skoro został tknięty tym promieniem, odwracał
się od tłumu i wyciągał ręce do Jezusa; jedni wracali z wielką radością, a inni z wielkim
bólem i żalem. Jezus patrzył się z wielką łaskawością na obu, Po chwili zostałam tylko z
Jezusem i powiedziałam: Jezu, zabierz już mnie, bo wola Twoja już jest spełniona, a Jezus mi
odpowiedział, że: – Jeszcze nie wszystka wola Moja się spełniła w tobie, będziesz jeszcze
wiele cierpieć, ale Jam jest z tobą, nie lękaj się. (Dz 675)
676.
SPOWIEDNICY ŚW. FAUSTYNY SĄ BARDZO DRODZY PANU JEZUSOWI
Wiele mówię z Panem o Ojcu Andraszu i także o Ks, Sopoćko, wiem, że o co proszę
Pana, nie odmówi mi, ale da im to, o co proszę. Wyczułam i wiem, jak bardzo ich kocha
Jezus, w szczegółach tego nie piszę, ale wiem o tym, z czego się niezmiernie cieszę. (Dz 676)
677.
MATKA BOŻA ODDAJE MAŁEGO PANA JEZUSA ŚW. FAUSTYNIE
+ 15 sierpień 1936 rok.
W czasie Mszy św., którą odprawił Ojciec Andrasz, chwilę przed Podniesieniem,
przeniknęła duszę moją obecność Boża, a dusza moja została pociągnięta ku. ołtarzowi. Wtem
ujrzałam Matkę Bożą z Dzieciątkiem Jezus. Dziecię Jezus trzymało się ręki Matki Bożej, w
jednej chwili Dziecię Jezus pobiegło na środek ołtarza z radością, a Matka Boża rzekła do
mnie: Patrz, z jakim spokojem powierzam Jezusa w jego ręce, tak i ty masz powierzać swoją
duszę i być wobec niego dzieckiem.
– Po tych słowach, dusza moja została napełniona dziwną ufnością. Matka Boża była
ubrana w białą suknię, dziwnie białą, przezroczystą, na ramionach miała przezroczystą
niebieską, czyli jak błękit zarzutkę, z odkrytą głową, włosy rozpuszczone, śliczna i niepojęcie
piękna. Matka Boża patrzyła się z wielką łaskawością na Ojca, jednak po chwili Ojciec
złamał to śliczne Dziecię i wyszła prawdziwie krew żywa; Ojciec pochylił się i wniknął w
siebie tego żywego i prawdziwego Jezusa; czy Go zjadł, nie wiem, jak się to dzieje. Jezu,
Jezu, nie mogę podążyć za Tobą, gdyż Ty mi się stajesz w jednym momencie niepojęty. (Dz
677)
678.
PODSTAWĄ KAŻDEJ CNOTY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ JEST PEŁNIENIE WOLI BOŻEJ
Treścią cnót jest wola Boża; kto wiernie pełni wolę Bożą, ten się ćwiczy we
wszystkich cnotach. We wszystkich wypadkach i okolicznościach życia, wielbię i
błogosławię świętą wolę Bożą. Św. wola Boża, jest przedmiotem mojej miłości. W najtajniej
szych głębiach duszy żyję wolą Jego, a tyle na zewnątrz działam, o ile poznaję wewnętrznie,
że taka jest wola Boża; milsze mi są z woli Bożej udręki, cierpienia, prześladowania i różnego
rodzaju przeciwności, aniżeli z woli własnej powodzenia, pochwały i uznania. (Dz 678)
679.
ŚW. FAUSTYNA PRZED ZAŚNIĘŃCIEM CZULE ŻEGNA SIĘ Z PANEM JEZUSEM
Jezu mój, dobranoc, dzwonek mnie wzywa do snu. Jezu mój, widzisz, że konam z
pragnienia za zbawieniem dusz; dobranoc Oblubieńcze mój, cieszę się, że już o jeden dzień
bliżej wieczności, a jeżeli pozwolisz Jezu, jutro się zbudzić, rozpocznę nowy hymn ku Twojej
chwale. (Dz 679)
680.
ŚW. FAUSTYNA W SPRAWACH DUCHOWYCH POSTANAWIA CAŁKOWICIE POLEGAĆ NA ZDANIU SPOWIEDNIKA
+ 13 lipiec. Dziś w czasie medytacji przyszło mi zrozumienie, nigdy nie mówić o
własnych wewnętrznych przeżyciach; nic nie mieć ukrytego przed kierownikiem duszy,
szczególnie Boga prosić będę o światło dla swego kierownika duszy. Większą wagę
przywiązuję do słowa spowiednika, aniżeli do wszystkich razem oświeceń, które wewnętrznie
otrzymuję. (Dz 680)
681.
W CIERPIENIU ŚW. FAUSTYNA ZATAPIA SIĘ W MĘCE PANA JEZUSA
+ W najcięższych mękach, wzrok swej duszy zatapiam w Jezusa Ukrzyżowanego; nie
spodziewam się pomocy od ludzi, ale ufność swą w Bogu mam, w Jego niezgłębionym
miłosierdziu, jest wszelka nadzieja moja. (Dz 681)
682.
ŚW. FAUSTYNA W GŁĘBI SERCA DOŚWIADCZA PRZEMIENIAJĄCEJ ŁASKI BOŻEJ
+ Im więcej czuję, że Bóg mnie przeistacza, tym więcej pragnę się pogrążyć w
milczeniu. Miłość Boża dokonywa dzieła swego w głębi duszy mojej, widzę, że się zaczyna
misja moja, którą mi zlecił Pan. (Dz 682)
683.
ANIOŁ STRÓŻ WPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ PRZED BOŻY TRON, TAM ZOBACZYŁA MIEJSCE DLA NIEJ PRZYGOTOWANE
+ Kiedy się raz bardzo modliłam do świętych Jezuitów, nagle ujrzałam Anioła Stróża,
który mnie prowadził przed tron Boży; przechodziłam przez wielkie zastępy świętych,
poznałam wiele znajomych, których znałam z ich obrazów, wiele widziałam Jezuitów, którzy
się pytali mnie, z jakiego zgromadzenia ta dusza. Kiedy im odpowiedziałam, spytali się: kto
jest twoim kierownikiem? Odpowiedziałam, że Ojciec A. . . Kiedy chcieli więcej mówić, mój
Anioł Stróż dał znak milczenia i przeszłam przed sam tron Boży. Widziałam jasność wielką i
nieprzystępną, widziałam miejsce swego przeznaczenia w bliskości Boga, ale jakim ono jest –
nie wiem, bo je zakrywał obłok, ale mój Anioł Stróż powiedział mi: – tu jest tron twój, za
wierność w spełnianiu woli Bożej. (Dz 683)
684.
PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE UCZESTNICZYĆ W CZASIE OSTATNIEJ WIECZERZY;
TU OPISUJE POSTAĆ PANA JEZUSA KONSEKRUJACEGO CHLEB I WINO
+ Godzina św. – Czwartek. W tej godzinie modlitwy, Jezus pozwolił mi wejść do
Wieczernika i byłam obecna co się tam działo. Jednak najgłębiej przejęłam, (mię chwila) się
chwilą, w której Jezus przed konsekracją wzniósł oczy w niebo i wszedł w tajemniczą
rozmowę z Ojcem Swoim. Ten moment w wieczności dopiero poznamy należycie. Oczy Jego
były jako dwa płomienie, twarz rozpromieniona, biała jak śnieg, cała postać majestatyczna,
Jego dusza stęskniona, W CHWILI KONSEKRACJI ODPOCZĘŁA MIŁOŚĆ NASYCONA
– ofiara w całej pełni dokonana. Teraz tylko zewnętrzna ceremonia śmierci się wypełni
zewnętrzne zniszczenie, istota jest w Wieczerniku. Przez całe życie nie miałam tak
głębokiego poznania tej tajemnicy, jako w tej godzinie adoracji. O, jak gorąco pragnę, aby
świat cały poznał tę niezgłębioną tajemnicę. (Dz 684)
685
ŚW. FAUSTYNA DWIE GODZINY CIERPI ZA PEWNĄ OSOBĘ POPEŁNIAJĄCĄ GRZECH
Po skończonej godzinie, kiedy poszłam do celi, nagle poznałam jak bardzo jest Bóg
obrażony przez osobę bliską serca mojego. Na widok tego, boleść przeszyła mi duszę,
rzuciłam się w proch przed Panem i żebrałam o miłosierdzie. Przez dwie godziny we łzach,
modlitwie i biczowaniu, przeszkadzałam grzechowi i poznałam, że Miłosierdzie Boże
ogarnęło tę biedną duszę. O, jak wiele kosztuje jeden, jedyny grzech. (Dz 685)
686.
ŚW. FAUSTYNA WIDZĄC MATKĘ BOŻĄ BOLESNĄ OSŁANIAJĄCĄ POLSKĘ PRZED KARAMI BOŻYMI, POMNAŻA SWOJE OFIARY W INTENCJI GRZESZNEJ OJCZYZNY
+ Wrzesień. – Pierwszy piątek. Wieczorem ujrzałam Matkę Bożą, z obnażoną piersią i
zatkniętym mieczem, rzewnymi łzami płaczącą i zasłaniała nas przed straszną karą Bożą. Bóg
chce nas dotknąć straszną karą, ale nie może, bo nas zasłania Matka Boża. Lęk straszny
przeszedł przez moją duszę, modlę się nieustannie za Polskę, drogą mi Polskę, która jest tak
mało wdzięczna Matce Bożej. Gdyby nie Matka Boża, na mało by się przydały nasze zabiegi.
Pomnożyłam swoje wysiłki modlitw i ofiar za drogą Ojczyznę, ale widzę, że jestem kroplą
wobec fali zła. Jakże kropla może powstrzymać falę? O, tak. Sama z siebie kropla jest
niczym, ale z Tobą Jezu, śmiało stawię czoło całej fali zła i nawet piekłu całemu, Twoja
wszechmoc wszystko może. (Dz 686)
687
PAN JEZUS WZYWA ŚW. FAUSTYNĘ DO NIEUSTANNEGO ODMAWIANIA KORONKI DO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
W pewnej chwili, kiedy przechodziłam korytarzem do kuchni, usłyszałam w duszy te
słowa: odmawiaj nieustannie tę koronkę. której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją
odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać
grzesznikom, jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy,
jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego.
Pragnę, aby poznał świat cały miłosierdzie Moje; niepojętych łask Pragnę udzielać
duszom, które ufają Mojemu miłosierdziu. (Dz 687)
688.
ŚW. FAUSTYNA PROSI O ŁASKĘ SPEŁNIANIA WOLI PANA JEZUSA
Jezu, Żywocie i Prawdo, Mistrzu mój, kieruj każdym krokiem życia mojego, abym
postępowała według św. woli Twojej. (Dz 688)
689.
ŚW. FAUSTYNA W NIEBIE WIDZIAŁA POLSKICH ŚWIĘTYCH
+ W pewnej chwili, ujrzałam stolicę Baranka Bożego i przed tronem trzech świętych:
Stanisława Kostkę, Andrzeja Bobolę i Kazimierza królewicza, którzy się wstawiali za Polskę.
W jednej chwili, ujrzałam księgę wielką, która jest przed stolicą, i podano mi księgę, abym
czytała. Księga ta była pisana krwią; jednak nic nie mogłam przeczytać, tylko Imię Jezus. W
tym usłyszałam głos, który mi powiedział: jeszcze nie przyszła godzina twoja. – I zabrał
księgę i usłyszałam te słowa: – ty świadczyć będziesz o nieskończonym miłosierdziu Moim.
W księdze tej, są zapisane dusze, które uwielbiły miłosierdzie Moje. Radość mnie
ogarnęła, widząc tak wielką dobroć Boga. (Dz 689)
690.
SZEMRANIE PRZECIW PRZEŁOŻONEJ ODEBRAŁO ŁASKI PANA JEZUSA
+ W pewnej chwili, poznałam stan dwóch Sióstr zakonnych, które na dany rozkaz
przełożonej, wewnętrznie szemrały i wskutek tego, Bóg im zatrzymał wiele łask
szczególnych. Ból mi ścisnął serce na ten widok. Jeżeli my sami jesteśmy przyczyną utraty
łask, o Jezu, jakie to smutne. Kto to zrozumie i jest zawsze wierny. (Dz 690)
691.
W CIERPIENIU ŚW. FAUSTYNA ODPRAWIA OWOCNIE MODLITWĘ CZWARTKOWĄ
+ Czwartek. Dziś, chociaż jestem tak bardzo zmęczona, jednak postanowiłam sobie,
że odprawię godzinę św. Modlić się nie mogłam, klęczeć także nie mogłam, ale trwałam na
modlitwie całą godzinę i łączyłam się w duchu z tymi duszami, które już w sposób doskonały
wielbią Boga. Jednak pod koniec godziny, nagle ujrzałam Jezusa, który głęboko i z
niewypowiedzianą słodyczą spojrzał się na mnie i rzekł: niezmiernie Mi jest miła twoja
modlitwa. – Po tych słowach, wstąpiła w duszę moją dziwna siła i radość duchowa, obecność
Boża przenika mą duszę na wskroś. O, co się dzieje z duszą, która się spotka oko w oko z
Panem, tego żadne pióro nie wyraziło, ani nie wyrazi nigdy… (Dz 691)
692.
ŚW. FAUSTYNIE PRAGNIE STAWAĆ SIĘ JAK MIŁOSIERDZIE BOŻE
+ O Jezu, rozumiem, że miłosierdzie Twoje jest niepojęte, przeto Cię błagam, uczyń
serce moje tak wielkie, aby pomieściło potrzeby wszystkich dusz żyjących na całej kuli
ziemskiej. O Jezu, miłość moja sięga poza świat, do dusz w czyśćcu cierpiących i dla nich
chcę czynić miłosierdzie przez modlitwy odpustowe. Miłosierdzie Boże jest nigdy niezgłębione
i niewyczerpane, jako jest niezgłębiony Sam Bóg. Chociażbym użyła najsilniejszych słów
na wypowiedzenie tego miłosierdzia Boga, niczym to wszystko jest z rzeczywistością, jakim
ono jest. O Jezu, uczyń me serce czułe na każde cierpienie duszy czy ciała bliźnich moich. O
Jezu mój, wiem, że Ty tak postępujesz z nami, jak i my postępujemy z bliźnimi. Jezu mój,
uczyń serce moje podobne do miłosiernego Serca Swego. Jezu, dopomóż mi przejść przez
życie czyniąc dobrze każdemu. (Dz 692)
693.
ŚW. FAUSTYNA ROZMAWIAŁA Z ŻYCZLIWYM ARCYBISKUPEM WILNA
14 wrzesień [1936]. Przyjechał do nas Arcypasterz wileński, chociaż tak króciutko
bawił u nas, jednak miałam możność porozmawiać z tym zacnym kapłanem o dziele
miłosierdzia. Okazał mi wiele życzliwości dla sprawy tego miłosierdzia: – niech Siostra
będzie zupełnie spokojna, jeżeli jest to w rządach Opatrzności Bożej, to będzie. Tymczasem
niech Siostra się modli o wyraźniejszy znak zewnętrzny; niech Pan Jezus da to Siostrze
wyraźniej poznać; trochę proszę jeszcze zaczekać, Pan Jezus złoży tak okoliczności, że
wszystko dobrze będzie. (Dz 693)
694.
PAN JEZUS ZAPOWIADA ŚW. FAUSTYNIE KRES JEJ ZIEMSKICH CIERPIEŃ
19 września [1936]. Kiedy wyszłyśmy od lekarza i wstąpiłyśmy na chwilę do
kapliczki, która jest w tym sanatorium, usłyszałam te słowa w duszy: – dziecię Moje, jeszcze
parę kropel w kielichu, już niedługo. – Radość zalała mi duszę, oto pierwsze wezwanie
Oblubieńca i Mistrza mojego. Rozrzewniło się serce moje i był moment, gdzie dusza moja
zanurzyła się w całym morzu miłosierdzia Bożego, odczułam, że się zaczyna w całej pełni
posłannictwo moje. Śmierć niczego co dobre nie niszczy; najwięcej się modlę za dusze, które
doznają cierpień wewnętrznych. (Dz 694)
695.
ŚW. FAUSTYNA OTRZYMAŁA WEWNĘTRZNE ŚWIATŁO W SPRAWIE POSTĘPOWANIA Z SIOSTRAMI
W pewnej chwili, otrzymałam w duszy światło co do dwóch Sióstr, rozumiałam, że nie ze
wszystkimi można postępować jednakowo, są osoby, które dziwnie umieją wejść w przyjaźń i
jako przyjaciele, niby w formie ulżenia, wyciągać słówko po słówku, a w odpowiedniej
chwili używają tych samych słów, aby robić przykrości. Mój Jezu, jak dziwna jest słabość
ludzka. Miłość Twoja Jezu, nadaje duszy tę wielką roztropność w stosunku z drugimi. (Dz
695)
696.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SWOJĄ CAŁONOCNĄ PRZEDŚMIERTNĄ BOLESNĄ MĘKĘ
+ 24 wrzesień 1936 r. Matka Przełożona poleciła, żebym odmówiła jedną tajemnicę
różańca za wszystkie ćwiczenia i zaraz poszła się położyć. Kiedy się położyłam zaraz
zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Jednak po chwili zbudziło mnie cierpienie. Było to tak
wielkie cierpienie, które mi nie pozwoliło uczynić najmniejszego poruszenia, a nawet śliny
przełknąć nie mogłam. Trwało to do jakich trzech godzin, myślałam zbudzić Siostrę
nowicjuszkę, z którą razem mieszkam, ale pomyślałam sobie, przecież ona nie przyniesie mi
żadnej pomocy, więc niech sobie śpi, szkoda mi ją budzę. Zdałam się zupełnie na wolę Bożą i
myślałam, że już dla mnie nastąpi dzień śmierci, dzień przeze mnie upragniony. Miałam
możność łączenia się z Jezusem cierpiącym na krzyżu, inaczej modlić się nie mogłam. Kiedy
ustąpiło cierpienie, zaczęłam się pocić, jednak żadnego poruszenia uczynić nie mogłam,
ponieważ powracało to, co było przedtem. Rano czułam się bardzo zmęczona, ale już
fizycznie nie cierpiałam, jednak na Mszę św. podnieść się nie mogłam, pomyślałam sobie,
jeżeli po takich cierpieniach nie ma śmierci, więc jak wielkie muszą być cierpienia śmiertelne.
(Dz 696)
697.
ŚW. FAUSTYNĘ OGARNĄ LĘK PRZED CIERPIENIEM
Jezu, Ty wiesz, że kocham cierpienie i pragnę kielich cierpień wysączyć aż do
kropelki, a jednak naturę moją lekki dreszcz i lęk przeszedł, i zaraz ufność moja w
nieskończone miłosierdzie Boże, obudziła się z całą potęgą i wszystko przed nią ustąpić
musiało, jak cień przed promieniem słońca. O Jezu, jak wielka jest dobroć Twoja, ta
nieskończona dobroć Twoja, którą znam dobrze, pozwala mi samej śmierci śmiało spojrzeć w
oczy, wiem, że nic mi się nie stanie bez zezwolenia Jego. Pragnę wysławiać nieskończone
miłosierdzie Twoje w życiu, w godzi nie śmierci, i w Zmartwychwstaniu i w nieskończoność.
697a.
ŚW. FAUSTYNA W MIŁOSIERDZIU BOŻYM ZNAJDUJE ULGĘ W CIERPIENIU
+ Jezu mój, siło moja, pokoju i odpocznienie moje, w Twych promieniach
miłosierdzia kąpie się dusza moja codziennie, nie znam momentu w swym życiu, w którym
bym nie doznawała miłosierdzia Twego, o Boże. Na nic nie liczę w całym życiu moim, jedno
Na nieskończone miłosierdzie Panie Twoje, ono jest przewodnią życia mojego. Pełna jest
dusza moja miłosierdzia Bożego. (Dz 697)
698.
NIEWDZIĘCZNOŚĆ DUSZ WYBRANYCH RANI SERCE PANA JEZUSA
+ O, jak bardzo Jezusa rani niewdzięczność od duszy wybranej, Jego niepojęta miłość
doznaje męczeństwa. Bóg nas kocha całą Swoją nieskończoną Istotą, jakim jest, a tu proch
nędzny gardzi tą miłością. Serce mi pęka z bólu, kiedy poznaję tę niewdzięczność. (Dz 698)
699.
PAN JEZUS ŻĄDA USTANOWIENIE ŚWIĘTA BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
W pewnej chwili usłyszałam te słowa: córko Moja, mów światu całemu o
niepojętym miłosierdziu Moim. Pragnę, a święto miłosierdzia, było ucieczką i
schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla, biednych grzeszników. W dniu tym
otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się
zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi1 Komunii św.,
dostąpi zupełnego odpuszczenia win i karę w dniu tym, otwarte są wszystkie upusty
Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby
grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą
wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko co istnieje wyszło
z wnętrzności miłosierdzia Mego. Każda dusza w stosunku do Mnie, rozważać będzie
przez wieczność całą miłość i miłosierdzie Moje. Święto miłosierdzia wyszło z
wnętrzności Moich, pragnę, aby, uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po
Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia
Mojego. (Dz 699)
700.
PRZEŁOŻONA POLECA ŚW. FAUSTYNIE ZŻYCIE SIĘ Z CIERPIENIEM
+ Kiedy raz byłam tak zmęczona i cierpiąca, kiedy powiedziałam o tym Matce
Przełożonej, otrzymałam odpowiedź, że powinnam się zżyć z cierpieniem. Wysłuchałam tego
wszystkiego co mi Matka mówiła i po chwili wyszłam. Nasza Matka Przełożona ma tyle
miłości bliźniego, a szczególnie dla chorych Sióstr, że wszyscy ją z tego znają, a jednak co do
mnie, to dziwnie Pan Jezus dopuszczał, że mnie nie rozumiała i wiele mnie pod tym
względem ćwiczyła. (Dz 700)
701.
PAN JEZUS NA PROŚBĘ ŚW. FAUSTYNY BIAŁYM OBŁOKIEM PRZESŁONIŁ UPALNE SŁOŃCE
W dniu tym, kiedy się tak źle czułam i poszłam do pracy, jednak co chwila robi mi się
niedobrze, a upał był tak wielki, że się bez pracy człowiek czuł niemożliwie na tym upale, a
cóż powiedzieć, jak się pracuje i jest się cierpiącym, to też przed południem podniosłam się
od pracy i spojrzałam w niebo z wielką ufnością i rzekłam do Pana: Jezu, zasłoń słońce, bo
już nie mogę dłużej wytrzymać tego upału i dziwna rzecz, w jednym momencie biały
obłoczek zasłonił słońce i od tej pory już nie było tak wielkich upałów. Kiedy zaczęłam po
chwili robić sobie wyrzuty, że nie zniosłam tego upału, ale prosiłam o ulgę, Jezus mnie w
tym uspokoił Sam. (Dz 701)
702.
ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WNIKANIE STWORZENIA W NISKOŃCZONOŚĆ BOSKĄ
13 sierpień 1936. Dziś wieczorem przenika mnie obecność Boża, w jednej chwili
poznaję wielką świętość Boga. O, jak mnie przytłacza ta wielkość Boga, wtenczas poznaję
całą przepaść swą i nicość. Jest to wielka męka, bo za poznaniem idzie miłość. Dusza
gwałtownie rwie się do Boga i stają wobec siebie dwie miłości: Stwórca i stworzenie; jedna
kropelka chce się mierzyć z oceanem. W pierwszej chwili kropla chciałaby w sobie zamknąć
ten ocean niepojęty, ale w tej samej chwili poznaje, że jest jedną kropelką i wtenczas zostaje
zwyciężona, przechodzi cała w Boga – jak kropla w oceanie. Ten moment w pierwszej chwili
jest męką, ale tak słodką, że dusza doznając jej, jest szczęśliwa. (Dz 702)
703.
ŚW. FAUSTYNA PRAKTYKUJE RACHUNEK SZCZEGÓŁOWY
Teraz obecnie odprawiam rachunek szczegółowy, łączyć się z Chrystusem
Miłosiernym; To ćwiczenie daje mi dziwną moc, serce jest zawsze złączone z Tym, czego
pragnie – a czyny regulowane miłosierdziem, które płynie z miłości. (Dz 703)
704.
ŚW. FAUSTYNA NIEUSTANNIE TRWA W OBECNOŚCI BOŻEJ
Każdą wolną chwilę przepędzam u stóp Boga utajonego. On jest moim Mistrzem, o
wszystko się Go pytam, o wszystkim Mu mówię, tu czerpię siłę i światło, tu uczę się
wszystkiego, tu mi przychodzą światła, jak postępować z bliźnimi. Od chwili kiedy wyszłam
z nowicjatu, zamknęłam się w Tabernakulum z Jezusem Mistrzem moim. Sam mnie
pociągnął w ten ogień żywej miłości, około którego wszystko się skupia. (Dz 704)
705.
ŚW. FAUSTYNA NAPOTKAJĄC DUSZE GRZESZNE OTRZYMUJE DAR STYGAMTÓW NIEWIDOCZNYCH
25/IX. Doznaję cierpień w rękach, nogach i boku w miejscach tych, gdzie Jezus miał
przebite. Szczególnie doświadczam tych cierpień wtenczas, kiedy spotykam się z duszą, która
jest w stanie niełaski, wtenczas modlę się gorąco, aby Miłosierdzie Boże ogarnęło tę duszę.
(Dz 705)
706.
ŚW. FAUSTYNA ROZMAWIAŁA ZE ŚW. MICHAŁEM ARCHANIOŁEM
29. [IX]. W dzień św. Michała Archanioła, widziałam tego Wodza przy sobie, który
mi powiedział te słowa: – Zlecił mi Pan, abym miał o tobie szczególne staranie. Wiedz, że
jesteś nienawidzona przez zło, ale nie lękaj się. – Któż jako Bóg! – I znikł. Jednak czuję jego
obecność i pomoc. (Dz 706)
707.
PAN JEZUS ŁĄCZY SIĘ ZE ŚW. FAUSTYNĄ W SPOSÓB WYJĄTKOWY
2/X.1936. Pierwszy piątek miesiąca. Po Komunii św., nagle ujrzałam Pana Jezusa,
który mi rzekł te słowa: – teraz wiem, że nie dla łask, ani darów Mnie miłujesz, ale wola
Moja droższa ci jest niż życie; dlatego łączę się z tobą tak ściśle, jako z żadnym
stworzeniem. (Dz 708)
708.
PAN JEZUS POZWALA ŚW. FAUSTYNIE ZANURZAC SIĘ NIEUSTANNIE W JEGO MIŁOSIERDZIU
W tej chwili znikł Jezus: Duszę moją zalała obecność Boża; wiem, że jestem pod
spojrzeniem tego Mocarza. Zanurzyłam się cała w radości, która płynie z Boga. Dzień cały
żyłam w tym zanurzeniu w Bogu, bez żadnej przerwy, wieczorem nagle weszłam jakoby w
omdlenie i dziwny rodzaj konania; miłość moja pragnie dorównać miłości tego Mocarza, jest
tak gwałtów nie pociągnięta ku Niemu, że bez szczególniejszej łaski Bożej niepodobna, aby
w tym życiu można znieść ten ogrom łaski, ale widzę jasno, że Jezus mnie Sam utrzymuje i
umacnia i uzdalnia do obcowania z Sobą. W tym dusza jest dziwnie czynna. (Dz 708)
709.
PAN JEZUS POZWALA ŚW. FAUSTYNIE POZNAĆ, ILU DUSZOM WYMODLIŁA NAWRÓCENIE
(144) 3/X.36. Dziś w czasie różańca, nagle ujrzałam puszkę z Najświętszym
Sakramentem. Puszka ta, była odkryta i dość dużo napełniona hostiami; z puszki wyszedł
głos: – Te hostie przyjęły dusze nawrócone modlitwą i cierpieniem twoim. – Tu odczułam
obecność Bożą na sposób dziecka – dziwnie się czułam dzieckiem. (Dz 709)
710.
ŚMIERTELNIE CHORĄ ŚW. FAUSTYNĘ POSĄDZA SIĘ O UDAWANIE
Kiedy w jednym dniu czułam, że nie dam rady wychodzić do dziewiątej i prosiłam
S.N. o trochę co zjeść, bo idę wcześniej się położyć, dlatego, że się źle czuję, S.N. odpowie
działa mi: a Siostra. nie jest chora, tylko chcieli Siostrze Dać wypoczynek i dlatego
upozorowali chorobę. O mój Jezu, przecież choroba się posunęła tak daleko, że lekarz mnie
odseparował od Sióstr, aby się nie udzieliła innym, a tu jednak człowiek jest tak sądzony, ale
to dobrze, to wszystko dla Ciebie, Jezu mój. Nie chcę wiele pisać o rzeczach zewnętrznych,
bo nie one są pobudką mojego pisania, ja szczególnie pragnę zanotować łaski, których mi Pan
udziela, bo te nie są tylko dla mnie, ale i dla wielu dusz. (Dz 710)
711.
KS. SOPOĆKO PRZYGOTOWUJE DO DRUKU OBRAZEK JEZUSA MIŁOSIERNEGO
5/X.[1936]. Dziś otrzymałam list od ks. Sopoćko, w którym się dowiedziałam, że
zamierza wydać obrazeczek Chrystusa Miłosiernego i prosił mnie o przysłanie pewnej
modlitwy, którą chce umieścić na odwrotnej stronie, jeżeli uzyska aprobatę Arcypasterza. O,
jak wielką radością napełnia się serce moje, że mi Bóg pozwolił ujrzeć to dzieło Swojego
Miłosierdzia. O, wielkie to dzieło Boga Najwyższego, ja tylko jestem Jego narzędziem. O, jak
gorąco pragnę ujrzeć to święto Miłosierdzia Bożego, którego Bóg żąda przeze mnie, ale jeżeli
taka jest wola Boża, a jeżeli ono po mojej śmierci dopiero obchodzone uroczyście będzie, to
jednak ja już teraz nim się cieszę i wewnętrznie już je obchodzę z pozwoleniem spowiednika.
(Dz 711)
712.
PAN JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNĘ O POMOCY, KTÓREJ UDZIELI JEJ O. ANDRASZ
+ Dziś ujrzałam Ojca Andrasza w postawie klęczącej, zatopionego w modlitwie i
nagle stanął Jezus przy nim i wyciągnął obie ręce nad głową jego i rzekł do mnie: – on cię
przeprowadzi, nie lękaj się. (Dz 712)
713
ZŁY DUCH ZAATAKOWAŁ ŚW. FAUSTYNĘ
11 październik. Dziś wieczorem, kiedy pisałam o tym wielkim miłosierdziu Bożym, i
o wielkim pożytku dla dusz, wpadł do celi szatan z wielką złością i furią, chwycił parawan i
zaczął go kruszyć i łamać. W pierwszej chwili trochę się zlękłam, ale zaraz uczyniłam
krzyżykiem znak krzyża św., natychmiast bestia się uspokoiła i znika. Dziś nie widziałam tej
potwornej postaci, ale tylko złość jego, straszna jest złość szatana; jednak ten parawan, nie
był pokruszony ani połamany; z całym spokojem pisałam dalej. Wiem dobrze, że bez woli
Bożej nędznik ten nie dotknie się mnie, ale do czego się bierze? Jawnie zaczyna napadać na
mnie i to z taką złością i nienawiścią, ale ani na chwilę nie mąci mi spokoju, a ta równowaga
moja, doprowadza go do wściekłości. (Dz 713)
714-715
PAN JEZUS PONOWNIE ŻĄDA, BY SIOSTRY ODMAWIAŁY KORONKĘ
+ Dziś powiedział mi Pan: – Idź do Przełożonej i powiedz, że życzę sobie, żeby
wszystkie Siostry i dzieci odmówiły tę koronkę, której cię nauczyłem. Odmawiać mają
przez dziewięć dni i w kaplicy, w celu przebłagania Ojca Mojego i uproszenia
miłosierdzia Bożego dla Polski. – Odpowiedziałam Panu, że powiem o tym Przełożonej,
ale muszę się wpierw porozumieć z Ojcem Andraszem i postanowiłam sobie, że jak tylko
Ojciec przyjedzie, zaraz się w tej sprawie porozumiem. Kiedy Ojciec przyjechał, złożyły się
okoliczności tak, że nie mogłam się z Ojcem widzieć, jednak nie powinnam była zważać na
żadne okoliczności, ale iść do Ojca i załatwić tę sprawę. Pomyślałam sobie, że jak Ojciec
drugi raz przyjedzie. O, jak bardzo się to nie podobało Bogu. W jednej chwili opuściła mnie
obecność Boża – ta wielka obecność Boża, która nawet w sposób odczuwalny ustawicznie jest
we mnie. W tej chwili jednak mnie zupełnie opuściła; jakaś ciemność zapanowała w duszy
mojej, do tego stopnia, że nie wiem czy jestem w stanie łaski czy nie; wskutek tego, nie
przystępowałam do Komunii św. cztery dni, po czterech dniach widziałam się z Ojcem i
opowiedziałam wszystko. Ojciec mnie pocieszył, że: – nie utraciłaś łaski Bożej – ale zarazem
powiedział – bądź wierna Bogu. W chwili kiedy odeszłam od konfesjonału, na powrót
ogarnęła mnie obecność Boża, tak, jako przedtem; zrozumiałam, że łaskę Bożą trzeba
przyjmować tak, jak ją Bóg zsyła i w sposób w jaki On chce i trzeba ją przyjmować pod taką
postacią, pod jaką nam Bóg zsyła. (Dz 714-715)
716.
ŚW. FAUSTYNA ZABIEGA O WIERNOŚĆ ŁASCE BOŻEJ
O Jezu mój, robię w tej chwili silne i wieczne postanowienie na mocy łaski i
miłosierdzia Twojego, wierność najdrobniejszej łasce Twojej. (Dz 716)
717.
CIERPIENIA ODEBRAŁY ŚW. FAUSTYNIE SEN
Przez całą noc przygotowywałam się do przyjęcia Komunii św., bo nie mogłam spać
wskutek cierpień fizycznych. Dusza moja tonęła w miłości i żalu. (Dz 717)
718.
ŚW. FAUSTYNA MIAŁA SZCZEGÓLNE PRAWO DO SERCA PANA JEZUSA
Po Komunii św. usłyszałam to słowa: – Widzisz czym jesteś sama z siebie, ale nie
przerażaj się tym, gdybym ci odsłonił całą nędzę, jaką jesteś, umarłabyś z przerażenia; jednak
wiedz o tym, czym jesteś. Dlatego, że tak wielką nędzą jesteś, odsłoniłem ci całe morze
miłosierdzia Mojego. Takich dusz, jak twoja szukam i pragnę, ale mało ich jest; twoja wielka
ufność ku Mnie, zniewala Mnie do ustawicznego udzielania ci łask. Masz wielkie i niepojęte
prawo do Mojego Serca, boś córką pełnej ufności. Nie zniosłabyś ogromu miłości Mojej, jaką
mam ku tobie, gdybym ci tu na ziemi odsłonił w całej pełni; często uchylam. rąbka zasłony
dla ciebie, ale wiedz, że to jest tylko wyjątkową łaską Moją. – Miłość i miłosierdzie Moje nie
zna granic. (Dz 718)
719.
PAN JEZUS BŁOGOSŁAWI CAŁEJ OKOLICY ZE WZGLĘDU NA ŚW. FAUSTYNĘ
Dziś usłyszałam te słowa: – Wiedz o tym, dziecię Moje, że ze względu na ciebie,
udzielam łask całej okolicy, ale powinnaś mi dziękować za nich, bo oni Mi nie dziękują
za dobrodziejstwa, które im świadczę; na mocy twojej wdzięczności, błogosławić im
nadal będę.(Dz 719)
720.
ŻYCIE W RODZINIE ZAKONNEJ JEST TRUDNE
O Jezu mój, Ty wiesz, jak ciężkie jest życie wspólne, ile niezrozumień i nieporozumień, mimo nieraz
najszczerszej woli z obu stron, ale jest [to] Twoja tajemnica, o Panie, my ją poznamy w wieczności,
jednak sądy nasze powinny być zawsze. (Dz 720)
721.
ŚW. FAUSTYNA DZIĘKUJE PANU JEZUSOWI ZA STAŁEGO SPOWIEDNIKA
Wielka i niezmiernie wielka łaska Boża, mieć kierownika duszy, czuję, że teraz nie
umiałabym sama iść w życiu duchownym, wielka jest moc kapłana, dziękuję nieustannie
Bogu, że mi dał przewodnika duchowego. (Dz 721)
722.
ŚW. FAUSTYNA ODDAJE PANU JEZUSOWI SWOJĄ BEZRADNOŚĆ
+ Dziś usłyszałam te słowa: – Widzisz jak jesteś słaba i kiedyż będę mógł liczyć na
ciebie? – Odpowiedziałam: Jezu, Ty zawsze bądź ze mną, bo ja jestem maleńkim dzieckiem
Twoim, Jezu, Ty wiesz co dzieci małe robią. (Dz 722)
723.
MIŁOSIERDZIE PAŃSKIE OGARNIA KAŻDE STWORZENIE
+ Dziś usłyszałam te słowa: – Łaski, których ci udzielam, są nie tylko dla ciebie, ale i
dla wielkiej liczby dusz. . . . . A w sercu twoim, jest ustawiczne mieszkanie Moje, pomimo
nędzy jaką jesteś, łączę się z tobą i odbieram ci nędzę twoją, a daję ci miłosierdzie Moje; w
każdej duszy dokonywam dzieła miłosierdzia, a im większy grzesznik, tym ma większe prawa
do miłosierdzia Mojego. Nad każdym dziełem rąk Moich, jest utwierdzone miłosierdzie
Moje. Kto ufa miłosierdziu Mojemu, nie zginie, bo wszystkie sprawy jego Moimi są, a
nieprzyjaciele rozbiją się u stóp podnóżka Mojego. (Dz 723)
724.
SPEŁNIANIE WOLI BOŻEJ JEST AKTEM NAJWYŻSZEGO UWIELBIENIA STWÓRCY I PRZYNOSI DUSZY NAJWIĘKSZY POŻYTEK
W przeddzień rekolekcji zaczęłam się modlić, żeby Pan Jezus udzielił mi choć trochę
zdrowia, żebym mogła wziąć udział w tych rekolekcjach, bo tak się źle czuję, że może one mi
będą ostatnie. Jednak skoro się zaczęłam modlić, zaraz uczułam jakieś dziwne
niezadowolenie, przerwałam modlitwę prośby, a zaczęłam dziękować Panu za wszystko co mi
zsyła, poddając się zupełnie Jego św. woli, wtem uczułam w duszy głęboki spokój.
+ Wierne poddawanie się zawsze i wszędzie woli Bożej, we wszystkich wypadkach i
okolicznościach życia, oddaje Bogu wielką chwałę; takie poddanie się woli Bożej, większą
ma w Jego oczach wagę, niż długie posty, umartwienia i najsurowsze pokuty. O, jak wielka
jest nagroda, za jeden akt miłosnego poddania się woli Boga. Pisząc to, w zachwyt dusza
moja wpada, jak ją Bóg miłuje, a jakim pokojem już tu na ziemi dusza się cieszy. (Dz 724)
+ (153) J.M.J. Kraków – 1936
O Wola Boża, bądź moją miłością.
725.
ŚW. FAUSTYNA PROSI O ŁASKĘ SŁUCHANIA SŁÓW PANA JEZUSA W ROZPOCZYNAJĄCYCH SIĘ REKOLEKCJACH
+ Rekolekcje ośmiodniowe 20/X.1936.
Jezu mój, oto dziś idę na puszczę, aby rozmawiać tylko z Tobą, Mistrzu mój i Panie.
Niechaj ziemia umilknie, Ty Sam, mów do mnie. Jezu. Ty wiesz, że nie rozumiem głosu
innego tylko Twój – Pasterzu dobry. W mieszkaniu serca mojego jest owa puszcza, gdzie
żadne stworzenie przystępu nie ma. Tyś Sam w nim Królem. (Dz 725)
726.
ŚW. FAUSTYNA PYTA PANA JEZUA, JAK MA ODPRAWIAĆ REKOLEKCJE
+ Kiedy weszłam do kaplicy na pięć minut adoracji, zapytałam Pana Jezusa, jak mam
odprawiać te rekolekcje? Wtem usłyszałam taki głos w duszy: – Pragnę, abyś się cała
przemieniła w miłość i płonęła żarem, jako czysta ofiara miłości. . . . .(Dz 726)
727.
ŚW. FAUSTYNA PROSI O ŁASKĘ POZNANIA MIŁOSIERDZIA PAŃSKIEGO
Prawdo Wiekuista, udziel mi promienia Twego świata, abym poznała Ciebie, Panie i
godnie wysławiała nieskończone miłosierdzie Twoje i zarazem daj mi poznać siebie, całą
przepaść nędzy jaką jestem. (Dz 727)
728.
ŚW. FAUSTYNA WYBIERA PATRONÓW TYCH REKOLEKCJI
+ Obrałam sobie na patronów tych rekolekcji, św. Klaudiusza de la Colombiere i św.
Gertrudę, aby się nieustannie za mną wstawiali do Matki Bożej i Miłosiernego Zbawiciela.
(Dz 728)
729.
ŚW. FAUSTYNA POZNAJE CEL SWEGO ŻYCIA – JEDNOCZYĆ SIĘ CORAZ ŚCIŚLEJ Z PANEM JEZUSEM
W tej medytacji o stworzeniu. . . w jednym momencie dusza moja złączyła się ze
Stwórcą i Panem swoim; w tej łączności poznałam cel i przeznaczenie swoje. Celem moim
jest jednoczyć się ściśle z Bogiem przez miłość, a przeznaczenie moje jest uwielbić i
wysławić miłosierdzie Boże.
Dał mi Pan jasno to poznać i przeżyć w sposób nawet fizycznie odczuwalny, nie mogę
wyjść z podziwu, kiedy poznaję i doświadczam tej niepojętej miłości Boga, którą mnie Bóg
miłuje. Kim jest Bóg – a kim ja? Dalej rozmyślać nie mogę. Miłość tylko rozumie to
spotkanie i złączenie się tych dwóch duchów, to jest Bóg – Duch i dusza stworzenia. Nim Go
więcej poznaję, tym całą mocą jestestwa swego tonę w Nim. (Dz 729)
730.
PAN JEZUS OBIECUJE ŚW. FAUSTYNIE STAŁĄ OBECNOŚĆ W TYCH REKOLEKCJACH
+ W tych rekolekcjach utrzymywał cię będę ustawicznie przy Sercu Swoim, abyś
poznała lepiej miłosierdzie Moje, jakie mam ku ludziom, a szczególnie ku biednym
grzesznikom. (Dz 730)
731.
ŚW. FAUSTYNA POZNAJE, ŻE DUSZE WYBRANE NIE MAJĄ ODWAGI CAŁKOWICIE ZAUFAĆ BOGU
W dzień rozpoczęcia rekolekcji, przyszła do mnie jedna z. Sióstr, która przyjechała na
śluby wieczyste i wypowiedziała się przede mną, że nie ma wcale ufności w Bogu i, że byle
co ją zniechęca. Odpowiedziałam jej – dobrze, że mi Siostra o tym powiedziała, będę się za
Siostrę modlić. I powiedziałam jej parę słów, jak bardzo Pana Jezusa boli nieufność i to od
duszy wybranej. Powiedziała mi, że od tych ślubów wieczystych, będzie się ćwiczyć w
ufności. Teraz wiem, że nawet dusze wybrane i posunięte w życiu zakonnym czy
duchownym, nie mają odwagi całkowicie Bogu zaufać, a to jest dlatego, że mało dusz zna
niezgłębione miłosierdzie tego Boga, Jego wielką dobroć. (Dz 731)
732.
W DUSZY ŚW. FAUSTYNY JEST OBECNA „BOJAŹŃ USZANOWANIA” MAJESTATU BOŻEGO
+ Wielki Majestat Boga jaki mnie dziś przeniknął i przenika, obudził we mnie wielką
bojaźń, ale bojaźń uszanowania, a nie bojaźń niewolniczą, która jest bardzo różna od bojaźni
uszanowania. Bojaźń uszanowania, rodziła się dziś w sercu moim z miłości i poznania
wielkości Boga i to jest wielką radością duszy. Dusza drży przed najmniejszą obrazą Boga,
lecz to jej nie mąci ani przyćmiewa szczęścia. Gdzie miłość przewodniczy, tam jest wszystko
dobrze. (Dz 732)
733.
ŚW. FAUSTYNA DOŚWIADCZAŁA NAGŁEGO OŚWIECENIA DUCHOWEGO
Zdarza mi się w czasie słuchania medytacji, że jedno słowo wprowadza mnie w
ściślejszą łączność z Panem i nie wiem, co Ojciec mówi. Wiem, że jestem przy
Najmiłosierniejszym Sercu Jezusa, duch mój cały tonie w Nim, a poznaję w jednej chwili
więcej, niż przez długie godziny rozumowego dociekania i rozmyślania. Są to nagłe świata,
które mi dają poznać rzecz tak, jako Bóg na nią patrzy, tak w materii świata wewnętrznego,
jako też i materii świata zewnętrznego. (Dz 733)
734.
PAN JEZUS KIERUJE OSOBIŚCIE DUSZĄ ŚW. FAUSTYNY
Widzę, że Jezus działa Sam w duszy mojej w tych rekolekcjach, ja tylko staram się
być wierną Jego łasce. Poddałam całą duszę na wpływ Boży, ten Mocarz Niebieski, wziął
duszę moją w całkowite posiadanie swoje, czuję, że jestem uniesiona ponad ziemię i niebo, w
życie wewnętrzne Boga, gdzie poznaję Ojca, Syna i Ducha Świętego, jednak zawsze w
jedności Majestatu. (Dz 734)
735.
ŚW. FAUSTYNA POSTANAWIA MODLIĆ SIĘ ZA GRZESZNIKÓW
+ Zamknę się w kielichu Jezusowym, na to, aby Go ustawicznie pocieszać. Wszystko
czynić, co tylko będzie w mojej mocy dla ratowania dusz, czynić przez modlitwę i cierpienie.
(Dz 735)
735a
SERCE ŚW. FAUSTYNY JEST MIEJSCEM ODPOCZNIENIA PANA JEZUSA, JAK BETANIA
+ Staram się dla Jezusa być zawsze Betanią, aby mógł wypocząć po wielu trudach. W
Komuniach św. jest moja łączność z Jezusem tak ścisła i niepojęta, że chociażbym chciała to
opisać, nie umiem, bo nie mam wyrażeń. (Dz 735)
736.
ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PANA JEZUSA UMĘCZONEGO
Dziś wieczorem, widziałam Pana Jezusa w takiej postaci jakoby w Męce Swojej; oczy
miał wzniesione do Ojca Swego i modlił się za nas. (Dz 736)
737.
PAN JEZUS OCZEKUJE OD DUSZ, BY ROZWAŻAŁY JEGO MĘKĘ
+ Chociaż jestem chora, postanowiłam dziś odprawić jak zwykle godzinę świętą. W
tej godzinie, ujrzałam Pana Jezusa przy słupie, biczowanego; w tej strasznej katuszy Jezus
modlił się, po chwili rzekł do mnie: – Mało jest dusz, które rozważają mękę Moją z
prawdziwym uczuciem; najwięcej łask udzielam duszom, które pobożnie rozważają
mękę Moją. (Dz 737)
738.
ABY ZROZUMIEĆ ŁASKI BOŻE, POTRZEBNA JEST DO TEGO SZCZEGÓLNA POMOC PAŃSKA
Nawet łask Moich nie jesteś zdolna przyjąć, bez szczególnej pomocy Mojej – wiesz
czym jesteś. (Dz 738)
739.
PAN JEZUS OTACZA ŁASKĄ TYCH, KTÓRCH KOCHAMY
Dziś po Komunii św., mówiłam Panu Jezusowi bardzo wiele o osobach szczególnych
dla mnie. Wtem usłyszałam te słowa: – Córko Moja, nie wysilaj się na takie wielomówstwo.
Tych, których szczególnie kochasz i Ja ich szczególnie miłuję i ze względu na ciebie, ich
obsypuję łaskami Moimi. Miło Mi jest kiedy Mi mówisz o nich, ale nie czyń z nadmiarem
wysiłków. (Dz 739)
740.
ŚW. FAUSTYNA ODDAJE SWOJE CIERPIENIA ZA GRZESZNIKÓW
+ O Zbawicielu świata, łączę się z Twoim miłosierdziem. Jezu mój, łączę wszystkie
cierpienia moje z Twoimi i składam do skarbca Kościoła dla pożytku dusz. (Dz 740)
741.
ANIOŁ ZAPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO PIEKŁA
Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce
wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:
pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;
trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni; czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał
duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony
gniewem Bożym; piąta męka – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż
jest ciemność; widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i
swoje; szósta męka jest ustawiczne, towarzystwo szatana; siódma męka – jest straszna
rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które
wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne,
które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do
opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej;
umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc
Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność
całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła,
albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić
duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym
to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego,
musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam.
Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy
przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż
jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia
Bożego dla nich. O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli
bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem. (Dz 741)
742.
PAN JEZUS PODAJE TRZY SPOSOBY OKAZYWANIA MIŁOSIERDZIA
+J.M.J.
Córko Moja, jeżeli przez, ciebie żądam od ludzi czci dla Mojego miłosierdzia, to
ty powinnaś się pierwsza odznaczać tą ufnością w miłosierdzie Moje. Żądam od ciebie
uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie masz
okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć, ani wymówić, ani
uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy – czyn,
drugi – słowo, trzeci – modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i
jest niezbitym dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje Cześć
miłosierdziu Mojemu. Tak, pierwszą niedziela po Wielkanocy jest świętem Miłosierdzia,
ale musi być i czyn i żądam czci dla Mojego miłosierdzia przez obchodzenie uroczyście
tego święta i przez cześć tego obrazu, który jest namalowany. Przez obraz ten, udzielę
wiele łask duszom, on ma przypominać żądania Mojego Miłosierdzia, bo nawet wiara
najsi1niejsza nic nie pomoże bez uczynków. O Jezu mój, Ty Sam mnie wspomagaj we
wszystkim, bo widzisz, jak maleńką jestem, to jedynie liczę na dobroć Twoją, Boże. (Dz 742)
743.
+ RACHUNEK SZCZEGÓŁOWY ŚW. FAUSTYNY
Łączenie się z Chrystusem Miłosiernym. Sercem ogarniam świat cały, a szczególnie
kraje dzikie i prześladowane, dla nich proszę o miłosierdzie.
Dwa postanowienia ogólne:
Pierwsze – starać się o ciszę wewnętrzną i ściśle zachowywać regułę milczenia;
Drugie – wierność wewnętrznym natchnieniom, wprowadzać je w życie i czyn, według
uznania kierownika duszy.
743a.
W SWEJ CHOROBIE ŚW. FAUSTYNA PRAGNIE UWIELBIĆ WOLĘ BOŻĄ
W tej chorobie pragnę uwielbić wolę Bożą, o ile będzie w mej mocy, starać się
będę brać udział (164) we wszystkich ćwiczeniach wspólnych; za każdą przykrość i
cierpienie, podziękuję gorąco Panu Bogu. (Dz 743)
744.
ŚW. FAUSTYNA OTRZYMUJE POMOC TYLKO OD PANA JEZUSA
+ Często czuję, że prócz Jezusa znikąd pomocy nie mam, chociaż nieraz potrzebuję
bardzo wyjaśnienia tych życzeń Pańskich. (Dz 344)
744a.
ŚW. FAUSTYNA 12 LAT CZEKAŁA NA ZROZUMIENIE PEWNEJ SPRAWY
Dziś wieczorem nagle otrzymałam światło Boże, co do pewnej sprawy; przez
dwanaście lat rozważałam pewną sprawę i nie mogłam zrozumieć; dziś Jezus mi dał poznać,
jak bardzo Mu się to podobało. (Dz 744)
Święto Chrystusa Króla. [25 .X.1936 ]
745.
MODLITWĄ I OFIARĄ ŚW. FAUSTYNA OGARNIA CAŁY GRZESZNY ŚWIAT
W czasie Mszy św. ogarnął mnie taki żar wewnętrzny miłości Boga i ratowania dusz,
nie umiem tego wyrazić. Czuję, że jestem cała ogniem, walczyć będę z wszelkim złem, bronią
miłosierdzia. Pali mnie pragnienie ratowania dusz; przebiegam cały świat wszerz i wzdłuż i
zapuszczam się na krańce jego, do najdzikszych miejsc, by ratować dusze. Czynię to, przez
modlitwę i ofiarę. Pragnę, aby każda dusza wysławiała miłosierdzie Boże, bo każdy doznaje
skutków tego miłosierdzia na sobie. Święci w niebie wielbią to miłosierdzie Pańskie, ja
pragnę wielbić je już tu na ziemi i szerzyć jego cześć, tak jako Bóg ode mnie tego żąda. (Dz 745)
746
ŚW. FAUSTYNA WIE, ŻE BĘDZIE OPUSZCZONA PRZEZ LUDZI
Zrozumiałam, że w pewnych i najcięższych momentach będę sama, opuszczona od
wszystkich i muszę czoło stawić wszystkim burzom i walczyć całą mocą duszy, nawet z tymi,
od których się spodziewałam pomocy.
Ale nie jestem sama, bo jest ze mną Jezus, z Nim nie lękam się niczego. Dobrze sobie
zdaję sprawę ze wszystkiego i wiem, czego Bóg ode mnie żąda. Cierpienie, wzgarda,
pośmiewisko, prześladowanie, upokorzenie, będzie stałym udziałem moim, nie znam innej
drogi; za szczerą miłość – niewdzięczność. Taka jest ścieżka moja, wydeptana śladami Jezusa.
Jezu mój, siło moja i jedyna nadziejo moja, w Tobie jednym cała nadzieja moja,
ufność moja nie będzie zawiedziona. (Dz 746)
747.
ŁASKA BOŻA PRZENIKA ŚW. FAUSTYNĘ TAKŻE FIZYCZNIE
Dzień odnowienia ślubów. Obecność Boża przenika moją duszę w sposób nie tylko
duchowy, ale nawet fizycznie to czuję. (Dz 747)
748.
ŚW. FAUSTYNA NA CMENTARZU ZAKONNYM MODLI SIĘ ZA DUSZE CZYŚĆCOWE
2 listopad [1936]. Wieczorem po nieszporach poszłam na cmentarz, modliłam się
chwilę, wtem ujrzałam jedną z naszych Sióstr, która mi rzekła: w kaplicy jesteśmy. Rozumiałam,
że mam iść do kaplicy i tam się modlić przez zyskiwanie odpustów. Na drugi dzień w
czasie Mszy św. widziałam, jak trzy białe gołąbki uniosły się z ołtarza do nieba; miałam
zrozumienie, że nie tylko te trzy duszyczki, które widziałam, przeszły do nieba, ale wiele
innych, które pomarły nie w obrębie naszego zakładu. O, jak dobry i miłosierny jest Pan. (Dz
748)
749.
SPOWIEDNIK UDZIELA ŚW. FAUSTYNIE OCZEKIWANYCH WYJAŚNIEŃ
Rozmowa z Ojcem Andraszem w końcu rekolekcji. Zadziwiła mnie niezmiernie jedna
rzecz, którą zauważyłam podczas każdej rozmowy, w której zasięgałam rady i wskazówki
Ojca, a mianowicie: zauważyłam to, że Ojciec Andrasz na wszystkie moje pytania jakie mu
przedstawiałam, których żąda ode mnie Pan, odpowiadał mi z taką jasnością i stanowczością,
jakoby sam to wszystko przeżywał. O mój Jezu, gdyby więcej było takich wodzów
duchownych, dusze pod takim kierownictwem, w krótkim czasie dochodziłyby do szczytów
świętości i nie marnowałyby tak wielkich łask. Ja dziękuję Bogu nieustannie za tę wielką
łaskę, że raczył w dobroci Swojej na mojej drodze życia duchowego [postawić] te słupy
świetlane, którzy mi oświecają drogę moją, abym nie błądziła po manowcach, albo nie
opóźniała. w dążeniu do ścisłego zjednoczenia z Panem. Wielką miłość mam dla Kościoła,
który wychowuje i prowadzi dusze do Boga. (Dz 749)
750-751
ŚW. FAUSTYNA ROZMAWIAŁA Z MATKĄ GENERALNĄ O PRZEJŚCIU DO NOWEGO ZAKONU
31/X.36. Rozmowa z Matką Generalną. Kiedy rozmawiałam z Matką Generalną o tej
sprawie wystąpienia, otrzymałam taką odpowiedź: jeżeli Pan Jezus żąda, żeby Siostra
opuściła to Zgromadzenie, to niech mi da jaki znak, że On tego żąda. Niech siostra się o ten
znak modli, bo ja się obawiam. aby Siostra czasami nie popadła w jakieś złudzenie,
aczkolwiek z drugiej strony nie chciałabym woli Bożej krępować, ani się jej sprzeciwić, bo
sama pragnę spełnić wolę Bożą. A więc umówiłyśmy się, że jeszcze pozostaję tak, jako
jestem, aż do chwili kiedy Pan da Matce Generalnej poznać, że On tego żąda, abym opuściła
to Zgromadzenie. A więc jeszcze się trochę ta cała sprawa odłożyła. Widzisz Jezu, że teraz
już tylko od Ciebie zależy. Jestem zupełnie spokojna, pomimo tych wielkich przynagleń; ja ze
swej strony zrobiłam wszystko, a teraz na Ciebie kolej, mój Jezu, a przez to uwydatni się
sprawa Twoja. Ja ze swej strony jestem zupełnie zgodzona z wolą Twoją zrób ze mną co Ci
się podoba, Panie, daj mi tylko łaskę, abym Cię coraz goręcej miłowała, to mi jest najdroższe,
niczego nie pragnę poza Tobą – Miłości Wieczna. Mniejsza o to, jakimi drogami mnie
poprowadzisz czy bolesnymi, czy radosnymi. Ja pragnę Cię kochać każdym momentem życia
mojego. Każesz mi pójść, Jezu, pełnić wolę Twoją – pójdę, każesz mi pozostać – pozostanę;
mniejsza o to, co cierpieć będę, czy w jednym czy w drugim wypadku. O Jezu mój, jeżeli
pójdę, wiem co mam wytrzymać i znieść, z całą świadomością zgadzam się na to, i aktem
woli już wszystko przyjęłam. Mniejsza o to, co w 'tym kielichu jest zawarte dla mnie,
wystarcza mi to, że wiem, iż mi go podała miłująca ręka Boga. Jeżeli mnie zawrócisz z drogi
tej i każesz mi pozostać pozostanę, pomimo wszystkich wewnętrznych przynagleń. Jeżeli mi
je w duszy w dalszym ciągu w duszy utrzymywać będziesz i pozostawisz mnie w tym
konaniu wewnętrznym, chociażby do końca życia – przyjmuję to z całą świadomością woli i
miłosnym poddaniem się Tobie, o Boże mój. Jeżeli pozostanę, ukryję się w miłosierdziu
Twoim, Boże mój, tak głęboko, że już mnie żadne oko nie dojrzy. Pragnę być w życiu moim
kadzielnicą napełnioną żarem ukrytym, a dym wznoszący się ku Tobie, Hostio żywa, niech Ci
miłym będzie. Czuję to w sercu własnym, że każda ofiarka rozbudza płomień miłości mojej
ku Tobie, choć tak cicho i skrycie, że jej nikt ni dostrzeże. (Dz 750-751)
Źródło: https://www.truechristianity.info/